|
Druga inauguracja Tematyki kolei nie poruszałem na tych łamach od bardzo dawna. Przynajmniej w porównaniu z przeszłością. Jakbym wstrzymał się jeszcze dwa tygodnie, minęłyby cztery miesiące od jakiejkolwiek wzmianki, a pół roku od tekstu typowo na temat kolejnictwa w regionie. Ale też nic szczególnego się nie działo, a na kolejne wypisywanie rzeczy negatywnych zwyczajnie szkoda mi było nerwów. Twardo czekałem aż kolejowi włodarze wywiążą się ze swoich zobowiązań, no i się doczekałem.
Przypomnijmy, że obecny marazm zaczął się na samym początku tego roku, gdy pasażerowie oczekujący na przystanku Zamość Wschód oraz Zamość Starówka dowiedzieli się, że jak chcą jechać w kierunku Lublina koleją, to nie stamtąd. Przewozy Regionalne prawem kaduka zlikwidowały wszystkie połączenia wyjeżdżające na wschód od stacji Zamość, jednocześnie obiecując ich reaktywację w marcu. Marzec przeszedł, a wznowień kursów się nie doczekaliśmy. Kolejną datą miał być piątek, 15 kwietnia, co już ma się udać.
Co stało na przeszkodzie ku jazdom szynobusów? Konieczność uporządkowania sytuacji związanej z traktowaniem Zamościa Wschodu jako stacji końcowej. Aby dostosować się do wewnętrznych przepisów kolejowych, PKP Polskie Linie Kolejowe stworzyły stację Zamość Szopinek, gdzie pociągi mają zjeżdżać ze szlaku i tam zmieniać kierunek jazdy. Wcześniej szynobusy musiały w tym celu jechać do Jarosławca, co tylko dokładało kosztów (bo oczywiście kwestia przedłużenia samego połączenia dla pasażerów była jeszcze trudniejsza).
Jak zatem będzie wyglądał rozkład jazdy? Najnormalniej od lat, a z pewnością od początku funkcjonowania nowych przystanków w Zamościu. Przede wszystkim dlatego, że dwa dodatkowe przystanki obsłużą wszystkie pociągi kursujące między Lublinem a Zamościem. Trzy pary pociągów kursują codziennie, o jeden pociąg mniej (Magnat z Lublina) pojedzie w soboty wieczorem i w niedziele rano (Magnat do Lublina). Zgodnie z tradycją lat poprzednich, oferta zmodyfikowana będzie w stały weekend majowy (w tym roku mamy dwa, więc mowa po prostu o pierwszym). Od 30 kwietnia dodatkowo w soboty i w niedziele realizowane będą połączenia Rzeszów Główny - Zamość Wschód - Rzeszów Główny, kursujące przez Bełżec i Jarosław. Mówiąc dalej, zamiast dwóch par pociągów kursujących między Zamościem a Lublinem, uruchomione będą składy łącznikowe. W ciągu doby będziemy mieli osiem połączeń do i z Zawady, skomunikowanych z pociągami sezonowymi, kursującymi między Chełmem i Lublinem a Bełżcem.
Ważniejszą nowością według mnie jest jednak wprowadzenie biletu miejskiego. Tak, Drodzy Państwo, w ten właśnie sposób ziszcza się idea miejskiego tramwaju, którą przed dwoma laty epatował w mediach ówczesny wiceprezydent, Tomasz Kossowski. Oczywiście nie możemy powiedzieć, żeby te kilka połączeń na dobę idealnie wypełniało przestrzeń w zamojskiej komunikacji publicznej, ale z pewnością jest to krok w bardzo dobrym kierunku. Zwłaszcza, że 2 złote to cena biletu normalnego między stacjami, a od niej przysługują różne zniżki ustawowe. Niektórzy więc mogą odbyć taką podróż za jeszcze mniejsze pieniądze.
Niemniej to w dalszym ciągu tylko trochę większa niż zwykle namiastka tego, co chcielibyśmy mieć. Chcielibyśmy nie dlatego, że taką mamy fanaberię, lecz po prostu wynika to z potrzeb całego regionu. A mówiąc "cały region" mam na myśli nie tylko sam Zamość, ale także jego okolicę, ze szczególnym uwzględnieniem ziem na wschód od Zamościa Wschodu. Niestety wygląda na to, że reaktywacja połączeń do Hrubieszowa wciąż pozostanie odległym marzeniem. Na razie nie ma jasnej woli decydentów głównie z Urzędu Marszałkowskiego - mających najwięcej do powiedzenia - że chcieliby takiej reaktywacji. A bez samej woli nie może być mowy o jakimkolwiek działaniu.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2016-04-13 przeczytano: 14215 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|