|
Argentyńskie tango z winem w SkarbcuW kolejnym odcinku podróży po świecie win, restauracja "Skarbiec Wina" zaprosiła swoich Gości do kraju tanga i Malbeca, szczepu, którego Argentynie zazdroszczą winiarze z całego świata. O komfort "winnej" podróży aż po niebotyczne stoki Andów zadbał selekcjoner win Adam Bilicki (24.01.)
Uczestników spotkania z cyklu "Poznaję świat wina" słowami: - Dzisiaj przeniesiemy Państwa do gorącej Argentyny, gdzie poznamy potężnego Malbeca, aromatycznego Torrontesa oraz wiele innych szczepów - powitał Krzysztof Wojciechowski, sommelier restauracji "Skarbiec Wina". Dalszą cześć spotkania poprowadził gość specjalny Adam Bilicki, selekcjoner win firmy Winostrada, od 15 lat zajmujący się biznesem winiarskim, który kocha wino, lubi opowiadać o winie, zdobywać o nim wiedzę i nią się dzielić. Jak dodał - winną niespodzianką będzie pochodzące z Chile - wino Pinot Noir. Na tę wyjątkową degustację zaplanowano 6 win z Nowego Świata, tym razem pięć z Argentyny.
Adam Bilicki zadeklarował prezentację win, które są już w ofercie jego firmy. Natomiast za kilka miesięcy chciałby wrócić do nowej odsłony win argentyńskich z uwagi na fakt, że aktualnie ten rynek win jest trudny z powodu złożonej sytuacji politycznej i finansowej kraju. Wybrano selekcję, która jest reprezentatywna, natomiast kolejne spotkanie odbyłoby się w większym "towarzystwie" Malbeca, który jest kultowym szczepem, benchmarkiem dla Argentyny. Na piątkowy wieczór zaplanowano degustację Torrontesa, Chenin Blanc z Torrontesem, ze względu na gęstość win - Pinot Noir jako wino najlżejsze, następnie Bonarda z Malbeckiem, Malbec i na końcu Cabernet, który nie jest charakterystycznym szczepem dla Argentyny, ale jest jednym z bardziej obiecujących.
- Argentyńczycy mocno stawiający na Malbeca, choć twierdzą, że w Cabernecie jest jeszcze większy potencjał, ponieważ jest szczepem królewskim dla win czerwonych. Warunki do uprawy winorośli w Argentynie są idealne. Dodatkowo dużym plusem to brak chorób spowodowanych grzybem, czyli Argentyna może nawet produkować wina ekologiczne. Jeśli tylko podczas produkcji Argentyńczycy przetrzymają wino w temperaturze 30 stopni C. to w kadzi pojawi się "złoto". Szczepy wysokogórskie Malbeca posiadają od 4 do 6 razy więcej substancji zdrowotnych, o które wino czerwone jest "oskarżane". Rozsądna ilość wina plus dieta śródziemnomorska to antidotum na wszelkie choroby - zapewniał selekcjoner Bilicki.
Uprawę winorośli w Argentynie datuje się na połowę XVI w. Natomiast jakościowe wino to są lata 90-te XX w. Argentyńczycy od zawsze byli jednym z największych producentów wina, mieli ogromne spożycie per capita, ale te wina nie były najlepsze. Ten rynek win jest bardzo młody. Jak oceniają Chilijczycy, potencjał Argentyny w tej branży jest ogromny, ale ciągle niewykorzystany, nie ma wymiaru biznesowego. Argentyna bogata jest w stare winnice z bardzo dobrymi warunkami. Ich Malbec, który jest szczepem królewskim - to zupełnie inna odmiana niż Malbec francuski. Argentyna to jeden z najbardziej obiecujących, ale ciągle raczkujących krajów pomimo ogromnej produkcji wina krajowego, które nie jest produkowane ze szczepów szlachetnych lecz z bardzo wydajnych, i sprzedawane w kartonach i butlach plastikowych w dużych ilościach. Jeśli Argentyńczycy poprawią proces produkcji to mogą stać się jednym z największych graczy na rynku wina w obu Amerykach.
Degustację rozpoczęto od win białych. Jako pierwsze zaproponowano wino Inmaculada Torrontes z regionu Salta, produkowane z rzadko spotykanego szczepu, uprawianego wysoko nad poziomem morza. Skórki owoców są grubsze, z powodu różnic ciepła w dzień i zimna w nocy zachowują się aromaty. Intensywność promieni słonecznych jest większa i wina są dojrzalsze. Tym samym Torrontes ma cechy win wysokiego położenia, co generalnie jest charakterystyczne dla win argentyńskich. Jak dodał Adam Bilicki, w Torrontesie można odnaleźć aromaty, których nie ma nigdzie indziej. Szczep jest charakterystyczny, bez porównań do szczepów Chardonnay czy Sauvignon Blanc, nie mówiąc już o Rieslingu. Można szukać indywidualnego stylu tego wina i to jest główna zaleta tego szczepu.
