|
"Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" z NamysłowiakamiTo był "złoty strzał" Tadeusza Wicherka. "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie", czyli wybrane utwory z trzech płyt solowych niezwykłego wokalisty to niesamowita gratka dla zamościan z okazji Dnia Kobiet. Jeśli do tego dodamy udział wokalistki Kasi Łaska i Orkiestrę Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego to otrzymamy koncert doskonały, koncert, który nas uwiódł i nie pozwala o sobie zapomnieć (9.03.).
- Wiedziałem, że ma program z orkiestrą symfoniczną. To był główny powód, żeby zaprosić Łukasza Zagrobelnego. Gotowy, bardzo dobry produkt, który warto pokazać . Dobra muzyka, świetne aranże i znakomici wokaliści. Pomyślałem - to trzeba pokazać w Zamościu. Program koncertu to cała płyta "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" - mówił przed koncertem Tadeusz Wicherek, dyrektor naczelny i artystyczny oraz dyrygent Namysłowiaków, tłumacząc obecność Łukasza Zagrobelnego jako gwiazdy świątecznego koncertu.
W chwilę po powitaniu publiczności dyrektor Wicherek - wszystkim paniom, w imieniu Orkiestry, składał życzenia zdrowia, szczęścia i wszechobecnego uśmiechu, takiego, jaki jest zawsze na koncertach "Namysłowiaków". Tadeusz Wicherek nie byłby sobą gdyby nie dodał:
- Managerka Łukasza Zagrobelnego wręczyła mi wspaniałe płyty, które nasz solista będzie podpisywał po koncercie. Jedna płyta to "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" - to dokładnie to, co Państwo za chwilę usłyszycie. Druga płyta, którą legitymuje się pan Łukasz i ma też atencję do Zamościa, dlatego nazwał tę płytę "Ja tu zostaję". Jest tylko jeden warunek - zanim Państwo kupicie płyty Łukasza Zagrobelnego to trzeba zakupić nasze - rekomendował dyrygent Wicherek, a z każdym jego słowem oklaski były coraz większe. - Będzie można dotknąć artystę i słitfocie zrobić. Zapewniam Państwa, program jest bardzo atrakcyjny. Przepięknie napisana warstwa muzyczna na orkiestrę przez znanego już naszej publiczności Tomasza Filipczaka, który wystąpił podczas Zamojskiego Festiwalu Kultury z Robertem Janowskim i zagrał nam na fortepianie. Łukasz Grobelny (widownia szybko zareagowała śmiechem), Zagrobelny (zręcznie prostował dyrektor), "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" - zapowiadał, w "swoim stylu" Tadeusz Wicherek.
Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego rozpoczęła opowieścią muzyczną nieco romantyczną, nieco nostalgiczną i refleksyjną - bo takie są klimaty utworów, na które niecierpliwie czekaliśmy, a Łukasz Zagrobelny pojawił się z utworem "Spacer po niebie", taki, jakim chcieliśmy go widzieć. - Dobry wieczór. Witam Państwa bardzo serdecznie i bardzo się cieszę na to spotkanie. Podwójnie się cieszę, bo to jest mój pierwszy występ i koncert w Zamościu, a po drugie - bardzo się cieszę, że mogę wystąpić z towarzyszeniem tak znakomitej Orkiestry, którą poprowadzi równie znakomity dyrygent - chyba przekręcił moje nazwisko - Maesto Tadeusz Wiaterek (utrzymał się w konwencji żartu pan Łukasz), Wicherek. Wypowiedź raz po raz brawami punktowała publicznoś.
- Zaśpiewam dla Państwa utwory, które doskonale znacie, zaśpiewam dla Was utwory, które są Wam mniej znane i będzie również niespodzianka, nie, będzie parę niespodzianek. Mam nadzieję, że będziemy się fantastycznie bawili, pomimo tego, że jesteśmy wszyscy pięknie, odświętnie ubrani - to absolutnie nie zwalnia to nikogo od klaskania, śpiewania - do czego będę Państwa serdecznie namawiał. Moi Drodzy, wiosna nadchodzi. Ja już czułem ją dzisiaj, mam nadzieję, że Państwo też. Następny utwór absolutnie nawiązuje do tej pory roku, to jest utwór zatytułowany "U mnie maj". Mam nadzieję, że to znacie. Kochani, śpiewajmy, bawmy się! - zachęcał Łukasz Zagrobelny i nie zwiódł się na publiczności, która z dużym sukcesem wcieliła się w rolę chórku.
