|
ŚmieciosztukaJako dziennikarz muszę przyznać, że nie jest mi nudno. Wystarczy tylko przysiąść do Internetu, by pogrzebać w lokalnych forach lub po prostu porozmawiać z naszymi władzami czy choćby przewodniczącymi zarządów osiedli, by w ciągu kilkunastu minut bez kłopotów zebrać tematy na artykuły. Jest nadzieja, że ten stan przedłuży się nawet do sezonu ogórkowego. Zadbali o to nasi rządzący, którzy uszczęśliwili nas mającą obowiązywać od 1 lipca reformą systemu odbierania odpadów.
W ostatnim czasie byłem na dwóch zebraniach osiedlowych - Karolówki i Świętego Piątka. Żałuję, że nie chodziłem na takie imprezy wcześniej, bo można się na nich naprawdę dużo dowiedzieć i to zarówno o problemach dręczących osiedla, jak i o samych osiedlach. Choć na obu spotkaniach była bardzo podobna frekwencja, ludzie przyszli na nie z zupełnie innych powodów. Na Karolówce dominowały postawy roszczeniowe mieszkańców ulicy Robotniczej i Rolniczej, domagających się (słusznie) przeprowadzenia od dawna obiecywanego gruntownego remontu tych dróg. Osiedle Świętego Piątka zaś zajmowało się innymi tematami: parkowaniem na trawnikach i chodnikach, interwencjami Straży Miejskiej na prywatnych posesjach czy ułatwieniami dla dzieci idących do szkoły przez ruchliwą szosę. W obu przypadkach jednak pojawił się temat rozpatrywany przez około godzinę, czyli właśnie śmieci. Władze miejskie były na to zresztą z góry przygotowane i przewidziały w programie czas na rozpatrzenie tej sprawy.
W skrócie: na mocy odgórnych przepisów ustawowych odbieranie odpadów w całości spadło na samorządy. Co za tym idzie, to one ustalają szczegółowe zasady zarówno samego zbierania, jak i opłat ponoszonych z tego tytułu przez mieszkańców. Samorządy głowiły się nad tym bardzo długo, zmagając się zresztą z w międzyczasie zmienianymi przepisami i najpóźniej na początku bieżącego roku uchwaliły stawki za odbiór śmieci na swoim terytorium. W Zamościu do końca maja mieszkańcy mają czas na złożenie tzw. deklaracji śmieciowej, określającej liczbę osób zamieszkałych w danym gospodarstwie domowym, od której będzie naliczana konkretna opłata, a także decyzję czy śmieci dana rodzina będzie segregować, czy też będzie wyrzucać wszystko jak leci. Segregowanie będzie premiowane dużo niższą opłatą, czyli 10,50 zł od osoby w budynkach wielorodzinnych i 11,50 zł w domach jednorodzinnych oraz 38 zł od gospodarstwa domowego, co ma być korzystne w przypadku rodzin wielodzietnych. Brak segregacji skutkować ma opłatą rzędu 18 zł od osoby lub 60 zł od gospodarstwa.
Nowe przepisy pełne są absurdów, co bezbłędnie wychwytywali mieszkańcy na wspomnianych zebraniach. Jedna z pań z Osiedla Świętego Piątka pytała czy w związku z tym, że w ustawie jest obowiązek uaktualniania deklaracji w przypadku przebywania osoby w danym miejscu powyżej 14 dni, musi to zrobić również w przypadku przyjazdu rodziny na 3 tygodnie. Zebrani doszli do wniosku, że najlepiej gości przez tyle czasu u siebie nie trzymać. Pan z Karolówki zwrócił uwagę, że on w zasadzie jest karany przez te nowe zasady, gdyż dotychczas solidnie segregował śmieci i wyrzucał je codziennie po drodze do pracy, a teraz będzie musiał płacić dwa razy więcej niż dotychczas. Jeszcze inna osoba pytała co ma zrobić ktoś, kto mieszka w domu sam i ma ograniczoną sprawność, przez co nie może nawet dojść do śmietnika przed własną bramą.
Sieć pełna jest teorii, że nowe przepisy mają w praktyce zapewnić samorządom dodatkowe źródło dochodu. Na stronach zamojskich wklejane są posty porównujące stawki obowiązujące w Zamościu oraz w innych miastach o podobnej wielkości, a w zestawieniach tych Hetmański Gród wygląda najgorzej.
Daleki jestem w tym przypadku od teorii spiskowych. Przede wszystkim dlatego, że ustawa mówi, iż nadwyżka funduszy uzyskana ze zbierania śmieci nie może stanowić dochodu dla gminy. Oczywiście nie jest to argument załatwiający wszystko i pewnie znajdą się metody, żeby to pozyskiwanie pieniędzy do budżetów samorządowych przykryć, ale... najpierw niech się takie pojawią. Sprawa kolejna: pisałem kiedyś, że Ściana Wschodnia to nie jedyny obszar biedy w Polsce, gdyż coraz większym problemem staje się Ściana Zachodnia, znajdująca się przy granicy z Niemcami, gdzie ubóstwo rośnie w zastraszającym tempie. Tymczasem stawki za śmieci obowiązujące w Zgorzelcu to odpowiednio 17,18 zł i 22,90 zł, zaś w niedalekim od niego Lubaniu 15 i 19 zł. Tym samym wydaje mi się, że wysokość opłat w Zamościu może naprawdę odzwierciedlać potrzeby miasta w tym zakresie. Zresztą rozmawiałem na ten temat z kilkoma samorządowcami z różnych gmin regionu i wszyscy podkreślali, że tak naprawdę nie są oni niczego pewni i bardzo możliwe, że niedługo będą się głowili nad podwyżkami cen. Poza tym pamiętajmy, że w przyszłym roku czekają nas wybory samorządowe. Dla wszystkich władz śmieci będą więc stanowiły symboliczne "sprawdzam".
Natomiast gołym okiem widać, że system, który zacznie obowiązywać od lipca, jest mocno niedoskonały i wprowadzany na siłę. Wielu Polaków już miało ogromny ból głowy musząc oficjalnie rozwiązać swoje dotychczasowe umowy na odbiór odpadów, choć zachodzę w głowę po co musieli to robić, skoro nowe przepisy wejdą w życie odgórnie. Co za tym idzie - jakie sankcje grożą w zasadzie ludziom, którzy tych umów nie rozwiązali? Poza tym bardzo trudno będzie sprawdzić liczbę osób faktycznie zamieszkałych w danym gospodarstwie domowym (nie wspominając o sytuacjach, w których np. studiujące dzieci przyjadą na wakacje do rodzin), a także zaistnieje spore pole do nadużyć względem segregacji śmieci. Obecnie wygląda to na rewolucję przeprowadzaną dla samej rewolucji. Być może też dla podmiotów (niekoniecznie rodzimych), które na tym przedsięwzięciu chcą zarobić. Jedno jest pewne - temat warto obserwować, bo śmieci same w sobie są sprawą śmierdzącą.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2013-05-30 przeczytano: 4143 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|