|
Szkoła Machulskich: Opowieść o młodym ChopinieOd kilku lat w ramach Zamojskiego Lata Teatralnego prezentowane są spektakle Szkoły Aktorskiej Państwa Machulskich z Warszawy. Podczas 35. ZLT odbyło się osiem spotkań teatralno - muzycznych z zamojską publicznością. Na pożegnanie młodzi aktorzy wystąpili w spektaklu "Fryderyk Chopin - lata młodzieńcze", wyreżyserowanym przez Halinę Machulską (29.06.).
To niezwykle sympatyczny spektakl grupy studentów II roku. Mamy wiele lat doświadczeń - mówiła Halina Machulska po spektaklu. Stosujemy tę metodę, której uczyłam się od Anglików - metodę improwizacji. To jest, jak widać, skuteczne, bo inspiruje, bo otwiera, poszerza świadomość aktorską i wzbogaca środki wyrazu.
Po trzech latach są dojrzałymi, sprawnymi aktorami. Sama jestem pełna podziwu, że to daje taki efekt.
Efekt dobrze poprowadzonej historyjki o latach młodzieńczych Fryderyka Chopina był zaprawdę niezwykle interesujący. Młodzi aktorzy wcielili się w role członków rodziny Chopina oraz osób związanych wówczas z Fryderykiem.
Najpierw poznajemy postać brata z opowiadań siostry Emilki, podczas jej pobytu w sanatorium w Dusznikach. Pretekstem do zwierzeń jest list od Fryderyka przesłany siostrze. Jak relacjonuje Emilka swojej koleżance, Fryc jako czterolatek wygramolił się z łóżeczka i zaczął grać na fortepianie. Rodzeństwo pobierało naukę gry na fortepianie u mamy, ale to bratu gra sprawiała najwięcej przyjemności - opowiadała siostra Fryderyka.
Następnie widzowie mogli wysłuchać wprawek muzycznych młodego Chopina, który najwięcej uwagi poświęcał kompozycjom Mozarta i Beethovena. Zdarzyło się mu grać w rękawiczkach, na czym przyłapał go ojciec, ponieważ prosto od zbierania jagód, którymi pobrudził sobie ręce, zasiadł do fortepianu.
Poznajemy także kulisy pierwszego publicznego koncertu 8-letniego wirtuoza (24.02.1818 r.). To koncert dobroczynny w pałacu Radziwiłłowskim, obecnie Pałacu Prezydenckim, na którego fasadzie w tym roku Prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką odsłonili tablicę upamiętniającą to wydarzenie.
Mały Chopin wykonał wówczas Koncert fortepianowy g-moll czeskiego kompozytora Adalberta Gyrowetza i zachwycił zebraną publiczność. Po koncercie prasa warszawska opisywała Chopina jako "małego Chopinka", "cudowne dziecko" i "drugiego Mozarta". Po koncercie Fryderyk powiedział, co wiemy ze spektaklu, że: "Nie było tak, jak bym chciał, żeby było. Klaskali ci głupsi, mądrzejsi - wiedziałem, że dostrzegają moje błędy".
Dowiadujemy się także, że znaczący udział w dalszym kształceniu syna miała matka, która potrafiła skutecznie przekonać ojca Fryderyka. Pomimo wahań i braku pewności, czy syn, mający zadatki na geniusza będzie szczęśliwym człowiekiem, rodzice decydują o najlepszym możliwym wyborze, aby Fryderyk miał prywatnego nauczyciela, którym zostaje Wojciech Żywny.
Także on odegra decydującą rolę w ocenie stopnia rozwoju młodego geniusza, uznając, że Fryderyk po czterech latach nauki stał się na tyle dobry, że przewyższył mistrza. Miało to miejsce po skomponowaniu przez jedenastoletniego Fryderyka Poloneza As-dur i zadedykowania go nauczycielowi. Skutkuje to posłaniem Chopina do Warszawskiego Konserwatorium prowadzonego przez Józefa Elsnera. Młody geniusza staje się ulubionym uczniem Elsnera, studiując u niego kompozycję w latach 1826 - 1829.
Kolejna scenka pokazuje dysputy muzyczne dotyczące kompozycji oraz pierwsze próby komponowania przez Chopina utworów na orkiestrę, które spotykają się z krytyką otoczenia. Fryderyk twardo broni swojej pozycji, argumentując, że jego zdaniem orkiestra ma za zadanie akompaniować pianiście, a nie go zagłuszać. Nie zgadza się także na porównywanie go z Beethovenem.
Finałowa scena świetnie podsumowuje całość opowieści o latach młodzieńczych Chopina. Przed publicznością znieruchomiali aktorzy, członkowie rodziny i osoby z otoczenia wirtuoza, Fryderyk Chopin i jego muzyka, która ich ożywia, a potem wprowadza w taneczny trans.
Godny podkreślenia jest wspaniały wymiar edukacyjny spektaklu, nie tylko dla młodych. Zrobiony bardzo zręcznie, wartko poprowadzony. Ciekawe scenki, interesujące dialogi i dużo, dużo swady scenicznej na deskach nowej, kameralnej sceny w Bramie Szczebrzeskiej. Bardzo dobrze zagrana rola młodego Fryderyka zasługuje na duże oklaski.
- To wielka przyjemność robić coś dla siebie, co potem okazuje się, że nie jest tylko dla mnie. Służy innym. To wielka radość - podkreśliła Halina Machulska, dziękując za możliwość prezentacji osiągnięć studentów podczas Zamojskiego Lata Teatralnego i za okazałe kwiat,y wręczone jej przez Andrzeja Pogudza dyrektora ZDK, organizatora Zamojskiego Lata Teatralnego.
Portal Zamość onLine jest patronem medialnym 35. Zamojskiego Lata Teatralnego
autor / źródło: Teresa Madej fot. Wojciech Czerwieniec dodano: 2010-07-02 przeczytano: 3649 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|