- Pięknie śpiewacie, naprawdę. A do tego - czysto. To coś nieprawdopodobnego. Niespotykane. Wielkie brawa dla Was. Ale rozumiem, że mogę liczyć na więcej. Po tych pochwałach Łukasza Zagrobelnego padły zapewnienia ze strony publiczności. - Następny utwór będzie z mojej pierwszej płyty "Myśli warte słów". To był mój, nazwijmy to - drugi hit. Piosenka, którą uwielbiam śpiewać na koncertach bez orkiestry symfonicznej, ale kiedy usłyszałem aranż do tego utworu - pokochałem ten utwór na swój nowy sposób. A dzisiaj specjalnie dla Was - "Życie na czekanie", w zupełnie innej odsłonie. Nowa odsłona, podobnie jak stara - znakomita.
Potem mogliśmy wysłuchać piosenki z albumu "Ja tu zostaję". To utwór, który na trzeciej płycie Łukasz Zagrobelny zaśpiewał solo, ale podczas nagrywania "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" bardzo chciał ten utwór wykonać w duecie. Na płycie, w duecie z Łukaszem Zagrobelnym wystąpiła inna wokalistka, ale do Zamościa artysta zaprosił wokalistkę, która jest dla niego wyjątkową osobą. Ta wspaniała artystka towarzyszyła mu 14 lat temu podczas jego pierwszego tak dużego występu na deskach teatralnych. Był to musical "Miss Saigon", w którym Kasia Łaska zagrała główną rolę i poradziła sobie z tym śpiewająco. - Wyjątkowo zdolna, przeuroczy człowiek i bardzo się cieszę, że mogę dzisiaj z nią zaśpiewać: Kasia Łaska i "Obok mnie" - zapowiadał pan Łukasz.
- Dobrze się czujecie? Ja jeszcze lepiej od Was. Jeszcze raz wracamy do mojego trzeciego albumu "Ja tu zostaję". Utwór nosi tytuł "Wycieraczki", nie te pod drzwiami domu, tylko wycieraczki samochodowe. To "piosenka drogi". Świetnie się jej słucha jadąc samochodem. Na albumie brzmi nieco inaczej, ale myślę, że dadzą się Państwo ponieść urokowi tej piosenki. Inaczej nie było, bo refleksji nie brakowało, także mocnego, wibrującego finału. Kolejna była również utrzymana w tej tonacji, nieco smutna, czyli "Nie zapytam cię". I ponownie zachwycaliśmy się duetem - Kasia Łaska i Łukasz Zagrobelny w utworze "Intermission Music".
Jak podkreślił Łukasz Zagrobelny - następny utwór stał się mocą sprawczą projektu "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie". - Dwa lata temu pojechałem z utworem "Ja tu zostaję" na Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Wystąpiłem w konkursie "Premier". Nie znoszę występować na konkursach, ale wystąpiłem i się opłaciło. Wygrałem go i otrzymałem nagrodę w postaci koncertu i nagrania płyty "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie". To była nagroda I Programu Polskiego Radia. Bardzo się cieszę i jestem bardzo dumny. Proszę mi wierzyć, dla wokalisty to jest niebywałe wyróżnienie mieć na swojej półce płytę ze swoimi piosenkami zagranymi przez orkiestrę symfoniczną. Dzisiaj dla Państwa piosenka, przez którą, tak naprawdę, to się wszystko wydarzyło: "Ja tu zostaję". Znakomite wykonanie porwało publiczność, która ponownie wcieliła się rolę chórku. - Serio, mógłbym tu zostać. Miasto piękne, jedzonko pyszne - czarował zamościanki Łukasz Zagrobelny.
Następny utwór, mocno czarowny, pochodził z drugiej płyty "Między dźwiękami" i był bardzo smutną piosenką. Jak mówił wokalista - także bardzo trudną do zaśpiewania. Czuliśmy, że to było wykonanie specjalnie dla nas - "Jeszcze o nas" i piękne wyznanie miłości. Po prostu - mega śliczna piosenka.
