|
Nitka w ocenie zamojskich artystówWernisaż wystawy (14.01.) "Malarz Nitka - Twórczość z lat 1986-2008" w BWA Galerii Zamojskiej zgromadził liczne grono przedstawicieli zamojskiego środowiska artystycznego.
Korzystając z okazji poprosiłam "kolegów po fachu" o opinię na temat malarstwa Zdzisława Nitki.
Robert Gomułka - Na obrazach obserwuję proste relacje, najczęściej spotykane w odczuciach dzieci. Wyzwalają pewną ilość energii, są naergetyzowane. Forma odgrywa bardzo małą rolę. Wszystko jest takie rozlewające się, nawet nie trzyma się tej konstrukcji, przekracza ramy obrazu.
Jerzy Tyburski - Jest najwybitniejszym przedstawicielem współczesnym malarstwa ekspresjonistycznego. Naśladuje wielu mistrzów i jest w tym oryginalny. To stanowi o sile tej sztuki. Dla tej wystawy udostępniliśmy wszystkie sale wystawiennicze.
Żywiołowe malarstwo w porze zimowej rozgrzeje każdego. Cytaty z historii sztuki, cytaty z innych prac, a także anegdota i ideologia własna to przekaz Zdzisława Nitki.
Paweł Dudziński - Prace Nitki zawsze oglądałem w reprodukcjach, katalogach. Nareszcie widzę oryginały po raz pierwszy w Zamościu. Ceniłem jego malarstwo. Ekspresjonizm jest także moją mocną stroną, w tańcu, sztuce i muzyce. Tym chętniej oglądam prace, ponieważ Zdzisław skończył ASP we Wrocławiu, podobnie jak ja; on na malarstwie, ja na rzeźbie. Minęliśmy się trochę w czasie. Jest świetnie zapowiadającym się, no powiedzmy - średniego pokolenia - twórcą.
Najbardziej podobają mi się obrazy na sklejce. Przypominają płaskorzeźbę, co mnie szczególnie ujmuje jako rzeźbiarza. Zawsze myślałem, żeby tworzyć w sklejce, ponieważ jest to gotowana płaszczyzna, wyprodukowana fabrycznie, stała, czyli nie pęka. Nitka na tym pracuje/podmalowuje. Zamierzałem robić takie meble. Bardzo oryginalne. Są to płaszczyzny pokryte płaskorzeźba polichromowaną, nie mogą być takie szorstkie i ekspresyjne, jak tutaj w obrazach. Widoczne byłyby warstwy poszczególnych fornirów, z którego składa się sklejka i to by tworzyło dodatkowy rysunek.
Tutaj widzę, jak artysta, "jedzie" pilarką łańcuchową, tutaj jest kółko montowane na szlifierce kątowej. On tym się posługiwał do cięcia tych linii. Tutaj odrywa te warstwy w sklejce modelując, w sensie rzeźbiarskim płaszczyznę. Bardzo mi się to podoba.
Artysta podpisuje swoje prace bezpośrednio na obrazie, co może oznaczać, że dba o percepcję widza. Zależy mu, aby widz percepcyjnie rozumiał o co artyście chodzi. To coś w rodzaju komentarza.
Stanisław Pyra - Piro - Ja to malarstwo oglądam od paru dni. I co raz to znajduje w nim coś nowego. Patrzę na te "Arcydzieła lesie" - Mondrian i Kirchner i myślę, że gdyby Mondrian i Kirchner przyszli na tę wystawę to by leciutko pozazdrościli Nitce jego koloru, jego dynamiki. To się znajduje w małej przestrzeni, ale w dużej to by rozsadziło cała salę. Jest to wystawa warta tego, żeby ją nie raz zobaczyć. Tu o każdym obrazie można napisać monografię, ale to wymaga przygotowania.
Kolejny obraz, który robi wrażenie to utrwalona głośna sprawa - "Kradzież w Oslo" (2007), kiedy to skradziono "Krzyk" Muncha. Rewelacja. Ja to jestem ze swoim malarstwem na antypodach malarstwa w porównaniu do Zdzisława Nitki.
autor / źródło: Teresa Madej fot. Janusz Zimon dodano: 2009-01-17 przeczytano: 4413 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|