Wiem skąd wziąć pieniądze

Dziś znów będzie o przystanku kolejowym przy Starym Mieście. Wprawdzie poruszałem ten temat zaledwie dwa tygodnie temu, a i wcześniej pisałem o tym bardzo często, jednakże myślę, że sytuacja wymaga poświęcenia jej kolejnego tekstu. Nie tylko dlatego, że znów zaczyna być o tej sprawie głośno.

Bo też i obecność tematu w mediach zawsze jest elementem tematowi sprzyjającym. Nawet jeśli nie zostaje on przedstawiony w optymalny sposób, co czasem jest winą również podmiotu, który sprawę przywraca do dyskusji. W całkowicie dobrej wierze, choć znane przysłowie dosadnie zaznacza co jest wybrukowane dobrymi chęciami. W każdym razie po ubiegłotygodniowej konferencji prasowej posła Sławomira Zawiślaka poszedł przekaz, iż sprawy formalno-prawne w kwestii przystanku Zamość Stare Miasto idą pomyślnym torem, jednakże brak środków finansowych PKP PLK powoduje, że zamojski magistrat powinien aktywnie włączyć się w sfinansowanie tejże inwestycji. W komentarzach pod tekstem na innym portalu dało się wyczuć pewne zniesmaczenie. Pomijając tych, którzy w ogóle negują sens budowy nowych przystanków kolejowych w mieście, niektóre neutralnie do sprawy nastawione osoby zaczęły protestować mówiąc, że to nie w porządku, aby miasto sfinansowało inwestycję kolejową. Padały oczywiście argumenty, że społeczeństwo zamojskie będzie musiało się na to zrzucać. Tymczasem fakty są takie, o czym poseł nie wspomniał, że miasto wcale nie musiałoby szukać nowych pieniędzy, aby powstanie przystanku przy Starówce wspomóc finansowo.

Prawdą jest bowiem twierdzenie, że jakkolwiek można dyskutować o postawie ratusza w tej kwestii w ubiegłych latach, to w tym momencie trudno mieć do władz pretensje, że chcą podtrzymać ustalenia, jakie padły m.in. na spotkaniach z moim udziałem. A one były takie, że miasto wykłada pieniądze na inwestycję na swoim terenie, a kolej na swoim. Zgadzały się co do tego obie strony. Budżet miasta jest ograniczony, tak więc wszyscy przyjmowali do wiadomości, że władze mogą wygospodarować środki na swoją część inwestycji, ale o resztę musi zadbać zarządca infrastruktury kolejowej - PKP PLK S.A. Zapamiętajmy o którą spółkę chodzi, bo to dość istotne dla dalszych spraw. Jednakże trudno mieć też pretensje do PKP PLK, że po majowych ulewach musiała dokonać przesunięcia funduszy na sprawy bieżące, a część projektów inwestycyjnych spadła na listę rezerwową. Oczywiście przy takich sytuacjach zawsze jest kwestia tego czyje musi być na wierzchu i tu - nie bawmy się w żadne konwenanse - decydujące są wpływy u decydentów. I tu nie odkryję Ameryki twierdząc, że chodzi o wpływy w partii rządzącej, czyli Platformie Obywatelskiej. W ugrupowaniu, które tak się składa, że w Zamościu najprawdopodobniej udzieli poparcia prezydentowi Marcinowi Zamoyskiemu. Nie trzeba być politologiem, żeby dojść do wniosku, że wobec tego naczelny włodarz Hetmańskiego Grodu ma chyba jakieś wpływy w partii, która włada krajem i dzieli środki na poziomie centralnym. Warto to wykorzystać i mam na myśli nie tylko naszego prezydenta, ale w ogóle naczelnych zamojskich samorządowców. To by na pewno sprawie bardzo pomogło. Ale ponieważ liczy się każdy grosz, miasto faktycznie mogłoby wspomóc przedsięwzięcie swoimi funduszami. Jak jednak to zrobić biorąc pod uwagę to, co napisałem wyżej? Ano w bardzo prosty sposób.

W budżecie miasta na bieżący rok przewidziano 150 tysięcy złotych na wykup dworca PKP. Mniejsza o to czy to wydatek sensowny, bo tu akurat można znaleźć sporo argumentów przemawiających za nim. Inna sprawa czy jest to rzecz realna do sfinalizowania w tym roku. W tym celu złożyłem stosowne zapytanie do ratusza. Oto co odpowiedział mi jego przedstawiciel, Paweł Czechalski: "Miasto Zamość cały czas prowadzi rozmowy z PKP S.A. na temat przejęcia budynku dworca kolejowego przy ul. Szczebrzeskiej. W tej chwili oczekujemy na operat szacunkowy określający wartość tej nieruchomości, który pozwoli na ustalenie ostatecznych warunków finansowych jej przejęcia". Szanowni Państwo, po lekturze tych słów doszedłem do wniosku, że sprawa jest wręcz niemożliwa do szybkiej realizacji. Po pierwsze dlatego, że podobną treść słyszałem z ust przedstawicieli zamojskiego samorządu pół roku temu. Można więc mniemać, iż temat się zbytnio do przodu nie posunął. Po drugie zaś - PKP S.A., właściciel dworca, więc inna spółka niż inwestująca na Peowiaków PKP PLK, nie ma w zwyczaju ustalać wartości operatu szacunkowego na korzyść samorządów. Ten podmiot ma z założenia sprzedawać swoje nieruchomości za jak największe pieniądze. Mówiąc konkretniej - można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że PKP S.A. przedstawi miastu kwotę co najmniej miliona złotych. Dopiero potem obie strony zasiądą do negocjacji, które na pewno sporo potrwają. Nie sądzę więc, że zakończą się one jeszcze w tym roku. 150 tysięcy złotych będzie zatem niewykorzystane, zresztą finalnie będzie to raczej kwota znacznie wyższa, czyli też konieczna do zaakceptowania przez Radę Miasta.

Dlatego proponuję zgłosić na najbliższej sesji RM (a wcześniej posiedzeń komisji stałych) poprawkę do budżetu miasta na 2014 rok przesuwającej wspomnianą kwotę na rzecz dofinansowania budowy przystanków kolejowych w Zamościu. W ten sposób miasto da wyraźny sygnał, że chce, by te przystanki powstały, a tym samym aby powstał również międzygałęziowy węzeł komunikacyjny (konieczny do stworzenia, co wynika z niedawno przyjętego przez sejmik województwa planu transportowego). To byłby bardzo istotny głos w kontekście starań o przesunięcie naszych inwestycji na listę projektów do realizacji i to jeszcze w najbliższych tygodniach tego roku. Mówiąc jeszcze bardziej dosadnie - jeszcze przed zbliżającymi się szybkimi krokami wyborami samorządowymi. I nie oznacza to, że miasto ma sprawę dworca przy Szczebrzeskiej odpuścić zupełnie, bo o takim scenariuszu jako niedopuszczalnym mówił w kwietniu prezydent Kossowski. Raczej mam na myśli chęć uniknięcia sytuacji, w której te zarezerwowane już w budżecie pieniądze finalnie nie trafią na żadną inwestycję.

Najbliższe posiedzenia komisji Rady Miasta odbędą się w przyszłym tygodniu. Posiedzenie plenarne 25 sierpnia. Przekonamy się czy sytuacja spotka się z jakąkolwiek reakcją zamojskich włodarzy.

Zobacz podobne:
     Kolejowe nadzieje / 2020-11-26
     Zamoyski przeszedł na gumowe koła / 2020-06-18
     Na kolei zastępstwo coraz bardziej trwałe / 2020-02-28
     W ratuszu trzeba walczyć o łącznicę / 2019-05-29
     Kolejowe 500+ czy rzeczywista zmiana? / 2019-03-07
     Już nad przepaścią, jeszcze przed krokiem naprzód / 2019-02-15
     Ministerstwo głupich pomysłów / 2018-07-25
     Widziały gały co brały / 2016-12-29
     Rozwiązaniem nie jest drut / 2016-07-21
     Druga inauguracja / 2016-04-13
     Znów jest szansa na Hrubieszów / 2015-10-08
     Pociągi ruszą od czerwca / 2015-03-25
     Kolejowe pytania bez odpowiedzi / 2015-01-21
     W oczekiwaniu na przełom na torach / 2014-10-30
     Trzeba działać / 2014-07-31
     Demontaż czas zacząć? / 2014-06-25
     Nieznacznie bliżej do sukcesu / 2014-04-10
     Jak (nie) działa KKZ / 2014-03-13
     Kolejowa Komunikacja Żałosna / 2014-03-06
     Chcą uczestniczyć w obradach Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego / 2014-02-17

Warto przeczytać:

[do góry]