www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w piątek, 26 kwietnia 2024, w 117 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marzeny, Klaudiusza, Wiliama.
Kwietniowe przysłowia: Kiedy w kwietniu słonko grzeje, rolnik nie zubożeje. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




PZPN! PZPN! Kochać, kochać PZPN!

Wpadłem ostatnio na pomysł ustanowienia zamojskiej (albo obejmującej swym zasięgiem całe województwo lubelskie) nagrody będącej odpowiednikiem przyznawanych przez Program III Polskiego Radia "Srebrnych Ust". O tym, że nie byłoby większego problemu z surowcem, przekonuję się co jakiś czas. Pierwszą nominacją do tego trofeum może być wtorkowa wypowiedź Wiesława Gryna z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego dla "Panoramy Lubelskiej": "Żaden przemysł nie może przetrwać, gdy koszty produkcji wzrastają o dwieście procent, a ceny spadają od siedemdziesięciu do... nooo, można powiedzieć, że nawet do stu procent". Wypowiedź dotyczyła produkcji zboża. Wiedzą może Państwo gdzie u nas ten towar jest skupowany za darmochę?

Ale to tak na marginesie, bo głównym tematem niniejszego felietonu uczynić chcę sławetną już wojnę siedmiodniową naszego rządu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Stali Czytelnicy mych tekstów wiedzą doskonale, że nie trzeba mnie przekonywać, iż PZPN stanowi idealny przykład organizacyjnego, mówiąc bardzo delikatnie, bałaganu i z tej właśnie racji ze wszystkich sił kibicowałem rządowi. Przynajmniej w tych dniach, gdy jeszcze nie było wiadomo, że minister Drzewiecki wpadł na mieliznę, bo potem to już nie miało sensu. Teraz zaś należy to przeanalizować i spróbować wyciągnąć właściwe wnioski.

Stara zasada prawnicza mówi, że jeśli w jakiejkolwiek sprawie powołujemy się na precedens, to owa sprawa musi być do precedensu wręcz bliźniaczo podobna. A tak, wbrew pozorom, wcale nie było, jeśli porównamy obecną historię z tą włoską sprzed dwóch lat, gdzie o kuratora poprosił sam związek piłkarski. Nie było więc najmniejszych szans na to, by FIFA i UEFA uznały za wiążącą decyzję Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim i tym sposobem od razu "sprawa się rypła". W dodatku minister stosowny wniosek złożył w wyjątkowo niefortunnym terminie, co spowodowało, że FIFA po prostu postraszyła nas wizją nierozegrania najbliższych meczów eliminacyjnych naszej kadry i Mirosław Drzewiecki musiał się wycofać. Walka była zatem z góry przegrana.

Moim zdaniem były dwa sposoby, aby ze starcia z PZPN-em rząd wyszedł zwycięsko, skoro już się na nie zdecydował. Pierwszy z nich od zastosowanego w praktyce różni się nieznacznie, bo tylko terminem. Optymalna byłaby połowa grudnia. Wtedy Lech Poznań skończyłby swe mecze fazy grupowej Pucharu UEFA, ewentualne kolejne czekałyby go dopiero w lutym, a o punkty reprezentacja grałaby aż pod koniec marca. Moglibyśmy więc być spokojnie zawieszani, a za to zyskalibyśmy czas na zrobienie porządków na własnym podwórku. Jasne, że nie mielibyśmy pewności czy światowe władze uznałyby nowych polskich notabli piłkarskich, ale sądzę, że pozbawieni presji czasu moglibyśmy się dogadać. Może i także wtedy padałyby groźby odebrania nam EURO 2012, ale według mnie wokół tych szantaży w ostatnich dniach czyniono zdecydowanie za dużo szumu. Procedura czegoś takiego jest bowiem niezwykle skomplikowana. Po pierwsze: sprzyja nam status współorganizatora imprezy z Ukrainą. UEFA nie mogłaby ani jej ukarać odebraniem EURO, bo byłoby to niesprawiedliwe i europejska federacja naraziłaby się na ogromne odszkodowanie, ani przyznać jej całych mistrzostw, bo ten kraj nie podołałby temu zadaniu. Po drugie: powtarzam po raz nie wiem który, że faktycznie o przyznawaniu praw organizacyjnych do takich imprez decydują sponsorzy, którzy szukają możliwie największych rynków zbytu. Choćby więc kurator mieszkał w PZPN-ie na stałe, to z punktu widzenia sponsorów nie ma to znaczenia. No i po trzecie: mistrzostwa można komuś odebrać, ale trzeba też i komuś je potem dać. Tylko komu? Szkotom, którzy ostatnio jakimś cudem dawali znaki, że chcą je dostać? Poczucie humoru UEFA też ma swoje granice. Parkhead, Ibrox Park i Hampden Park - to jedyne stadiony, jakie nadawałyby się u nich na EURO, a w dodatku wszystkie one są w Glasgow. Cała reszta jest za mała i z reguły zbudowana w takich miejscach, że niemożliwa jest ich rozbudowa do wymaganych przez UEFA rozmiarów. Włochom? Chyba tylko wtedy, gdyby weszli w spółkę z Hiszpanami, ale finansowo byłaby to klapa. Zatem tak czy owak - EURO mieć będziemy!

Wspomniana wcześniej opcja druga byłaby do przeprowadzenia praktycznie od zaraz pod warunkiem dobrego przygotowania "podkładowego". Słyszeliśmy, że minister nie chciał czekać do wyborów w PZPN-ie zaplanowanych na 30 października. Oficjalnie dlatego, że nie byłyby ważne przy obecnym statucie. Mniej oficjalnie - bo wybrana zostałaby stara klika. Należałoby zatem zabrać się za środowiska, które wysłałyby najwięcej delegatów na zjazd wyborczy. Innymi słowy - za tzw. Teren, czyli działaczy związków okręgowych. To właśnie tam należało się wystarać o kuratorów. Skoro bowiem tyle "wałków" znaleziono podczas kontroli w centrali, to w regionach ich liczba byłaby co najmniej taka sama. Dzięki wprowadzeniu kuratorów na zjeździe nie pojawiłby się terenowy beton. Nie sądzę, by w coś takiego ingerowała FIFA, ponieważ jej lokalne struktury krajowych związków nie interesują. Dla ministra jednak było to zbyt skomplikowane i dlatego wybrał, jak wybrał.

Co będzie dalej? Po staremu, a może nawet gorzej, bo beton jeszcze bardziej się okopał. Teraz nastąpią wybory i przez kolejną kadencję będziemy mieli stare postkomunistyczne bagienko na stołkach, a jedyną oznaką upływającego czasu będzie Leo Beenhakker na stanowisku selekcjonera reprezentacji. Albo nawet i nie, bo mecze z Czechami i Słowacją przecież jednak się odbędą...


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2008-10-10 przeczytano: 10098 razy.



Zobacz podobne:
     Tradycja w piłce nie istnieje? / 2012-07-19
     Piłka na aucie / 2012-07-04
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 8: wiosna 2012 / 2012-05-10
     Głupota kosztuje / 2012-04-17
     Chude lata / 2012-04-04
     Głos w sprawie uwolnienia / 2012-03-27
     Licencja na trenowanie / 2012-01-10
     Aby piłka była piłką / 2011-12-29
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 7: jesień 2011 / 2011-12-22
     Zimowe dylematy / 2011-12-13
     Grzegorz i grzeszki / 2011-11-29
     Orzełka cień / 2011-11-15
     Saloniki i salony / 2011-11-08
     Przyzwolenie na "dyzmowanie" / 2011-10-20
     Wymysły / 2011-10-11
     Pustostany / 2011-10-04
     Reprezentacyjny cyrk / 2011-09-22
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 6: wiosna-lato 2011 / 2011-08-26
     Oglądaj mecze reprezentacji Polski "na żywo" / 2011-08-17
     Szansa na sukces / 2011-08-02

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet