|
|
 Folklor świata na Rynku Wielkim - rozmowa z Jolantą Kalinowską-ObstSpotkanie tancerzy z Prezydentem Zamościa, koncert "Namysłowiaków" i "Zamojszczyzny", korowód uliczny, koncerty festiwalowe, dyskoteki eurofolkowe, koncert kapel oraz koncert galowy, czyli Eurofolk z udziałem zespołów z: Białorusi, Chile, Ghany, Macedonii, Meksyku, Rumunii i Zamościa.
- Czy formuła Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego Eurofolk zostaje utrzymana?
Jolanta Kalinowska-Obst: Formuła jest w prawdzie ta sama, ale nowym elementem, który wprowadziliśmy w ubiegłym roku do festiwalu był występ - dla zaproszonych gości i zamościan - polskiego Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze". W tym roku podczas koncertu "Gospodarze Gościom" wystąpi Zespół Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna" wraz z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego. Taki koncert zaprezentujemy we wtorek na Rynku Wielkim o godz. 20.00. Zaproszonym ze świata zespołom chcemy pokazać to, co jest najpiękniejsze w naszej kulturze - polskie pieśni i tańce oraz melodie ludowe. Liczymy również na niezawodną zamojską publiczność.
- Czy trudny był wybór uczestników "Eurofolku"? Udało się wybrać najlepsze?
Jolanta Kalinowska-Obst: Już od kilku lat zgłasza się do nas co roku ponad sto zespołów chętnych wystąpić na "Eurofolku". Wyboru dokonujemy na podstawie materiałów promocyjnych przesłanych przez zespoły. Mam nadzieje, że wybraliśmy te najlepsze. Okaże się to na scenie festiwalowej gdy zespoły zaczną prezentować swoje programy.
- Folklor jakich krajów będzie reprezentowany po raz pierwszy?
Jolanta Kalinowska-Obst: Po raz pierwszy będzie gościł w Zamościu zespół z Białorusi. Folkloru białoruskiego jeszcze na scenie festiwalowej nie było. Podobnie jak nie było zespołu z Ghany, który zaprezentuje afrykański program. Jest to bardzo ciekawa grupa dziecięca, która działa przy Fundacji zrzeszającej dzieci na terenie Ghany w zespoły folklorystyczne. Uczy dzieci tańca, gry na bębnach. Gromadzi ich przy bibliotekach i postem stara się pozyskać fundusze aby zorganizować im trasę koncertową po Europie aby tą swoją kulturę i tradycję mogli pokazywać szerzej, poza miejscem swojego zamieszkania. Po raz pierwszy pokaże się także zespół z Tajwanu, egzotyczny i bardzo ciekawy.
- Rozumiem, że pomagacie także zespołom w rozszerzeniu koncertowego tournee w Polsce?
Jolanta Kalinowska-Obst: Tak, te dzieci w wieku od ośmiu do dwunastu lat są w Polsce już od miesiąca. Wystąpiły we Wrocławiu, dzisiaj zabieramy ten zespół z Warszawy, od nas pojadą do Radzynia Podlaskiego i potem jeszcze na Kaszuby.
- Inne ciekawe zespoły.
Jolanta Kalinowska-Obst: Wśród innych zespołów zespół z Macedonii. Folklor macedoński znany jest w Zamościu z dobrej strony. Będzie także zespół meksykański z Guerrero.
- Czym przekonał organizatorów zespół z Meksyku?
Jolanta Kalinowska-Obst: Między innymi tym, że także mają trasę w Polsce i Zamość wypełnił im jeden tydzień. I oczywiście przepięknymi melodiami, tańcami, kolorowymi strojami. Mamy nadzieję, że tak jak każdy meksykański zespół coś nowego do tego festiwalu wniosą. Niestety zapowiadany zespół z Mołdawii nie pojawi się na Eurofolku ponieważ jego członkowie nie otrzymali wiz. Jeśli chodzi o Rumunię to mamy ciekawostkę. Na afiszach podajemy, że to zespół z Rumunii, ale jego skład stanowią Węgrzy tam mieszkający i prezentujący folklor węgierski. Będzie również zespół z Chile. I "Zamojszczyzna" reprezentująca Polskę. Mam także dwóch gości specjalnych: będzie Jerzy Chmiel, przewodniczący Polskiej Sekcji i wiceprzewodniczący Światowej Sekcji Organizacji CIOF oraz z zespołem chilijskim przyjeżdża przewodnicząca CIOF Ameryki Południowej.
- Rozumiem, że podnosi to prestiż zamojskiego festiwalu.
Jolanta Kalinowska-Obst: Mamy nadzieję, że ich wizyty na festiwalu, festiwalach polskich umożliwią kontakt z dobrymi zespołami z zagranicy jeżeli zechcemy ich zaprosić do Polski. A także otwierają propozycje dla nas.
- A co ma w planach wyjazdowych ZPiT "Zamojszczyzna" po zakończeniu Eurofolku?
