|
Moja dziesiątka A.D. 2013 Po doświadczeniach z ostatnich tygodni mogę powiedzieć, że coraz trudniej napisać tekst, który nie wywoła żadnych złych emocji. Myślę jednak, że ten, jaki mają Państwo przed sobą, wzbudzi pozytywne myśli, bo też i temat należy do przyjemnych. Jak co roku również i teraz mam przyjemność przedstawić Państwu moje decyzje, jakie podjąłem w związku z 79. Plebiscytem "Przeglądu Sportowego" na 10 Najlepszych Sportowców Polski. Muszę przyznać, że tym razem wybór był niestety dużo prostszy niż poprzednio, bo też i sukcesów naszych zawodników było znacznie mniej.
Mimo wszystko jednak udało mi się wyłonić tych, którzy moim zdaniem w pełni zasługują na uhonorowanie.
Najlepszym polskim sportowcem w 2013 roku według mnie był Kamil Stoch. Z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że został mistrzem świata w skokach narciarskich, a w Pucharze Świata zajął trzecie miejsce - podobnie zresztą, jak podczas konkursu drużynowego podczas MŚ w Val di Fiemme. Ten sezon też ma bardzo dobry, przez co można go uznawać za największego "pewniaka" na przynajmniej jeden medal na igrzyskach w Soczi. Nie było chyba sportowca z Polski, który w ubiegłym roku odnosił większe sukcesy.
Pozycja druga dla Justyny Kowalczyk. O jej porażce z Kamilem Stochem zadecydowały mistrzostwa świata w Val di Fiemme, gdzie zdobyła "zaledwie" jeden medal (srebrny). I choć trzeba doceniać zarówno jej zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, jak i kolejny triumf w Tour de Ski, to jednak bilans Stocha był po prostu lepszy. W bieżącym roku będzie miała jeszcze trudniejsze zadanie, bo Pucharu Świata już raczej nie wygra, a z TdS się wycofała przed startem w ramach protestu przeciw machinacjom FIS-u. Zostały jej tylko igrzyska, w których realne szanse ma tylko na jeden złoty medal.
Najniższy stopień podium zarezerwowałem dla autora największego sukcesu w historii Klubu Sportowego "Agros" Zamość - Pawła Fajdka. Co tu dużo mówić, jego złoto na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce, jak również wygrana w IAAF Challenge oraz na Uniwersjadzie to wyczyny, które przewyższa jedynie dwójka, którą wcześniej wymieniłem.
Czwartą lokatę przyznaję Krystynie Pałce. Nie chodzi tu tylko o wicemistrzostwo świata w biatlonowym biegu na dochodzenie, ale o cały sezon, w którym Pałka była liderką naszej kadry, dzięki czemu mogliśmy być pewni, że w tej dyscyplinie plamy nie będzie przynajmniej w wykonaniu pań. W Soczi też możemy spodziewać się medali.
Miejsce piąte dla Radosława Kawęckiego. Moim zdaniem to najlepszy obecnie polski pływak, który swój talent potwierdza praktycznie na każdych zawodach, zwłaszcza na krótkim basenie. Ostatni sezon to przede wszystkim wicemistrzostwo świata połączone z rekordem Europy, do tego genialne występy na pływalni 25-metrowej.
Szóste miejsce dla Zbigniewa Bródki - zdobywcy Pucharu Świata w biegu na 1500 metrów panczenistów. Według mnie to właśnie łyżwiarze szybcy mogą nam dostarczyć najwięcej radości na zbliżających się igrzyskach, gdyż ich medale są po prostu najmniej spodziewane. Głównie dlatego, że mało mówi się o tej dyscyplinie sportu. Szkoda, bo ostatnie zawodu PŚ w Berlinie pokazały, że w wyścigach drużynowych mało kto może się z nami równać, a i starty indywidualne mogą przynieść dla Polski ciekawe rozstrzygnięcia.
Siódmą pozycję daję Jerzemu Janowiczowi. Półfinaliście Wimbledonu to się po prostu należy. Niepokoi jednak dość "kryształowe" zdrowie naszego tenisisty, który najpierw miał przygody z łokciem, potem z kręgosłupem, a obecnie początek sezonu zakłóca mu kontuzja kostki. Widziałem zbyt wiele świetnie zapowiadających się karier, które zakłóciły kontuzje, żeby nie martwić się urazami popularnego "Jerzyka".
Na ósme miejsce wstawiam Jarosława Hampela. Żużlowy indywidualny wicemistrz świata, drużynowy mistrz globu oraz najlepszy zawodnik Speedway Ekstraligi po prostu na to zasłużył. Śledziłem każde zawody z cyklu Grand Prix i przyznam, że starty Hampela były najbardziej emocjonujące. Szkoda jedynie kilku zawodów, w których ten zawodnik spalał się psychicznie w decydujących momentach. Gdyby nie to, złoty medal byłby w pełni w jego zasięgu.
Na pozycję dziewiątą wstawiam Monikę Hojnisz. Może trochę na zachętę, bo to wciąż bardzo młoda dziewczyna i należy wierzyć, że ma przed sobą jeszcze wiele sukcesów, ale jej brązowy medal w biatlonowym wyścigu ze startu wspólnego podczas mistrzostw świata był dla mnie jednym z najbardziej emocjonujących sportowych momentów ubiegłego roku. Obecny sezon rozpoczęła dość niemrawo i zwłaszcza w biegu brakuje jej jeszcze trochę do poprzedniej dyspozycji, ale myślę, że czołowe lokaty w Soczi są jak najbardziej w jej zasięgu.
Dziesiąte miejsce zostawiam dla kolarza, a to dlatego, że nasi zawodnicy zrobili w tej dyscyplinie sportu naprawdę duże postępy. W gronie nominowanych przez "PS" znaleźli się Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Po namyśle w mojej "10" umieszczam Majkę. Przekonał mnie 7. miejscem na Giro d'Italia, w którym to wyścigu zajął drugą pozycję w kategorii młodzieżowców. Rzadko kiedy zdarzało się, żeby tak wysoka lokata w "generalce" nie przyniosła triumfu w młodszym gronie, ale tym razem Polak miał mocną konkurencję. Jego talent jednak pozwala wierzyć, że w niedalekiej przyszłości to on będzie wygrywał.
Nadchodzący rok to przede wszystkim igrzyska olimpijskie w Soczi. Można więc z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że tam będą się rozstrzygać losy również i kolejnego plebiscytu "Przeglądu Sportowego". Oby tak było, bo kibice zawsze mają największy apetyt na olimpijskie medale. Co nie zmienia faktu, że będę liczył także na przedstawicieli letnich dyscyplin sportu.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2014-01-02 przeczytano: 3310 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|