www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Święty Marcin jedzie błoniem siwym koniem. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Zapowiedź


- - - - POLECAMY - - - -




Malarska harmonia - rozmowa z Maciejem Sęczawą

Wernisaż "Wycieczki do błogostanu" Macieja Sęczawy, w galerii zamojskiego Jazz Club Kosz, był znakomitą okazją do długich, serdecznych rozmów ze znanym i lubianym artystą plastykiem.

Teresa Madej - Estetyka Twoich obrazów przypomina mi kalejdoskop, zabawkę z dzieciństwa?

Maciej Sęczawa - Kalejdoskop jest taki magnetyczny i czaruje dzieciaki. Są to kompozycje, w miarę harmonijny układ kolorów, kierunków, płaszczyzn, barw. Jak maluję to też posługuję się: kolorem, barwą, kierunkiem, kompozycją i staram się stworzyć z tego harmonijną całość. Moje malarstwo jest abstrakcyjne, bardziej bliskie muzyce niż literaturze. To jest moje umiłowanie, tutaj jest moje serce i robię to bardzo autentycznie, szczerze i od lat. Większość z tych prac to są rzeczy, które ja kiedyś zrealizuję, mam nadzieję, w większych formatach. To są projekty dużych murali.

Teresa Madej - Przyznaję, że usłyszałam, że niektórzy oczekiwali wielkich prac, a tymczasem zaskoczyłeś...

Maciej Sęczawa - To są pomysły dużych realizacji. Ja specjalizowałem się w technikach ściennych, regularnie coś robię z monumentalnego malarstwa. I te akwarele to są wizje czegoś większego. One same w sobie są już zamkniętym dziełem, a jednocześnie są produktem wyjściowym do czegoś większego, wykonanego w technice np. mozaiki, fresku. W moich akwarelach pojawia się czasem ornament. Ich docelowym punktem jest ich istnienie na ścianie, we wnętrzu. To projekty dużych realizacji ściennych, ale do tego potrzeba odpowiednich środków.

Teresa Madej - Czy te prace namalowałeś pod potrzeby tej galerii?

Maciej Sęczawa - Nie. Jak wszyscy malarze freskowi zawsze dostosowuję to co pokazuję, to co namaluję do wnętrza, czyli uwzględniam aurę miejsca/pomieszczenia, w którym znajduje się galeria po to, żeby dobrać coś, co będzie z tym harmonizowało. Tutaj przyszedłem parę razy. Nawet rozważałem zrobienie fresku na ścianie. Rozmawiałem o tym kierownictwem ale okazało się, że jeszcze nie ma zgody konserwatora na to. To się nie udało, ale mam nadzieję, ze do tego wrócę. Specjalnie do wnętrza oprawiłem akwarele. To taka rustykalna, "loftowa stylistyka" - oszczędna i ascetyczna po to, żeby maksymalnie eksponować kolorystykę, kompozycję, całe działanie energetyczne tych akwarel.

Teresa Madej - W jakim czasie namalowałeś te akwarele?

Maciej Sęczawa - To ostatnie 6, może nawet 8 lat. Ktoś powiedział, że one zostały namalowane na płótnie. Odcisk płótna bierze się stąd, że to jest papier robiony ręcznie w Indiach. Podczas podróży odwiedziłem wytwórnię papieru po zaproszeniu: malujesz akwarele to pokażemy ci wspaniały papier. Myślałem, że to jest na zasadzie wciskania biczy na słonie, kiepskich sandałów albo halek, a wyszedłem z tej wytwórni niosąc 30 kg tego papieru. On ma zupełnie inne świecenie spod spodu. Nasz papier w Polsce nie umywa się. Przesłałem go do Polski jako książki, to było optymalne cenowo i z olbrzymim zamiłowaniem zrealizowałem na nim obrazy. Tutaj jest 30 sztuk, bo takie są możliwości galerii. W sumie zrealizowałem kilkaset, może parę tysięcy prac właśnie w tej technice.

Teresa Madej - Powiedziałeś, że malowałeś autentycznie szczerze. Czy był to taki moment błogostanu?

Maciej Sęczawa - W momencie, kiedy się maluje to niekoniecznie ta cała niesamowita historia zdarzy się w trakcie malowania albo na zakończenie. To jest moment takiej maksymalnej koncentracji, skupienia, znalezienia czegoś, czego szukamy w swojej twórczości. Tytuł wystawy jest bardzo autentyczny, bo dla mnie samo malowanie jest próbą znalezienia harmonii, powrotu do harmonii na papierze, na płaszczyźnie, doskonalenia się, ale też emanacja idzie do środka, czy też przywrócenia sobie spokoju, relacji ze światem. O to też mi chodzi. Jakby odnajduję się i rozwijam duchowo - realizując prace malarskie.

Teresa Madej - Mamy tu feerię barw, czy raczej tęczę barw, obrazy są niczym wyjęte z tęczy barw.

Maciej Sęczawa - Tak. Jest bardzo intensywne działanie kolorem. Jako nauczyciel malarstwa często powtarzam, że malarstwo opera się na czerpaniu z energii, na czerpaniu z zestawień kolorów ze sobą, tego co powstaje na skutek łączenia poszczególnych kolorów. To jest główny rdzeń malarstwa. Możemy przedstawiać konia, bukiet, portret, piękną dziewczynę, akt, ale tak naprawdę esencją malarstwa jest zestawienie barwne, czyli znalezienie takiego czy innego zestawienia barw, które będzie na nas emanowało. Często jest to emanacja na naszą podświadomość, nie odbieramy tego. Np. wchodzimy na wystawę, jest 500 aktów, ale jeden jest taki, który przykuwa wzrok wszystkich. Często się zastanawiam - dlaczego? To jest akurat kolorystyka, kompozycja, układ linii - jest taki, a nie inny i oddziałuje na nasze wnętrze.

Teresa Madej - Czy potrafisz przypisać jakąś opowieść do każdego z obrazów, czy te momenty i skojarzenia już się zatarły?

Maciej Sęczawa - Każda praca jest związana z jakąś historią w moim życiu. Tutaj wybrałem takie bardzo ważne dla mnie. Chociażby plakat, on ma ogromny związek z Zamościem, bo to jest trochę taki ciemny tunel, a na końcu jest pomarańczowy łuk. To jest przejście jak przez nasze podcienia. To skojarzenie, dla każdego, kto choć raz był w Zamościu jest oczywiste i natychmiastowe.

Teresa Madej - To też symbol słowa z nazwy twojej wystawy - "Wycieczka".

Maciej Sęczawa - Jest jakaś akcja, jest proces poszukiwania czegoś doskonałego, czegoś harmonijnego, czegoś, co da nam odpoczynek od dysharmonii.

Teresa Madej - Ale czy też jest ta głębia, bo Zamość to miasto "idealne" w założeniach, a po drugie, inskrypcja na Bramie Lwowskiej Starej głosi w wolnym przekładzie, że "miasto jest wolne od złego ducha i szatana"?

Maciej Sęczawa - Zgadzam się zupełnie.

Teresa Madej - Twoja "Wycieczka do błogostanu" pięknie się przekłada na opowieść o Zamościu.

Maciej Sęczawa - Tak, bo ja myślę, że jestem artystą bardzo związanym z Zamościem. Owszem, jest abstrakcjonistą i zawsze chwytam "ducha" niż "widokówkowe" przedstawienie ratusza czy kamieniczek, chociaż mam taką potrzebę, żeby zrealizować ileś tam historii związanych z miastem. Bo to jest wspaniałą rzeczą dla plastyka dorastać wśród wspaniałych i harmonijnych zabytków, dobrej klasy dzieł sztuki. Ta wspaniała zamojska architektura, bardzo poważnie wpływa na mój i mieszkańców Zamościa rozwój. To jest obcowanie ze sztuką, ideą najwyższej klasy. Mam ogromny dług wobec Rodziny Zamoyskich, że zrealizowali tak wspaniałe dzieło sztuki jak Zamość.