- To był wyjątkowo ważny rok na mojej drodze artystycznej. To było bardzo dawno temu, w 1998 r. przyjechałem do Warszawy (ja jestem z Wrocławia i mieszkam we Wrocławiu, Warszawa to przystanek) - na eliminacje do koncertu "Debiutów" w Opolu. Zestresowany, przestraszony, zgubiłem się i przyjechałem prawie na ostatnią chwilę. Ale przyjechałem z nadzieją, że dostanę się do koncertu "Debiutów" z utworem, który za chwilę Państwu zaprezentuję. Niestety, wtedy mi się nie udało, udało mi się rok później, ale utwór, który wtedy przygotowałem cały czas we mnie tkwi. To utwór, do którego mam bardzo duży sentyment. Dlatego nie wyobrażałem sobie aby podczas nagrywania płyty "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" mogłoby go zabraknąć. Wyjątkowo wykonam go z Kasią Łaską - oddał się wspomnieniu, a potem śpiewaniu, w duecie z Kasią Łaska (w oryginale z Grażyną Łobaszewską) - Łukasz Zagrobelny. "Może za jakiś czas" to piękne i niepowtarzalne wykonanie. A potem kolejny nostalgiczny utwór o miłości "Tylko tak" z płyty "Myśli warte słów".
Mogliśmy wysłuchać także kolejnego bardzo ważnego dla mnie Łukasza Zagrobelnego utworu, którym zadebiutował w 2007 r. - To była moja pierwsza piosenka, którą można było usłyszeć w radiu. Pamiętam kiedy pierwszy raz go usłyszałem jadąc autem. Z radości nie mało wjechałem do rowu. To są wyjątkowe chwile. Dzięki tej piosence Państwo mnie poznali jako Łukasza Zagrobelnego. Dzięki tej piosence zdobyłem szereg fantastycznych nagród, które do tej pory stoją na honorowym miejscu. Specjalnie dla Was, w Zamościu - "Nieprawda" w wersji symfonicznej - zapowiadał Łukasz Zagrobelny hit, utwór cudowny - w słowach i wykonaniu. Towarzyszyła wykonawcy nie tylko rewelacyjna Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego, ale także chórek w postaci publiczności z pierwszych rzędów widowni Zamojskiego Domu Kultury.
- Wszystko co dobre szybko się kończy! Bardzo Wam dziękuję za dzisiejsze spotkanie - mówił Łukasz Zagrobelny, a ja nie miałam wątpliwości, że artysta był wzruszony, kiedy żegnał się z zamojską publicznością. Publiczność śpiewała/skandowała: "To nieprawda, że Ciebie już nie ma". Na głosy, ile się tylko dało. I było pięknie, tak pięknie, jak tylko może być na koncercie ulubionego wokalisty.
- Grać? - wywołany na bis dopytywał Łukasz Zagrobelny. - Mały warunek - mówił urzeczony zamojską publicznością wokalista, i dodawał: Zamość jest bardzo pięknym miastem. Jesteście gotowi na wspólne śpiewanie? Żywiołowe oklaski mówiły wszystko. I było wspólne śpiewanie "Ja tu zostaję", na piątkę z plusem według oceny artysty. I kolejny bis - jako, że wiosna, to zgodnym chórem śpiewaliśmy "U mnie maj".
Koncert zjawiskowy. Super warstwa muzyczna i tekstowa, a nowocześnie zagrane utwory nawiązywały do lat 60. i 70-tych - klimatem i czarowną, dobrą wibracją. Nie ma jak "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie", oczywiście z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego, pod batutą Tadeusza Wicherka. Szczerze mówiąc, czułam niedosyt i łudziłam się, że to dopiero pierwsza część koncertu. A gdzie druga? Urzekający koncert "Łukasz Zagrobelny Symfonicznie" z Namysłowiakami - do powtórki. Bo to "Nieprawda", że Ciebie w Zamościu już nie ma...
A właściwie brakuje mi słów... Teksty piosenek i ich wykonanie jest tak piękne, że żaden opis nie odda tego, czego doświadczyliśmy podczas koncertu... Zdania nie zmieniam, koncert do powtórki! autor / źródło: Teresa Madej, fot. Renata Bajak dodano: 2014-03-12 przeczytano: 11455 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|