Półsłodkie wino pachnie znakomicie, czuje się zapach niedojrzałych cytrusów: grejpfruta i brzoskwini. W smaku uderza dobrze zbudowaną wytrawnością, aksamitną kwiatowością, zielenią, trawą cytrynową. Jest w nim kwasowość, świeżość, rześkość, niezwykła soczystość ze zwiewną końcówką. Najlepsze jako aperitif i do wszelkiego rodzaju białych mięs. Znakomicie pasowało do łososia.
Chenin Blanc to szczep głównie uprawiany we Francji, w dolinie Loary i daje wina bardzo wytrawne. W klimacie argentyńskim objawia się nieco inaczej. Marka Mas o Menos mówi - mniej lub więcej, a idea jest taka, że pierwszego szczepu Chenin jest więcej plus dodatek w postaci Torrontesa, czyli możemy znaleźć reminiscencję wina pierwszego. Degustując można się zastanawiać na ile każdy ze szczepów miał wpływ na walory wina. Każdy następny kieliszek wina okazywał się lepszy, bo jak twierdzi selekcjoner Bilicki - my uczymy się tego wina. Drugie z białych win daje możliwość sączenia go bez dodatków kulinarnych, jest bogatsze w smaki, co świadczy o potędze blendu. Ten umiejętny blend powoduje, że wino jest kompletne, posiada właściwą harmonię.
Winiarze twierdzą, że produkcja wina czerwonego jest sprawą prostą ponieważ mają kontrolę nad nim. Mogą winogrona zmiażdżyć, fermentować w takiej lub innej temperaturze, trzymać w beczce. Ale takim archetypicznym winem jest wino białe, bo na to co natura dała, ma się mały wpływ. Przy winie czerwonym można dużo zmienić, jego intensywność, zaproponować jako młode albo dojrzałe. Natomiast smakosze preferują wina czerwone bo są gęstsze i bogatsze.
Podróż po Argentynie przerwaliśmy aby zawitać do Chile i posmakować Pinot Noir, eksperymentalnego wina z wytwórni Sancho de Apalta. - Szukajmy podobieństwa do win burgundzkich bo takie jest pochodzenie szczepu Pinot Noir, który daje aromatyczne, lekkie, słabo zabarwione wina, charakteryzujące się dużą elegancją. Tu jest troszeczkę większy ekstrakt, więcej barwy. Szczep mało wydajny, kapryśny, nawet w warunkach dobrego klimatu Chile. Sadzony jest blisko pustyni, nawadniany w celach symulowania idealnych warunków dla tego szczepu. Wino z ambicjami, o prawidłowej barwie, zapachu truskawki, idealne do potraw - zapraszał do degustacji selekcjoner win. To było zacne doświadczenie przywołujące wspomnienie degustacji win chilijskich.
Adam Bilicki zaproponował powrót do win kraju Andów, czyli szczepu Bonarda i Malbec. Bonarda to szczep piemoncki, sklonowany w innej strefie klimatycznej. W podanym winie stanowi 80 proc. blendu, który wyrósł na wulkanicznych glebach u stóp andyjskich pasm zwanych kordylierami, zyskując pikanterię, zdecydowanie i koncentrację. Wino, które szuka owocowości, żywiołowości, świeżości, a nuta Malbeca czyni z młodego bardziej poważne wino. Siła owocowości powoduje, że smak jest poza granicą wytrawności, z pikantną końcówką. Malbec dobrze wykańcza jędrność wina. Do wina serwowano przekąski z kurczakiem.
I pada hasło - Malbec, szczep z historią podobną do Camenere, szczepu z Francji, z ogromnym potencjałem, który zniknął z Europy za sprawą zarazy filoksery. Natomiast uprawiany w miksie z Merlotem w Chile przetrwał, a wyselekcjonowany przyniósł Chilijczykom niebywały sukces na rynku. Malbeca Argentyńczycy odkryli bardzo dawno temu, tyle, że go światu nie pokazali. Jest bardzo dużo starych winnic i jest to najchętniej uprawiana winorośl w Argentynie. Malbec wrócił do Francji ale nie jest tam zbyt doskonały. Natomiast Argentyna stała się ziemią obiecaną dla Malbeca. Ma idealne warunki do uprawy win wysokiej klasy. Szczep rośnie na dużych wysokościach nad poziomem morza, na stokach Andów, gdzie jagody walczą z otaczającym je zimnym powietrzem, a przez to skórka jest coraz grubsza. Z tego owocu otrzymuje się doskonały ekstrakt i nasycenie.
