|
"Szkoła Życia" z Leśmianem w logotypieJuż w styczniu br., w przestrzeni Starego Miasta Zamościa, przy ulicy Bazyliańskiej 3, pojawi się "Szkoła Życia". Spółce ECU z Zamościa - Bartnik & Kłosiński zamarzył się nowy projekt, który będzie czymś więcej niż księgarnią i kawiarenką. Będzie miejscem spotkań niezwyczajnych, o wartości dodanej, a guru będzie Bolesław Leśmian.
Z Sławomirem Bartnikiem, współwłaścicielem Spółki ECU, do której należy między innymi Księgarnia im. Bolesława Leśmiana, rozmawiam o nowym pomyśle, który w pewien sposób reaktywuje ideę dawnego klubu księgarni "Efemeros", mieszczącego się niegdyś przy Rynku Wielkim 16 w Zamościu.
- Szkoła Życia. Skąd się wzięła nazwa? Skąd się wzięła inspiracja?
Sławomir Bartnik - Nazwę wybraliśmy wykorzystując pewien pomysł, który już zrealizowano w Londynie. Natrafiliśmy na niego półtora roku temu. W londyńskiej dzielnicy Bloomsbury istnieje - nazwijmy to księgarnia, lokal o nazwie "Szkoła Życia", w który sprzedawane są między innymi książki.
- Czytałam, że jest kawiarnia, księgarnia i uniwersytet w jednym.
Sławomir Bartnik - Tak. Dzielnica tam jest specyficzna bo uniwersytecka. My natomiast takiej w Zamościu nie mamy, może w innych miastach także byłoby trudno tak dosłownie ten pomysł przenieść. Inspiracja przyszła z Londynu. Nie kopiujemy go w sposób dosłowny. Projekt "Szkoły" londyńskiej bazuje na osobie pisarza, filozofa - Alaina de Botton. Na rynku polskim jest kilka książek tego autora, m.in. od ponad 20 lat dostępna jest książka "Czy Proust może zmienić twoje życie?". W sposób dosłowny tego nie przenosimy, nie staramy się robić obudowy filozoficznej do tego, co tu proponujemy w Zamościu.
- To może poetycką obudowę?
Sławomir Bartnik - Może poetycką, może trochę zmodyfikowaną. Wpadliśmy na pomysł aby całą warstwę estetyczną i treściową zbudować wokół postaci Leśmiana. Pomimo tego, że na jesieni w telewizji wystartował program o nazwie "Szkoła życia" - to nasz pomysł postanowiliśmy utrzymać. Znacznie wcześniej zarejestrowaliśmy stronę internetową i uważamy, że jeśli chodzi o warunki polskie to mamy prawo tej nazwy używać bez czerwienienia się, że coś jest dosłownie.
Sama nazwa jest trochę przekorna, ale biorąc pod uwagę Leśmiana to w jego życiu wydarzyło się wiele sytuacji, które dały mu pewna nauczkę. W sposób świadomy nie zmieniamy nazwy "Szkoła Życia", natomiast postać Leśmiana pojawi się w warstwie plastycznej, bez artykułowania jego nazwiska. To będzie rodzaj wtajemniczenia poprzez prezentacje jego wizerunku. Leśmian pojawi się te w specjalnie zaprojektowanym logotypie.
- Jaka będzie oferta "Szkoły Życia"?
Sławomir Bartnik - To co chcielibyśmy zaproponować, bo nie będzie to zwykły sklep z książkami, czy replika kolejnej księgarni - bo taką już kiedyś próbowaliśmy robić i to się nam nie udało. Chcemy połączyć kilka elementów: pewne rzeczy, które możemy sprzedawać jako towary, specyficznie wybrane, mogą to być książki.
- A ta wartość dodana?
Sławomir Bartnik - Wnętrze będzie multimedialne. Chcielibyśmy obok sprzedaży książek szukać tej wartości dodanej poprzez organizację warsztatów, szkoleń i spotkań.
- Płatne wejścia czy bezpłatne?
Sławomir Bartnik - To zależałoby od propozycji i od sytuacji. Nie musiałby to być przedsięwzięcia za jakąś opłatą. Chodzi o to, żeby to wnętrze żyło czymś dodatkowo. Część lokalu to będzie kawiarenka, powierzchnia będzie stosunkowo mała, ale będzie to też specyficzna kawiarenka, przez nas nazwana "Centralką", w nawiązaniu do Domu Centralnego, w którym mieszkał Leśmian. Są też tylko nasze pomysły. Chcemy sprzedawać kategorie towarów, które nazwaliśmy "produktami poetyckimi". Co to będzie, przyszłość pokaże, ale te "produkty poetyckie" na pewno tam będą.
- A "usługi poetyckie"? Na przykład na zamówienie poeta pisze wiersz?
Sławomir Bartnik - Jeżeli będzie takie życzenie publiczności - to bardzo chętnie. Nie mam nic przeciwko, że jeżeli ktoś będzie miał ochotę będąc u nas sam się zaprezentować i jeśli zna jakieś wiersze - może je recytować. Podobno są takie lokale gdzie jest to mile widziane. Gdyby się to w Zamościu przyjęło...
- A "produkty muzyczne"? Granie na pianinie podwieszonym do sufitu?
Sławomir Bartnik - Chyba nie uda się go zmieścić. Natomiast lokal będzie przystosowany do mini koncertów. Chcemy aby pewne imprezy miały charakter cykliczny. Mogę zdradzić dwie osoby, które są zainteresowane współpracą. Leszek Firek zgodził się poprowadzić cykl, który wstępnie będzie się nazywał "Koło kwintowe" i będzie dotyczył muzyki barokowej. Będą to koncerty na instrumentach które państwo Firkowie i ich przyjaciele odtworzyli. Będzie to połączone z prelekcjami na temat muzyki barokowej. Drugą osobą, która jest zainteresowana regularnym dzieleniem się swoją ogromną wiedzą z publicznością to jest Jacek Feduszka, który skupi się na swojej największej pasji, czyli historii XIX wieku. W 2014 r. przypada setna rocznica wybuchu I wojny światowej. Spodziewamy się, że to będzie ciekawy cykl. Poszukujemy osób, które mają coś interesującego do zaproponowania. Chcemy oprzeć się o zamojskie zasoby ludzkie, ale chcemy też specjalnie zaprosić kogoś z zewnątrz na koncert. Myślimy też o działaniach związanych z teatrem.
- Będzie przekornie. Ale przecież nie samą poezją, muzyką i książką człowiek żyje?
Sławomir Bartnik - Tak. Chcielibyśmy aby to było miejsce gdzie można podyskutować na pewne tematy całkiem poważne, choćby o ekonomii.
- Londyńska "Szkoła Życia" na starcie proponowała warsztaty pt.: "Jak znaleźć pracę i ją pokochać?". Czy można liczyć, że takie warsztaty o wymiarze ekonomicznym, społecznym a nawet politycznym zafunkcjonują w zamojskiej "Szkole Życia"?
Sławomir Bartnik - Tak. Jak najbardziej. Myślę, że byłoby to właściwe miejsce, tylko z góry zakładamy, że nie jest to klub żadnej partii politycznej. Zakładamy apolityczność, choć w pewnych warunkach jest to trudne. Mam też pomysł aby podyskutować o architekturze.
- To cały czas dla ducha. A bardziej użyteczne - jak chociażby: Jak sobie radzić z wyzwaniami XXI wieku - w rodzinie, w pracy, w szkole, na uczelni, etc? Może do programu "Szkoły Życia" dorzucić elementy szkoły przetrwania?
Sławomir Bartnik - Jeśli znajdziemy osoby, które będą potrafiły takie prelekcje/warsztaty poprowadzić to chcemy aby to się znalazło w programie naszej "Szkoły Życia", np. "Jak przetrwać w naszych czasach"?
- Czy planujecie skorzystanie z funduszy europejskich?
Sławomir Bartnik - Tu musimy wykonać pewną pracę, bo to wiąże się z pozyskaniem wsparcia materialnego, finansowego. Mamy podpowiedzi i osoby, które pomogłyby nam napisać takie projekty. Poza tym, przed nikim nie zamykamy drzwi, to jest tylko kwestia tego, czy ktoś znajdzie coś dla siebie. Ograniczają nas tylko warunki lokalowe.
- A konkretnie - na czym "Szkoła Życia" będzie zarabiać?
Sławomir Bartnik - Będzie kawiarenka - kawa, ciastka. Będą inne produkty. Mamy też już pewne zainteresowania i zapytania o współpracę.
- Plusem jest położenie lokalu.
Sławomir Bartnik - Na tyle, że łatwo dostępny (róg Bazyliańskiej i Zamenhofa - przyp. autora). W pobliżu parkingu ogólnodostępnego i przy jednej z głównych ulic Starego Miasta, przy dobrym ciągu komunikacyjnym. Poza tym jest w pięknej dzielnicy - dawnej żydowskiej, w pobliżu synagogi, w sąsiedztwie dawnej mykwy. Jest szansa, że wstąpią do nas także turyści. Poza tym liczymy, że w przyszłości Miasto doprowadzi do rewitalizacji podwórka w tym kwartale kamienic i wtedy to podwórko pozwoli nam wyjść na zewnątrz i nawet na letnie kino.
- Oglądając aranżację wnętrza, przyznaję, że intryguje i zachwyca.
Sławomir Bartnik - Autorką tej aranżacji jest Magdalena Filipska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, artysta plastyk projektująca wnętrza, która realizowała także projekt wnętrza i wyposażenia "Efemerosa". Zaproponowała wiele ciekawych rozwiązań, które czynią wnętrze "Szkoły Życia" wielce oryginalnym. Na jednej ze ścian znajdzie się cytat z wiersza "Sen" Leśmiana, z tomu "Napój cienisty", który poeta napisał w Zamościu. Robi na mnie duże wrażenie i zostanie przez Magdalenę Filipską namalowany na ścianie:
"Śniło mi się, że konasz samotnie,
mnie nie było, ale jestem już".
- Przyszła mi go głowy taka myśl, że jeśli ktoś nie odebrał telefonu, to potem mamy informację zwrotną, że jest dostępny. Ten komunikat zwykle brzmi: "Już jestem". Gdyby w jego czasach istniała telefonia komórkowa i Leśmian zastrzegłby te dwa słowa jako rodzaj hasła reklamowego, to zapewne zmieniłby szyk, czyli nie "już jestem" tylko "jestem już". I wtedy wziąłby za to pieniądze, tak jak Wańkowicz za slogan "cukier krzepi". Wprowadzimy też "Receptariusz dr Leśmiana". To kolejny stopień wtajemniczenia. Ale o tym porozmawiamy innym razem.
* * *
Obcując z poezją Leśmiana wybrałam sobie cytat, który moim zdaniem szalenie pasuje do zamojskiej "Szkoły Życia" z Leśmianem w logotypie: "Biorę iskrę nadziei ze świata ułudy". Otwarcie nowego nietuzinkowego miejsca planowane jest w styczniu br. O konkretnej dacie poinformujemy naszych Czytelników. autor / źródło: Teresa Madej, fot. Magdalena Filipska dodano: 2014-01-01 przeczytano: 8233 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|