|
Tajemnica Wigilii w Koncercie NoworocznymTradycyjny Noworoczny Koncert Kolęd "Przy Wigilijnym stole", zorganizowany przez Prezydenta Miasta Zamościa, odbył się w święto Trzech Króli w Katedrze Zamojskiej (6.01.).
Wraz z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego pod batutą Tadeusza Wicherka wystąpili soliści Opery Narodowej w Warszawie.
Nastrojowy Koncert Kolęd, który rozpoczęła suita Alana Silvestri z filmu "Ekspres polarny", utwierdził nas w przekonaniu, że wiara jest czymś najważniejszym w życiu, zarówno dziecka jak i dorosłego.
- Witam wszystkich bardzo serdecznie na koncercie, który tradycyjnie odbywa się od 1995 r. Jest to prezent od Prezydenta Miasta Zamościa dla jego mieszkańców - mówił Tadeusz Wicherek.
- Pierwszym utworem będzie to, co ja najbardziej lubię, a jest to muzyka filmu. To opowieść o małym chłopcu, który nie wierzył w Św. Mikołaja. Rzecz się dzieje przed Wigilią. Małego niedowiarka budzi dziwny hałas. W miejscu, gdzie nie ma torów kolejowych zatrzymał się pociąg, a konduktor zaprasza chłopca do pociągu, który jedzie na biegun północny, na spotkanie ze Św. Mikołajem. Chłopiec wsiada do pociągu pełnego innych dzieci. U celu podróży spotyka św. Mikołaja. Na pytanie o prezent, prosi o dzwoneczek z ubrania św. Mikołaja. Otrzymuje go. W drodze powrotnej do domu stwierdza głęboko rozczarowany, że schowany do kieszeni dzwoneczek zaginął. Na szczęście odnajduje upragniony dzwoneczek pozostawiony przez Św. Mikołaja w rodzinnym domu pod choinką.
- Przepiękny film, o tym, że można uwierzyć. A w tym budynku, w którym jesteśmy, wiara to coś najważniejszego - zakończył baśniową opowieść dyrygent Tadeusz Wicherek i zaprosił słuchaczy do wysłuchania suity z filmu "Ekspres polarny".
Opowieść posługuje się symbolami świąt Bożego Narodzenia, ale u jej podstaw leży uniwersalna opowieść o wierze w rzeczy, których nie można do końca ani zrozumieć, ani zobaczyć.
To wszystko usłyszeliśmy w kompozycji zagranej przez muzyków Orkiestry Symfonicznej. Ta muzyka stała się dla nas magiczną podróżą w świat nadzwyczajny, który istnieje gdzieś pomiędzy snem a rzeczywistością, a co znakomicie pasuje do nastroju tajemnicy dnia Wigilii. Niezwykle poruszająca i barwna muzyka zafascynowała nas. To wszystko działo się przed Wigilią. A co zdarzyło się w dzień Narodzin Dzieciątka Jezus zaprezentowali nam soliści Opery Narodowej w Warszawie. Wystąpiły takie sławy jak: Ewelina Hańska - sporan, pierwszy tenor w Polsce Bogusław Morka, Ryszard Morka - bas, Andrzej Płonczyński - fortepian oraz Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego.
W programie muzyczno - słownym opracowanym przez znakomitego artystę Bogusława Morkę usłyszeliśmy najpiękniejsze kolędy polskie oraz wybór głębokich w treści tekstów dobrze korespondujących z okresem Świat Bożego Narodzenia.
Soliści jako pierwszą wykonali na głosy kolędę "Wśród nocnej ciszy". Było to arcydzieło wykonania. Następnie usłyszeliśmy słowa w mocnym brzmieniu Bogusława Morki:
- (...)Przy Wigilijnym stole łamiąc opłatek święty,(...)pamiętajcie - będą ludzie smutni, opuszczeni, niepotrzebni nikomu nikt z nimi słowa nie zamieni, nie zaprosi do swojego domu. Weź do ręki biały opłatek, choćbyś nawet nie miał go z kim dzielić i życz szczęścia całemu światu, niech się wszystkie serca rozweselą.
Dźwięcznie i radośnie zabrzmiała popularna kolęda "Wesoła nowina", tak jak powinno oznajmiać się dobrą nowinę. Mogliśmy posłuchać wspaniałej interpretacji muzycznej i prześlicznego śpiewania: "Gdy się Chrystus rodzi", "Przybieżeli do Betlejem" oraz "Dzisiaj w Betlejem". Wszystkie kolędy zaśpiewane zostały na głosy z wirtuozowskimi popisami Orkiestry. Zaprezentowano cały arsenał efektownych partii z udziałem talerzy i dzwoneczków a wszystko podkreślone zostało znakomitą grą Andrzeja Płonczyńskiego na fortepianie.
Tak rewelacyjne są również interpretacje kolejnych kolęd. Zachwyca uroda subtelnego wykonania kolędy "W żłobie leży, któż pobieżny". Wzrusza nas do tego stopnia, że próbujemy wraz z solistami cichutko śpiewać, jako dowód, że także chcemy "kolędować Małemu". Chwyci nas także za serce wykonanie kolędy "Mizerna cicha" i następujące po niej piękne słowa odczytane przez Ewelinę Hańską.
- Dzwon. Kolędy rzewnej melodyjne brzmienie i o północy niebo gwiazdami całe rozjaśnione, świec płonących odblaski i dzieje. Dawne to dzieje. Minione to chwile, do których wracam na klęczkach, przez łzy, gdy przede mną biel opłatka lśni.
Wzruszenie i głębokie przeżywanie. Po takich słowach można już tylko zaprezentować "Cichą noc", jedną z najbardziej znanych kolęd na świecie, a następnie "Pójdźmy wszyscy do stajenki". I ponownie tekst w interpretacji Eweliny Hańskiej, ładnie wkomponowany w całość koncertu:
- Piszę ci synku list z daleka, z domu. Wspominam dawne dni i po kryjomu płaczę. Ty synku zrozum serce matki. Zaraz do stoła siądziemy a z nami razem i myśl, że ciebie synu wśród nas dzisiaj razem z nami nie ma. Ty tam samiutki w dalekiej gdzieś stronie. Jaka ci gwiazda wieczorem zapłonie? Kto ci świąteczną przyładzi Wigilię? Jaką kolędą syneczku mój miły rozjaśnisz twoje godziny tułacze? Myśmy się dzisiaj za ciebie modlili. Wiem, że Ten co w żłobie leży czuwa nad nami. Całuję cię. Matka.
Kolejno wysłuchaliśmy kolędy "Jezus Malusieńki" a następnie najpopularniejszej kolędy góralskiej - "Hej, maluśki, maluśki". Błyskotliwe wykonanie góralki, jak mówi o sobie Ewelina Hańska, zachwyciło słuchaczy.
Zanim artyści zaśpiewali pozostałe kolędy, pięknie zinterpretował kolejny tekst Bogusław Morka:
- (...) Właśnie ojciec kiwa na matkę, ze już zeszła gwiazda na niebie, że czas się dzielić opłatkiem. Więc wszyscy podchodzą do siebie i serca drżą uroczyście jak na drzewie przy liściach - liście. Jest cicho, choinka płonie, na szczycie cherubin fruwa, a z kąta z ust brata płynie kolęda na okarynie - "Lulajże Jezuniu, me pieścidełko".
Po cudownym wykonaniu tej kolędy, soliści Opery Narodowej wraz z orkiestrą Symfoniczną pod dyrekcją Tadeusza Wicherka zaprezentowali jeszcze w równie mistrzowskim wydaniu "Gdy śliczna Panna". I kiedy wydawało się, że już bardziej okazale nie można ani zaśpiewać ani zagrać to na zakończenie koncertu "Przy Wigilijnym stole" wprost poraził nas rewelacyjny śpiew i muzyka kolędy "Bóg się rodzi". Monumentalnie i pompatycznie. I nie było wątpliwości, że prawdziwie Bóg się nam narodził.
W imieniu wykonawców na ręce Marcina Zamoyskiego Prezydenta wspaniałego Miasta Zamościa, który jest grodem prawdziwie polskim - Bogusław Morka złożył podziękowania i życzenia.
- To wielka radość, że mogliśmy zaśpiewać w tym miejscu, w miejscu ogromnej polskości, te najpiękniejsze kolędy. Polskie kolędy to jest unikat na miarę światową. Takich kolęd nie ma nigdzie, i tak pięknych.
Po niezwykle gorących oklaskach, już na bis Orkiestra Symfoniczna dyrygowana przez Tadeusza Wicherka wystrzałowo wykonała "A Christmas Festival" - amerykański hit bożonarodzeniowy. Była w tym wykonaniu perfekcyjnie oddana za pomocą instrumentów muzycznych atmosfera i cud Świąt Bożego Narodzenia.
Podziękowania za wspaniały Koncert Noworoczny, w imieniu Jego Ekscelencji księdza biskupa Wacława Depo, patronującego Koncertom Noworocznym, złożył ks. biskup Mariusz Leszczyński.
- Cieszę się, że każdy z tych Koncertów jest inny, choć zawsze są to kolędy i pastorałki - mówił po koncercie gospodarz Katedry ks. prałat Czesław Grzyb. Koncerty Noworoczne zainicjował Marek Ciastoch jako Prezydent Zamościa w 1995 r.
Koncert najpiękniejszych kolęd, zrealizowany przez Orkiestrę Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego w Zamościu i Zamojski Dom Kultury, został wspaniale przyjęty przez mieszkańców miasta. Choć jest to inny wymiar muzyki niż Koncertów Noworocznych z Wiednia, to niemniej - równie okazały. autor / źródło: Teresa Madej fot. Wojciech Czerwieniec dodano: 2010-01-10 przeczytano: 15378 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|