|
|
 Pierwsze znaki zapytaniaKrajobraz komentarzy internetowych w Zamościu w ostatnich tygodniach praktycznie się nie zmienił. Wciąż z jednej strony mamy docinki ze strony zwolenników odchodzących władz, dowodzących, że głosujący na nową ekipę to osoby - mówiąc delikatnie - głupie, a z drugiej argumenty stronników obecnych rządzących miastem, że oto zaczęła się pozytywna rewolucja. Różnica jest taka, że do tej pory obie strony rzucały argumentami na zasadzie wróżenia z fusów. Teraz przyszedł czas na pierwsze decyzje Andrzeja Wnuka i choć wciąż jest to powód dość miałki, to jednak stanowi powód do dyskusji.
Pierwszą z nich była wymiana członków rad nadzorczych w spółkach miejskich, połączona z obniżeniem uposażeń. I tak w radzie nadzorczej Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Zamościu odwołano Mariana Hawrylaka i Wiesława Furmanka, a zastąpili ich Roman Cioch i Agnieszka Reder-Nowak. W radzie nadzorczej Miejskiego Zakładu Komunikacji odsunięto Mariusza Gwozdę i Stanisława Ziemińskiego w zamian za Przemysława Czarnka, Piotra Kapuścińskiego i Dariusza Szewca. W Zamojskim Szpitalu Niepublicznym swoje stanowiska utracili Iwonna Stopczyńska i Ryszard Szeląg, zaś w ich miejsce powołano Magdalenę Dołgan i Krzysztofa Zwolana. W radzie nadzorczej Zakładu Gospodarki Lokalowej Andrzeja Kargola i Edwarda Wójtowicza zastąpili Arkadiusz Grządkowski i Andrzej Olborski. Gołym okiem widać, że to wymiana osób związanych z poprzednimi władzami na ludzi z innej opcji. Samo to nie jest według mnie powodem do obaw, zwłaszcza, że do części z odwołanych ludzi sam miałem spore zastrzeżenia. Kwestia tego jak nowe rady nadzorcze będą pracowały, a to - jak wynika nawet z wywiadu nowego prezydenta dla jednego z portali - wcale nie musi oznaczać odwołania prezesów tych spółek. I bardzo dobrze, bo wcale mi nie zależy na tym, by swoje stanowisko stracił na przykład prezes MZK. Pod warunkiem jednak, że jego spółka rzeczywiście będzie działać na rzecz pasażerów. Jeśli nowe rady nadzorcze postawią sobie właśnie taki proobywatelski cel w poszczególnych spółkach, możemy na tym tylko zyskać. Tylko faktycznie muszą go sobie postawić, bo w przeciwnym razie wymiany nie będą niczym więcej jak "swój za nieswojego".
Oprócz tego Zamość "wzbogacił się" o nowych wiceprezydentów - Magdalenę Dołgan i Andrzeja Zastąpiłę (język polski nakazuje odmieniać nazwiska, dlatego pana wiceprezydenta również będę deklinował). I tu mój niepokój jest już większy. Wprawdzie nie mam nic do tych osób, ale jeśli pani Dołgan ma odpowiadać tylko za sprawy formalno-prawne, a pan Zastąpiło za kwestie kulturalno-oświatowe, to gołym okiem widać, że po odwołaniu Tomasza Kossowskiego we władzach brakuje typowego menadżera, bo sam Andrzej Wnuk wszystkiego nie ogarnie. A w sytuacji, gdy mamy nową perspektywę unijną i należy trzymać twardą pieczę nad obecnymi oraz przyszłymi inwestycjami, konieczne jest powołanie osoby, która to będzie robiła. Nie chodzi mi o to, że Tomasz Kossowski został odwołany, choć przyznaję, że prywatnie bardzo go lubię między innymi dlatego, że to człowiek konkretny. Niemniej jeśli już podejmujemy takie decyzje, to tylko wtedy, gdy mamy na oku kogoś, kto będzie dotychczasowe obowiązki wykonywał lepiej. Tymczasem na razie nie mamy nikogo. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni.
Martwi mnie też trochę inna rzecz. Andrzej Wnuk podczas kampanii wyborczej, a i po wyborach, podkreślał konieczność powołania menadżera Starego Miasta. Słusznie zauważał, że to miejsce reprezentacyjne dla całego Zamościa, dlatego należy otoczyć je szczególną opieką. Tymczasem co prawda wpompowano mnóstwo pieniędzy w rewitalizację Starówki, ale nie przełożyło się to na zwiększenie obrotów w tej dzielnicy. Poza lokalami gastronomicznymi nie ma w niej praktycznie żadnych miejsc generujących większe codzienne zainteresowanie ludności. Jednakże jako jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy nowy prezydent wskazuje zamknięcie ruchu na Starym Mieście, z czego można wnioskować, że menadżer miałby ten ruch przywrócić. Z taką tezą zgodzić się żadną miarą nie mogę.
Jeżeli bowiem optujemy za jakimikolwiek zmianami, należy sobie odpowiedzieć na pytanie: co faktycznie miałyby one wnieść? Tak się bowiem składa, że z miejscami parkingowymi na Starym Mieście już teraz jest ciężko. Po pierwsze dlatego, że (zresztą słusznie) podczas rewitalizacji zlikwidowano chodniki na ulicach, a po drugie gros samochodów na Starówce stawiają jej mieszkańcy. Innymi słowy po przywróceniu ruchu na Starym Mieście zyskamy jedynie znacznie większe zatłoczenie, które paradoksalnie tę dzielnicę jeszcze bardziej zuboży. Moim zdaniem jeśli mamy szukać przyczyn pustek w miejscach handlowo-usługowych na Starym Mieście, to w niskiej atrakcyjności ich oferty i to nad jej przyczyną należy się pochylić. Na pewno nie leży ona wyłącznie po stronie przedsiębiorców.
We wspomnianym wywiadzie Andrzej Wnuk prosił o sto spokojnych dni dla swoich rządów. Nie krytykuję więc jego posunięć, natomiast zwracam uwagę na aspekty, które będą dla miasta kluczowe. Od prezydenta zależy czy weźmie je pod uwagę.
autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2014-12-17 przeczytano: 12058 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