Teresa Madej - Przyznaje, że czuję podobnie. Z Zamościa czerpię inspirację.

Maciej Sęczawa - Zamość pomimo, iż leży na prowincji, postrzegany jest jako czołówka w kulturze polskiej. To jest niezwykła historia, to jest ważne miasto.

Teresa Madej - Czy zawirowania wokół twojej osoby - zwolnienie cię z Liceum Plastycznego - nie przełożyły się na chęć odcięcia się, potrzebę odpoczynku, czy może nie wpłynęło to w sposób znaczący na ducha twojej twórczości?

Maciej Sęczawa - To zwolnienie ja traktuję jako jedną z moich przygód w życiu i nie postrzegam tego jako coś, czego ja żałuję, że mi się zdarzyło, bo ja w czasie tego zwolnienia przeżyłem dwa dobre lata, poznałem niesamowitych ludzi, pracowałem w cudownych miejscach, m.in. w Malborku, w Bystrzycy przenosiłem freski, ratowałem zabytki, robiłem rekonstrukcję i realizacje w saloniku Fryderyka Chopina. To była odskocznia od mojej pracy pedagogicznej, bardzo rozwijająca mnie jako artystę. Pracowałem z najlepszym zespołem ratującym zabytki Marcina Kozarzewskiego robiąc rekonstrukcje wspaniałych XVIII i XIX-wiecznych malowideł ściennych.

Teresa Madej - Porażkę przekułeś w sukces.

Maciej Sęczawa - Myślę, że gdybym się skupił na rozpaczy to byłaby to moja porażka. Czy ja jestem w szkole czy poza szkołą - ja dalej jestem nauczycielem, dalej jestem artystą. Uczenie w szkole to dla mnie chęć dzielenia się. Nie mam traumy, uważam, że to mnie pozytywnie potrząsnęło i zaktywizowało. Szok był na początku, uczucie, że spada się w przepaść, ale finalnie z każdej przykrej sytuacji można coś dla siebie wynieść. Ta wystawa jest przywitaniem się na nowo z Zamościem, z przesłaniem: "nie postrzegajcie mnie jako zrozpaczone dziwadło, bo nie mam z taką osobą nic wspólnego". Tej kwestii dziś nie poruszałem.

Teresa Madej - Co w planach?

Maciej Sęczawa - Część z tych prac pokażę w Galerii Autograf w Warszawie, na zaproszenie Sylwestra Pędziejewskiego, jednego z najlepszych specjalistów w dziedzinie technik ściennych. Mam też umówioną wystawę w BWA Galeria Zamojska. Pokaże cykl większych obrazów olejnych.

Teresa Madej - Czyli ciąg dalszy "błogostanu". A gdzie miejsce na bunt?

Maciej Sęczawa - Bunt jest ciągle obecny w życiu. Człowiek ciągle jest narażony na jakąś konfrontację. I albo jego celem jest siedzieć cicho i się nie narazić albo się zrealizować. Owszem, to jest ryzykowne, ale życie ma lepszy smak gdy jesteśmy sobą, kiedy się realizujemy i żyjemy w zgodzie ze swoimi przekonaniami. A czasem dostajemy włócznią w kręgosłup, ale nawet wtedy możemy przeżyć coś pięknego. Uważam, że najgorsze co może być w życiu - to marazm, nuda. Dramat i błogostan to dwa przeciwstawne bieguny huśtawki, które są ze sobą zespolone. Ja żyję przecież w normalnym życiu, tak jak każdy z nas. Pomimo tego, że reklamy wpędzają nas we frustrację, mamy prawo co jakiś czas odetchnąć i być szczęśliwi łapiąc fajne chwile. To wszystko dziś stworzyło interesujące dla mnie zdarzenie artystyczne.

Teresa Madej - Łapałeś swoje fajne chwile. Gratuluję i dziękuję.

Maciej Sęczawa - Dziękuję bardzo.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2013-06-28 przeczytano: 5252 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet