www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w niedzielę, 24 listopada 2024, w 329 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Flory, Emmy, Pęcisława.
Listopadowe przysłowia: Śniegi Andrzejowe, zboża nie są zdrowe. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Wszyscy ludzie Zamościa


- - - - POLECAMY - - - -




Idźmy razem za ciosem

Zazwyczaj tutejsze teksty piszę z kilkudniowym wyprzedzeniem. Najczęściej robię to w weekend, aby mieć czas, by przemyśleć temat, a i korektorka potrzebuje kilku dni, by spokojnie przyjrzeć się moim słowom. Teraz jednak z tej zasady muszę się wyłamać. Po pierwsze dlatego, że korektorka wyjechała na urlop i obecnie odpoczywa od codziennego zgiełku daleko na Wschodzie. Po drugie jednak, gdyż chcę poruszyć sprawę, która dzieje się na bieżąco, a trzeba dbać o aktualność publikacji.

W ostatnich dwóch tygodniach Polacy podbijają Londyn. Nie w sensie masowym, bo ten dzieje się od niecałej dekady, czyli od chwili wejścia Polski do Wspólnoty Europejskiej. Chodzi mi oczywiście o wymiar dużo bardziej indywidualny, a przy tym obiektywny, czyli o polskich tenisistów, z których dwoje awansowało do półfinału najsłynniejszego turnieju świata.

Nie ukrywam, że z całego tenisowego sezonu najbardziej lubię jego część "trawiastą". Może dlatego, że uważam się za konserwatystę i trudno mi zrozumieć uwielbienie dla nawierzchni betonowej, którą ubóstwiają tenisowi włodarze. Wolę oglądać ten sport na podłożu najbardziej tradycyjnym, na którym ten sport się narodził. Kiedy pomyślę, że jeszcze stosunkowo niedawno na trawie grano trzy turnieje wielkoszlemowe, a obecnie zaledwie jeden i to raczej dzięki tradycji, to aż mnie ściska w środku.

Fakt, trawa na Wimbledonie to coś zupełnie innego niż w USA czy Australii. Ta brytyjska jest równa, cienko przystrzyżona (choć ostatnio i tak nieco grubsza, co widać po rozmieszczeniu wydeptanych "placków" na kortach) i widać, że hodowana w tradycyjny sposób. Ta a Antypodów była ponoć bardziej nieprzyjemna do gry, głównie przez swą nierówność. Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie na trawie najlepiej widać wszystkie cechy graczy, za które niegdyś najbardziej ceniono. Zwłaszcza za umiejętność atakowania.

Tym większą dumę odczuwam na widok trzech polskich nazwisk w najlepszych "ósemkach" i dwóch w "czwórkach" gier singlowych w tym roku na Wimbledonie. Nie można w pełni uczciwie przyznać, że wszyscy dotarli do tych faz turnieju bez szczęścia. Zwłaszcza Łukasz Kubot, któremu najpierw odparł piekielnie silny przeciwnik w postaci słynnego Rafaela Nadala, a następnie jego pogromca. Potem jednak pięknie pokonał Francuza Paire'a, a później jego rodaka Mannarino. Nie osiągnąłby więc swojego ćwierćfinału bez rzetelnie wykonanej pracy. Jerzy Janowicz i Agnieszka Radwańska także mieli nieco szczęścia w losowaniu. Ale samo szczęście może pomóc w jednym-dwóch meczach. Oni zaś wygrali ich już aż po pięć, przynosząc dumę naszym rodakom, żyjącym obecnie na Wyspach, z tego, że są Polakami.

Nie odważę się wyrokować co będzie dalej. O ile "Isia" pod względem rozstawienia stała się główną kandydatką do wygranej całego turnieju, to każde następne zwycięstwo Janowicza będzie prawdziwą sensacją. Oczywiście trzymam kciuki, aby tak się stało. Co nie zmienia faktu, że w przypadku awansu "Jerzyka" do finału trochę będę sobie pluć w brodę, iż nie skorzystałem z propozycji obstawienia tej opcji u bukmachera, którą otrzymałem po zwycięstwie naszego zawodnika nad Nicolasem Almagro w trzeciej rundzie. Po tym meczu za realny uważałem półfinał i to się spełniło. Im bliżej jednak boju z Andym Murrayem, tym coraz nachalniej myślę, że może i teraz uda się go łodzianinowi pokonać. Wszak jesienią już to zrobił.

Niejako w cieniu wydarzeń na londyńskiej trawie, w ostatni weekend toczyły się zmagania na zamojskiej mączce. Na kortach "Returnu" odbywały się bowiem Mistrzostwa Polski Dziennikarzy. Byłem na tej imprezie i muszę przyznać, że niektóre mecze dostarczyły naprawdę wielu emocji, a poziom - jak na amatorów - był całkiem niezły, zwłaszcza w kategorii open. Skłamałbym, gdybym napisał, że organizacyjnie wszystko przebiegło perfekcyjnie (sędziów na decydujące mecze deblowe można było wyznaczyć), ale ogółem mistrzostwa zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Tym bardziej twierdzę, że organizatorzy powinni pomyśleć nad zorganizowaniem jakiegoś nieamatorskiego, choć na pewno niskopłatnego, turnieju. W opinii wielu moich rozmówców z całej Polski, którzy czynnie uczestniczyli we wspomnianych rozgrywkach, taka inicjatywa miałaby duże szanse powodzenia. Obecna sytuacja w rodzimym tenisie otwiera dużą szansę dla takich ośrodków, jak ten w Zamościu. Trzeba ją jednak wykorzystać.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2013-07-04 przeczytano: 11584 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet