|
|
 Z Przebojem bez bramek- Z remisu jestem zadowolony, choć pozostał pewien niedosyt. Zawsze gramy o zwycięstwo- tak na konferencji prasowej po meczu Hetmana z Przebojem podsumował wynik spotkania trener zamościan Przemysław Cecherz.
Trudno nie przyznać racji trenerowi. Mecz pomiędzy drugą i trzecią drużyną w tabeli, pomimo tego , że ani razu piłka ani wpadła do bramki mógł się podobać. Żadna z drużyn nie odpuszczała i dążyła do zgarnięcia całej puli. Były długie momenty przewagi Hetmana, ale były też okresy kiedy na boisku dominował Przebój. Każda z drużyn wypracowała kilka doskonałych sytuacji do zdobycia gola, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Patrząc na klasę obu drużyn można postawić tezę, że ta drużyna, która by pierwsza zdobyła gola, ta by zainkasowała komplet punktów.
Hetman już w pierwszej minucie mógł ustawić mecz na własną korzyść.
Z lewej strony dośrodkowywał Marek Piotrowicz, piłka trafiła na 5 metr do pozostawionego bez opieki Prejuce Nakoulmy, którego uderzenie głową było mało precyzyjnie.
Dwie minuty późnej Piotrowicz zdecydował się na strzał z 25 metrów. Mocno bita piłka trafiła w sam środek bramki Palczewskiego, który nie miał problemów z jej obroną.
Pierwsze minuty meczu pokazały z jakim nastawieniem do Wolboroma przyjechała ekipa z Zamościa. Marek Piotrowicz szalał na lewym skrzydle, w środku jak zwykle aktywny Igor Migalewski a w przodzie Prejuce Nakoulma. Pomiędzy tymi trzema zawodnikami piłka najczęściej chodziła w akcjach ofensywnych. Trochę słabiej zagrała prawa strona. Mało aktywni byli Dariusz Osuch i Rafał Turczyn.
Przebój przetrzymał pierwsze minuty naporu Hetmana i zaczął kąsać.
W 13 minucie niebezpiecznie było pod bramką Jakuba Skrzypca. Piłkę bitą po ziemi wzdłuż zamojskiej bramki dopiero w ostatniej chwili zdołał wybić Wojciech Wolański, praktycznie spod nóg czającego się do uderzenia Górskiego.
W 22 minucie dał o sobie znać przodujący w klasyfikacji na najlepszego strzelca- Jarosław Rak.
Daleki wyrzut z autu, piłka odbiła się od murawy i przez nikogo nie wybita trafiła wprost na głowę Raka. Na szczęście i temu zawodnikowi nie zawsze udaje się trafić do bramki z 7 metrów.
W 29 minucie z 25 metrów na bramkę strzelał "Prezes". Piłka odbiła się od ręki któregoś z obrońców i sędzia odgwizdał rzut wolny. Dwadzieścia metrów do bramki Palczewskiego. Do piłki podszedł Jakub Cieciura, strzelił tuż przy słupku, ale zbyt lekko i bramkarz ją wyłapał.
Pięć minut później bliski zdobycia gola był Piotrowicz. Kiwnął w pełnym biegu na 20 metrze obrońcę gości, wpadł w pole karne i strzelił z ostrego kąta w długi róg bramki. Kiedy wydawało się, że piłka wpadnie do bramki, leżący bramkarz zdołał zrobił ruch nogą i zmienić lot piłki. Zamiast gola- tylko rzut rożny. Ale przecież i po stałych fragmentach Hetman zdobywał bramki. Teraz też było blisko. Z narożnika boiska dośrodkowywał Jakub Cieciura, najwyżej do piłki wyskoczył Andrzej Wachowicz i uderzył ją głową. Mocno bita piłka przeszła kilka centymetrów nad poprzeczką.
Początek drugiej połowy, to lekka przewaga gospodarzy, jednak bez sytuacji bramkowych.
Trener Cecherz postanowił wzmocnić prawe skrzydło. W 56 minucie zdjął mało aktywnych Turczyna i Osucha, a do gry wprowadził Polniaka i Tovkatskiego. Niestety zbyt wielkiego ożywienia na prawym skrzydle nie wprowadzili.
