Nie będzie żadnej rewolucji. Mimo krzykliwych nagłówków większości internetowych portali.

Pomysł Bońka (skądinąd niegłupi) z ograniczeniem w klubach liczby obcokrajowców spoza UE do trzech - to tylko kosmetyczna zmiana. W perspektywie kilku lat ma się przyczynić do zwiększenia liczby młodych polskich chłopaków kopiących piłkę w tzw. Ekstraklasie, ale osobiście sceptycznym. Po pierwsze, bo do 2015 roku jeszcze sporo czasu i wiele uregulowań może ulec zmianie, a po drugie, to co najmniej połowie klubowych prezesów marzy się zawojowanie Europy. Nie oszukujmy się więc - postawią na skład optymalny, z pominięciem czynników patriotycznych.

Brawa dla Bońka należą się natomiast za inny pomysł, który pozostał niemal niezauważony. Mam na myśli kolejny dobry krok zmierzający do podkręcenia rywalizacji młodzieżowej. Od sezonu 2014/2015 utworzone zostaną dwie grupy po 16 drużyn w Centralnej Lidze Juniorów, co na pewno wpłynie pozytywnie na jakość rozgrywek i ich uczestników. To ważne, bo przecież po kilku miesiącach ci osiemanstolatkowie będą musieli rywalizować o miejsce w kadrach seniorów. I ta właśnie droga wydaje się kluczowa dla wychowania pokoleń piłkarzy zdolnych do podjęcia walki z rówieśnikami z innych krajów czy lig. Kiedyś nazywano to pracą u podstaw.

Pole do popisu mają w tym względzie również związki wojewódzkie i okręgowe, prowadzące rozgrywki niższego szczebla. Bo w zespole takiej okręgówki powinno występować na boisku co najmniej czterech młodzieżowców. I zawodnicy bez wyjątku w takiej lidze muszą grać za darmo! Poziom rozgrywek po przewietrzeniu składów wiele by nie ucierpiał, a w korzyści w przyszłości mogłyby być dla wszystkich.

autor / źródło: Tomasz Tomczewski / Gazeta Zamojska
w wersji drukowanej czytaj w
dodano: 2013-11-26 przeczytano: 4064 razy.