|
Galaktyka gwiazd, czyli Włoska Noc OperowaGwiazdami trzeciej Włoskiej Nocy Operowej w Zamościu była primadonna polskiej operetki Grażyna Brodzińska i trzech największych polskich śpiewaków operowych: Adam Szerszeń, Adam Zdunikowski i Dariusz Stachura. Same gwiazdy, a koncert z ich udziałem to wielka ekstaza muzyczna w hołdzie Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II (12.06.).
I ponownie, jak przed rokiem brzmi muzyczny sygnał Festiwalu Kultury Włoskiej w Zamościu. Tym razem jeszcze bardziej uroczyście bo przed publicznością prezentuje się okazała scena w scenografii z innego wymiaru, to tak jakby cała galaktyka zbliżyła się na odległość muzycznych dźwięków. Rozsuwany ekran niczym wrota z filmów science fiction pozwalają na wejście na estradę tylko gwiazdom.
Na powitanie koncertmistrz Piotr Redeł oraz Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego zaprezentowała pierwszą część "Wiosny" koncertu "Cztery pory roku" Antonio Vivaldiego przyjęty znakomicie przez publiczność.
Niezwykle ważny akcent dla dwójki młodych utalentowanych solistów: Agnieszki Tomaszewskiej z Gdańska i Macieja Ufniaka z Kowna.Laureatom VII Konkursu Wokalnego im. St. Moniuszki w Warszawie, nagrodę, którą jest publiczny występ z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego, wręcza Tadeusz Wicherek.
W wykonaniu Agnieszki Tomaszewskiej, najlepszego sopranu Konkursu Moniuszkowskiego usłyszeliśmy recytatyw i arię "Hanny" z IV aktu "Strasznego Dworu" - "Do grobu trwać w bezżennym stanie" i arię "Któraż, to która". Maciej Ufniak, najlepszy tenor na konkursie w Warszawie, zaprezentował arię Stefana z III aktu; "Cisza dokoła". Niezwykle wzruszająca aria. Wykonania pokazały znakomity poziom młodych śpiewaków.
Adam Rozlach zapowiedział występy mistrzowskiej czwórki solistów dysponujących zachwycającymi głosami i niezwykłą osobowością sceniczną. Adam Szerszeń zaprezentował arię Germonta z "Traviaty" G. Verdiego, proszącego syna, aby nie wyjeżdżał za Traviatą do Paryża. Adam Zdunikowski zaśpiewał "Mattinatę" - poranną pieśń opiewającą uroki miłości. To aria napisana przez Leoncavallo dla Caruso, który rozpowszechnił tę pieśń i lubiana jest do dziś. Zapewne polubili ją również zamościanie.
Następnie "Arrivederci Roma" - wielki przebój muzyki filmowej w wykonaniu Grażyny Brodzińskiej - wielka klasa i powalający urok. Dariusz Stachura wystąpił z canzone mającą 99 lat - "Core n'grato" - Salvatore Cardillo. "Zabrałaś wszystko co miałem w życiu i więcej już o mnie nie myślisz" - zacytował Adam Rozlach i dodał - Takie problemy może wyśpiewać tylko wielki głos tenorowy.
I tak noc operowa nabierała blasku. Kolejno jeszcze jeden fragment pięknej muzyki Pucciniego. Przejmujący i dramatyczny walc "Muzetty" z "Cyganerii", która wspomina Marcela i dawne cygańskie życie. Dariusz Stachura wraz z Adamem Szerszeniem pojawił się w duecie jako Rudolf i Marcel z "Cyganerii" Pucciniego z wielką tęsknotą w sercu. Dariusz Stachura śpiewał w "Cyganerii" w Turynie w 1996 roku i jako jedyny obcokrajowiec kreował role Rudolfa na zmianę z Luciano Pavarottim i tak zwany jest "Polskim Pavarottim".
Mogliśmy również posłuchać, już tylko w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego pod batutą Tadeusza Wicherka, instrumentalnej muzyki napisanej przez niemieckiego kompozytora Felixa Mendelssohna Bartholdy, który na znak zauroczenia Włochami skomponował "Symfonię włoską". Część finałowa tej symfonii to saltarello, taniec skoczny, żywy, który pokazuje włoski temperament, energię i muzykę pełną życia i lekkości oraz odmalowuje włoskie krajobrazy. Fantastyczne wykonanie fantastycznego dzieła.
I ciąg dalszy całej gamy atrakcji operowych. Następnie - muzyka skomponowana nie przez Włocha, ale śpiewana po włosku to "Don Giovanni" Wolfganga A. Mozarta i słynny duet "La ci darem la mano", na podstawie którego F. Chopin skomponował swoje "Wariacje". Idealny duet śpiewaczy stanowili Grażyna Brodzińska i Adam Szerszeń.
Słynną "La Donna e mobile" - "Kobieta zmienną jest" z opery "Rigoletto" Giuseppe Verdiego, chyba największego osiągnięcia kompozytora, wykonali Adam Zdunikowski i Dariusz Stachura. Było o księciu, który zalecał się do pięknej Magdaleny racząc się winem i śpiewał słynną pieśń pokazująca zmienność serc kobiecych. Krótką, popisową arię "Questa o Quella" z I aktu tej samej opery, która śpiewana jest na balu w pałacu księcia Mantui i rysuje charakter żądnego uciech młodzieńca - w duecie śpiewali Dariusz Stachura i Maciej Ufniak.
