Kolejowa Komunikacja Żałosna

Zdaję sobie sprawę, że w ostatnich dniach wszystko kręci się wokół wydarzeń na Ukrainie, do której nasz region - obok Podkarpacia - ma najbliżej z całego kraju. Nie kryję, że sam pilnie śledzę doniesienia ze Wschodu i zastanawiam się, co z nich wyniknie, jaką nazwę będzie miał rosyjski odpowiednik pancernika "Schleswig Holstein" i czy nie należałoby pomyśleć o zakupie dużego zapasu konserw. Na razie jednak skoncentrujmy się na czymś jeszcze bardziej aktualnym, czyli ostatnich dniach kursowania pociągu TLK "Hetman" do Zamościa, bo okazuje się, że spółce PKP Intercity ciągle mało.

Powyższe stwierdzenie dotyczy kilku aspektów. Oto bowiem, krótko po publikacji mojego tekstu "Cel-pal w Hetmana", przedstawicielka przewoźnika w osobie Zuzanny Szopowskiej zapowiedziała likwidację pociągu na odcinku Zamość-Rzeszów i jednoczesne zorganizowanie autobusowej komunikacji zastępczej. Oczywiście z góry było wiadomo, że będzie to zastępstwo na co najwyżej średnim poziomie, bo czas jazdy pociągu (wynoszący 3 godziny i 21-22 minuty, w zależności od kierunku) był i tak bardzo konkurencyjny wobec każdego autobusu na tej trasie. W międzyczasie sama spółka słała sprzeczne komunikaty (podobnie zresztą jak ministerstwo). A to długo nie odpowiadała na pytania, postawione jej przez posła Zawiślaka, a to sugerowała, że pociąg jednak zostanie w wersji kadłubowej (dwa razy w tygodniu), a poza tym nie robiła nic, do czego została zobligowana. Dość powiedzieć, że wśród plotek, jakie rozchodziły się w zamojskim środowisku kolejowym, była też i taka, że i "kolejowej komunikacji zastępczej" (w skrócie: KKZ) nie będzie. Przewoźnik nic sobie nie zrobił z ustawowego terminu, nakazującego mu publikację zmian w rozkładzie jazdy na 21 dni przed jego wejściem w życie, to i miejsce dla spekulacji się znalazło.

Ponieważ postanowiłem połączyć sprawy prywatne z pożegnaniem pociągu, zdecydowałem przejechać się "Hetmanem" ostatni raz w jego obecnej relacji na Śląsk. Start podróży zaplanowałem na czwartek, 6 marca, zaś powrót dwa dni później - w ostatni dzień funkcjonowania dotychczasowego rozkładu jazdy. Chciałem pożegnać pociąg w sposób symboliczny i nawet obmyśliłem już repertuar pieśni żałobnych, które planowałem śpiewać podczas ostatniej drogi składu do Zamościa (spodziewałem się, że będę sam w przedziale). Kiedy jednak skontaktowałem się z komórką PKP IC pomagającą w organizacji podróży osobom niepełnosprawnym, spotkała mnie niespodzianka - 8 marca "Hetman" pojedzie już tylko do Rzeszowa, a dalej nie będzie nic. Jak to nic?

Przecież tego dnia jeszcze ma obowiązywać stary rozkład! Ano nic, nawet KKZ nie pojedzie w sobotę, tylko dopiero od niedzieli. Innymi słowy osoby chcące dostać się w Dzień Kobiet do Zamościa koleją ze Śląska musiałyby najpierw jechać "Sztygarem" do Lublina, a potem czekać ponad trzy godziny na "Magnata". Dopiero w ostatnią środę otrzymałem telefon z PKP IC, że jednak autobus pojedzie już 8 marca. Ergo - łaska przewoźnika spłynęła na nas wielka.