Wino okazało się genialne - w zapachu, w smaku, gęstości i barwie. To inny wymiar jakości wina. W Pascual Toso Estate Malbec, winie mono-szczepowym, wszystko jest poukładane. To wino idealne, kompletne i oryginalne, o czym zdecydowała w dużej mierze natura, bowiem to roślina znalazła harmonię z naturą, z wodą w podłożu, z porą dojrzewania. Dla mnie to wino jest majstersztykiem i zdecydowanym liderem tej degustacji. Bardzo owocowe, wręcz buchające owocem, wypełniające usta gęstym miąższem, ze zrównoważoną słodyczą. Wino marzenie. To wybitna zasługa Malbeca i pogody. Cena tego satysfakcjonującego wina to poziom ok. 50 - 60 zł.
Podobnie jak Adam Bilicki - byliśmy ciekawi także zawartości butelki Caberneta Sauvignon, który w Argentynie ma równy, jeśli nie większy potencjał od Malbeca, jednoznacznie kojarzącego się z wizerunkiem kraju, jako wino oryginalne i unikatowe. Natomiast argentyński Cabernet to wino czyste, o zapachu wysokiej klasy, obleczone "welonem", wysublimowane, z głębokimi taninami i jedwabistą końcówką, o naturalnym smaku czarnej porzeczki, wiśni i likieru, skapane w zaskakująco zintegrowanym dębie. Idealnie zbilansowane, choć nie tak gładkie jak Malbec, czyste i przejrzyste, o pięknym kolorze. To wino o precyzyjnej "osobowości". Jednak - po kolejnym kieliszku - potrzebuje towarzystwa potrawy. Toteż z menu przygotowanego przez kucharza "Skarbca Wina" Filippo Orlando można było wybierać potrawy argentyńskie: krem z pieczonej papryki z ziołami, argentyńskie pierożki z wołowiną, filet z dorsza w chrupiącej otoczce chorizo, duszoną wołowinę w czerwonym winie oraz placuszki z serem Ricotta i świeżymi truskawkami.
Co ciekawe, w Argentynie szlachetny Malbec z winnic u stóp Andów, nie jest popularny. To absolutnie wino importowe, skrywające w sobie kwintesencję Argentyny. W kraju pochodzenia piją go jedynie ludzie światli, elity, ale nie reprezentatywna część społeczeństwa. Są z niego dumni, ale popijają słodkie Pedro Jimenez za parę peso. Co szczególne - tango kreowało się w Argentynie, kiedy pojęcie czerwonego wino jeszcze w Argentynie nie istniało. Prawda jest taka, że wina jakościowe powstają w Argentynie dlatego, że świat ich potrzebuje, Argentyńczycy jednak za nim nie przepadają. Ach ta Argentyna! Miłość, wino i tango! I ta natura, która wprost czyni cuda!
- To znakomite spotkania, z wyjątkową opowieścią o każdym winie. Nie sposób nie wspomnieć o samym winie, które zazwyczaj smakuje doskonale. Przednia, cykliczna impreza - zachwyca się pani Basia, która bywa w "Skarbcu Wina" na degustacjach organizowanych przez Państwa Kruków.
* * *
Historia argentyńskiego wina sięga połowy XVII wieku. Potem winnice zakładali jezuici w całej Argentynie. Winorośl sprowadzano z Peru i Meksyku. Rewolucja winiarskia zdarzyła się ok. roku 1870, kiedy to przedsiębiorczy mieszkańcy i imigranci rozpoczęli uprawy szczepów z Chile i z Europy. Wraz z kolejnymi emigrantami z Włoch i Hiszpanii ilość winnic zaczęła wzrastać. Leopoldo Suarez przywiózł sadzonki aż 600 szczepów ze Starego Kontynentu. Zapotrzebowanie na wino wzrosło wraz nadejściem kolei żelaznej. Winnice rozciągają się u podnóża Andów od Salta na północy aż do Rio Negro w Patagonii. W środku jest Mendoza, u stóp Aconcagua, stolica argentyńskiego wina. Winnice argentyńskie nawadniane są czystą, bogatą w minerały wodą pochodzącą z pobliskich Andów.
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2014-01-27 przeczytano: 22456 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|