I na zakończenie jeszcze raz Verdi, tym razem słynny toast z "Traviaty" - "Libiamo". Akcja dzieje się podczas balu w apartamencie pięknej kurtyzany Violetty. Młody Alfred intonuje toast na cześć władającej całym światem miłości. Zamojskim melomanom zaprezentowali się wszyscy śpiewacy. Publiczność nagrodziła śpiewaków i muzyków gorącymi oklaskami.
Ponownie znakomita okazja dla popisu Orkiestry Symfonicznej. W wykonaniu "Namysłowiaków" muzyka do baletu "Taniec godzin" z opery o dramatycznej miłości "La Giconda" Amilcare'a Ponchielli'ego. Kompozytor w1876 r. w Mediolanie został okrzyknięty "drugim Verdim". Ten "taniec" - bardzo efektowny i porywający pokazał, że nasza Orkiestra należy do superligi Orkiestr kraju. Wykonanie subtelne, wręcz wytworne, i niesamowita romantyka.
Potem coś szczególnego - pieśń żeglarzy neapolitańskich. Rozpoznajemy "Santa Lucia". To pieśń o zachodzie słońca i ogromnym sentymencie do swojego miasta. Serce płacze bo są daleko od Neapolu, urodzili się w nim i tam chcą umrzeć. Wzruszeniem muzycznym dzielili się z nami Dariusz Stachura i Adam Zdunikowski.
Potem usłyszeliśmy bardzo ważną canzonę - "Non ti scordar di me": "Nie zapomnij mnie, moje życie zależy od ciebie, kocham cię coraz bardziej, pozostaniesz w moich snach" - piękna pieśń Ernesto de Curtisa, którą razem, wprost bajecznie, zaśpiewali Grażyna Brodzińska i Adam Szerszeń.
"Non pue de ser" - bardzo znaną pieśń z Koncertu Stulecia "Trzech tenorów" zaśpiewał Adam Zdunikowski. To melodramatyczna pieśń hiszpańska. Na zakończenie tej części Dariusz Stachura zaprezentował portret zakochanego żołnierza, czyli znaną, lubianą i kochaną pieśń: "O Surdato nna Murato".
Kolejną wspaniałą porcję muzyki włoskiej jako najwspanialszy prezent na czerwcowy wieczór, składający się z wyjątkowo wielkich emocji i wzruszeń, zapowiadał Adam Rozlach. W przecudnej kreacji i tonacji Grażyna Brodzińska zaśpiewała "Quando, Quando, Quando" Michaela Buble. Śpiewaczka była w swoim żywiole, a estrada jakby stworzona wyłącznie dla niej. Jest jeszcze cudna pieśń wykonana przez Adama Szerszenia z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. Bezbrzeżny wymiar najpiękniejszych dźwięków. I to co lubimy, czyli "cukiereczek" - "O mio Babbino" w wykonaniu Agnieszki Tomaszewskiej. Tę cześć zamyka "Pizzeria" - wykonanie Orkiestry Symfonicznej dyrygowanej przez Tadeusza Wicherka. Słuchamy rewelacyjnej muzyki i podziwiamy eleganckich muzyków Orkiestry w światłach mieniących się czerwienią i zielenią, nawiązujących do barw narodowych Włoch. Bije brawo Wicherek, bije brawo publiczność.
Adam Rozlach zapowiada ostatnią część koncertu i same przeboje. Najpierw tercet w składzie Grażyna Brodzińska, Dariusz Stachura i Adam Zdunikowski bezkonkurencyjnie śpiewa popularną piosenkę włoską licząca 130 lat, czyli "Funiculi, Funicula". Zakończenie utworu zachwyca nas do reszty. Na koncercie muzyki włoskiej nie może zabraknąć "O sole Mio" panów Eduardo di Capua i Alfredo Mazzucchi, którą to pieśń neapolitańską wykonują nasi genialni śpiewacy oraz młody tenor Maciej Ufniak. Tutaj śpiewacy konkurują między sobą okazałością wykonania. Oklaski, owacje i prośby o bis. Jeszcze jedna pieśń neapolitańska "La Spagnola", którą śpiewają wszyscy soliści. Śpiewają pięknie o wielkiej, pięknej miłości, a ich wykonanie jest jak ekstaza miłosna.
Z zamojską publicznością żegna się Adam Rozlach, żegnają się także wykonawcy i Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego kierowana przez Tadeusza Wicherka. "Time to say goodbay" intonuje Grażyna Brodzińska a do niej przyłączają się znakomici śpiewacy. I trudno uwierzyć, że Włoska Noc Operowa już za nami. Tak chciałoby się wierzyć, że nie. Lech Nowicki pociesza, że zobaczymy i usłyszymy się ponownie za rok.
To był niesamowity koncert na najwyższym poziomie. Wspaniała scena, fantastyczna scenografia według pomysłu Anny Gruszkiewicz i Waldemara Czerwińskiego z Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. Chwilami, a właściwie przez cały czas - tak myślę - większości słuchaczy towarzyszyło wrażenie, że jest się we wspaniałym włoskim mieście. Zachwycający koncert artyści dedykowali Janowi Pawłowi II w jedenastą rocznicę wizyty w Zamościu (12.06.1999 r.). Sądzę, że podobało się również Ojcu Świętemu, i to bardzo.
Portal Zamość onLine był patronem medialnym
III Festiwalu Kultury Włoskiej w Zamościu
autor / źródło: Teresa Madej fot. R.Bajak, W.Czerwieniec dodano: 2010-06-17 przeczytano: 14820 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|