Za to ponownie bliski zdobycia bramki był "Prezes". W 57 minucie strzelił z 20 metrów na bramkę gospodarzy. Odbita od któregoś z obrońców piłka poszybowała lobem "za kołnierz" wysuniętego Palczewskiego. W ostatniej chwili, końcami palców zdołał przenieść ją nad poprzeczką.
Po okresie wyrównanej gry do głosu ponownie doszli gospodarze. W przeciągu 10 minut wypracowali sobie 4 sytuacje, z których każda powinna być zakończona bramką.
W 69 minucie po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył jeden z napastników gospodarzy, uderzył silnie głową, na szczęście minimalnie niecelnie.
Dwie minuty później po kontrataku gospodarzy piłka trafiła na głowę Raka, który źle uderzył i przeniósł ją nad poprzeczką.
Nie minęła chwila i niebezpieczny strzał z 15 metrów z trudem broni Jakub Skrzypiec.
W 76 minucie zamojski bramkarz popełnił błąd, którego konsekwencją mogła być strata bramki.
Źle wyliczył lot piłki i nie zdołał przechwycić adresowanego do Raka długiego podania. Piłkę na 15 metrze przejął Rak i nie trafił do pustej bramki.
W ostatnich minutach spotkania ponownie Hetman przejął inicjatywę i dążył do zmiany wyniku. Na przeszkodzie stanęły jednak zmęczenie i dobra dyspozycja gospodarzy.
Remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Hetman mógł ten mecz wygrać - podobnie jak w Radzyniu - ale równie dobrze mógł go przegrać. Na pewno nie można odmówić zamojskim zawodnikom ambicji i walki. Jednak jak się okazuje, żeby wygrać mecz jest to za mało.
Przebój Wolbrom - Hetman Zamość 0 : 0
Przebój: Palczewski - Kańczuga, Wdowik, Gajek (65 Juszczyk), Mielec (90 Hajnos) - Tomasik, Rak, Jurczyk, Twardawa (Banyś) - Górski, Siedlarz
Hetman: Skrzypiec - Cieciura, Wolański, Wachowicz, Chałas - Turczyn (56 Polniak), Migalewski, Kita, Piotrowicz - Osuch (56 Tovkatskij), Nakoulma
Po meczu powidzieli...
Antoni Szymanowski, tener Przeboju:
- Remis remisowi nie równy, z tego jestem, zadowolony. Piłkarze Hetmana sprawiali wrażenie żywszych, chętniejszych do biegania, ruchliwszych, potrafili wyjść z każdej sytuacji. Moim zawodnikom długo się nic nie udawało. Były fragmenty różne ? raz my mieliśmy przewagę, raz Hetman. Mecz się układał koło remisu. Nie liczyłem klarownych sytuacji moim chłopcom, ale było ich sporo. Ten, kto zadałby pierwszy cios, mógł zgarnąć całą pulę. Remis z takim zespołem jak Hetman cieszy.
Przemysław Cecherz, trener Hetmana:
- Spodziewaliśmy, że mecz w Wolbromiu będzie trudny. Wiedzieliśmy, że boisko tutaj nie należy do największych i każda długa piłka mogła stwarzać sytuacje pod bramką. Dlatego zastosowaliśmy taktykę z czterema obrońcami w linii, typowo defensywną, żeby była walka o długie piłki wyprowadzane przez Przebój i możliwość konstruowania potem kontr.
Do przerwy mecz mógł się dla nas dobrze ułożyć, nie wykorzystaliśmy jednak kilku sytuacji, potem to już była ciężka praca. Przebój w pierwszych 15 minutach drugiej połowy osiągnął przewagę. Później mecz się wyrównał, toczył się na zasadzie sytuacja za sytuację. Kibice na pewno nie mogli narzekać, nie było nudy, odpuszczania, nikt nie grał na remis.
Z wyniku jestem zadowolony choć pozostał pewien niedosyt. Zawsze gramy o zwycięstwo. Remis to nie przegrana, to zawsze jest jeden punkt.
autor / źródło: wald
dodano: 2008-04-06 przeczytano: 2945 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