A kiedy w końcu opublikowano rozkład jazdy KKZ, to okazało się, że czasy, w których trzeba było się spieszyć na pociąg o 3:50, były wręcz mlekiem i miodem płynące. Autobus bowiem będzie odjeżdżał spod zamojskiego dworca już o 3:30, a czas jazdy do Rzeszowa - uwzględniający postoje na kolejnych dotychczasowych stacjach "Hetmana" - wyniesie dokładnie cztery i pół godziny. Szanowni Państwo, to nie jest żadne rozwiązanie zastępcze. To nawet nie jest zapchajdziura czy mówiąc bardziej dosadnie - "zatkajmorda", polegająca na rzuceniu naszemu regionowi kolejowych ochłapów. To po prostu ordynarne splunięcie nam wszystkim w twarz z powiedzeniem, że mamy tą kroplą śliny zaspokoić swe pragnienie.

To przekonanie jest we mnie tym większe po spotkaniu lokalnych liderów Platformy Obywatelskiej z mieszkańcami, które odbyło się w poprzedni wtorek w zamojskim ratuszu. Zobaczyłem na nim kompletny brak pomysłu na dalsze rządzenie krajem i regionem, skupiający się na ustawicznym podkreślaniu rzekomego doceniania naszych notabli na szczeblu międzynarodowym. Nie wiem na przykład dlaczego mam być dumny z tego, że wicepremier Elżbieta Bieńkowska jest zapraszana przez Unię Europejską jako referent planów Chorwacji w kwestii inwestycji infrastrukturalnych, skoro ta sama pani pozwala na łamanie Krajowego Planu Transportowego pozbawiając nas "Hetmana"? Raczej przestaję być dumny z tego, że jesteśmy w UE. Sami goście też nie okazali się tytanami intelektu, bo jak inaczej określić fakt, że radna wojewódzka Zofia Woźnica za sukces obecnych władz uznaje uruchomienie sezonowych połączeń szynobusowych na Roztocze, a jednocześnie przyznaje, że wedle projektu wojewódzkiego planu transportowego mają one być przynajmniej znacznie zredukowane, jeśli nie zlikwidowane? Co można powiedzieć o wicemarszałku województwa Krzysztofie Grabczuku, który z jednej strony wskazuje, że samorząd dopłaca rocznie 60 mln zł do utrzymania kolejowych połączeń regionalnych na Lubelszczyźnie, co uważa za rzecz negatywną, a jednocześnie nie widzi nic złego w utrzymywaniu potwornie drogiego lotniska, na które po części województwo dokłada w formie dotacji do kolejki dojazdowej i na którego działanie nie ma żadnej długofalowej strategii? Szanowni Państwo, bardzo poważnie obawiam się, że taka polityka będzie się na nas odbijać potężną czkawką jeszcze przez długi czas.

Zobacz podobne:
     Kolejowe nadzieje / 2020-11-26
     Zamoyski przeszedł na gumowe koła / 2020-06-18
     Na kolei zastępstwo coraz bardziej trwałe / 2020-02-28
     W ratuszu trzeba walczyć o łącznicę / 2019-05-29
     Kolejowe 500+ czy rzeczywista zmiana? / 2019-03-07
     Już nad przepaścią, jeszcze przed krokiem naprzód / 2019-02-15
     Ministerstwo głupich pomysłów / 2018-07-25
     Widziały gały co brały / 2016-12-29
     Rozwiązaniem nie jest drut / 2016-07-21
     Druga inauguracja / 2016-04-13
     Znów jest szansa na Hrubieszów / 2015-10-08
     Pociągi ruszą od czerwca / 2015-03-25
     Kolejowe pytania bez odpowiedzi / 2015-01-21
     W oczekiwaniu na przełom na torach / 2014-10-30
     Wiem skąd wziąć pieniądze / 2014-08-14
     Trzeba działać / 2014-07-31
     Demontaż czas zacząć? / 2014-06-25
     Nieznacznie bliżej do sukcesu / 2014-04-10
     Jak (nie) działa KKZ / 2014-03-13
     Chcą uczestniczyć w obradach Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego / 2014-02-17

Warto przeczytać:

[do góry]