Jolanta Kalinowska-Obst: W tym roku jedziemy jako przedstawiciele Miasta Zamość z koncertami do partnerskiego miasta Schwäbisch Hall. To tyle z wyjazdów zagranicznych chociaż na biurku leży zaproszenie do Meksyku od zespołu, który w ubiegłym roku uczestniczył w Eurofolku. Bardzo nas zapraszają na swój festiwal, ale koszt biletu w obie strony to 5 tys. zł w jedną stronę.
- Wzbogacacie festiwal o dodatkowe atrakcje i spotkania integracyjne.
Jolanta Kalinowska-Obst: W piątek i w sobotę o godz. 21.00 na Rynku Wielkim odbędą się dyskoteki eurofolkowe z udziałem gości festiwalu. W niedziele o godz. 12.30 koncert kapel. Przy ich akompaniamencie zespoły będą uczyć swoich tańców. Zapraszamy całe rodziny bo to będzie program i dla dzieci i dla dorosłych.
- Co sprawiło najwięcej problemów podczas organizacji tej edycji?
Jolanta Kalinowska-Obst: Będzie wypożyczona nowa scena. Duża, która spełnia wymogi festiwalu. Aktualna, przesunięta do tyłu, będzie spełniać rolę garderoby. Największy problem to nagłośnienie. Nie wystarczyło nam pieniędzy na profesjonalne, pełne nagłośnienie takie jak w poprzednim roku. Bazujemy na nagłośnieniu, które jest na stanie ZDK. A będzie to trochę trudne zwłaszcza pierwszego dnia przy nagłośnieniu tak olbrzymiej formy jaką jest Orkiestra Symfoniczna i dodatkowo ZPiT "Zamojszczyzna". To duże wyzwanie dla akustyków Zamojskiego Domu Kultury. Mamy też nadzieję, że odbędzie się korowód, chociaż do tej pory nie mamy zgody z lubelskiej policji. Nie możemy dojść dlaczego. Miasto nas pociesza, że zgoda będzie.
- A co zaprezentuje "Zamojszczyzna" jako ambasador naszego regionu?
Jolanta Kalinowska-Obst: We wtorek będzie to dosyć trudny koncert z Orkiestrą. Nie jest to zupełnie nowy repertuar "Zamojszczyzny", ale jest on nowy dla tych grup, które będą go prezentować. Program ZPiT jest stały ale dorastają nowe grupy i poznają nowe tańce. Większość prezentacji będzie wykonana przez te grupy po raz pierwszy na scenie z Orkiestrą. Przygotowaliśmy też część nowych układów tanecznych do melodii Orkiestry. W ciągu całego festiwalu zechcemy pokazać to, co jest nam najbliższe, nasz region: tańce zamojskie, biłgorajskie i lubelskie oraz to, co jest najpiękniejsze w polskim folklorze i polskie tańce narodowe, ciekawe regiony: rzeszowskie, nowosądeckie, czyli przekrój przez całą Polskę. Będzie Polonez Kilara z "Pana Tadeusza", będzie grany i tańczony Mazur Moniuszki z opery "Straszny dwór".
- Jak wygląda sprawa finansów festiwalu?
Jolanta Kalinowska-Obst: Ostatniego dnia festiwalu zobaczymy czy udało się nam zamknąć budżet dzięki dotacjom, które otrzymaliśmy z Urzędu Miasta, ze starostwa, z urzędu marszałkowskiego i dzięki sponsorom. Głównym sponsorem Eurofolku jest PGE Obrót S.A. W czasie festiwalu pojawiają się niespodziewane obciążenia finansowe, np. zespół z Chile miał przyjechać na kolację, a tymczasem trzeba im opłacić obiad bo już jest w Zamościu. Wspierają nas restauratorzy. Pan Piotr Kubina reprezentujący restauratorów na Rynku Wielkim zadziałał bardzo sprawnie - zabawy folkowe odbywają się przez dwa dni bo wszystkie restauracje się włączyły. Dodatkowo koncerty będą w "Skarbcu Wina", "Pod Rektorską" i przy restauracji "Muzealna". Będą też koncerty w Szczebrzeszynie i w Kawęczynku.
- Jak duże jest grono wolontariuszy?
Jolanta Kalinowska-Obst: Jak zwykle jest to liczne grono, członkowie Stowarzyszenia, ludzie nie związani z zespołem, dawni nasi tancerze. Wśród pilotów - tłumaczy mamy osoby prawie z całej Polski, które przyjechały nas wspomóc.
- Czego życzyć organizatorom 13. edycji Eurofolku?
Jolanta Kalinowska-Obst: Pogody, tylko i wyłącznie. Jak nie będzie padać to będzie wszystko dobrze. Tylko tego się obawiamy. Jako gadżet festiwalowy mamy w tym roku parasole, które mają odstraszać deszcz i przyciągać słońce. Liczymy, że posłużą do ochrony przed słońcem na Rynku Wielkim podczas oglądania koncertów.
- Dziękuję za rozmowę.
Jolanta Kalinowska-Obst: Dziękuję bardzo.
Portal Zamość online jest patronem medialnym
13. Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "Eurofolk"
autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2014-07-15 przeczytano: 4173 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
