|
Mecz bez walki
Po ostatnim, zremisowanym pojedynku w Lublinie z liderem, wydawało się, że nikt nie jest w stanie zatrzymać tak dobrze dysponowanego na wiosnę Hetmana.
Dla przypomnienia podam, że w 4 pierwszych wiosennych meczach zamościanie pokonali drużyny z miejsca 2 i 3 oraz zremisowali z liderem i liderem wiosennych rozgrywek. To zestawienie na pewno robi wrażenie. Ale okazuje się, że nie na wszystkich.
W 20 kolejce do Zamościa przyjechali piłkarze Okocimskiego Brzesko. Gdzieniegdzie dało się słyszeć przed meczem, że remis wezmą w ciemno. Po 90 minutach okazało się, że "król jest nagi" i nie jeden, a wszystkie 3 punkty pojechały do Brzeska.
Co gorsze całkowicie zasłużenie. Hetman w dzisiejszym meczu nawet przez moment i nawet w małej części nie przypominał drużyny z meczu z rezerwami Korony, czy nawet z Motorem.
Zawiodły wszystkie formacje, no może poza bramkarzem, Markiem Baranowskim. Strzały oddane w światło bramki przez zamojskich napastników można policzyć na palcach jednej ręki. Faktem jest, że "piwna" drużyna przyjechała po punkt i była ustawiona defensywnie. W niczym to jednak nie usprawiedliwia braku pomysłu na grę, czy braku zaangażowania.
Ale od początku...
W 12 minucie bliski zdobycia gola był Łukasz Giza. Zabrakło dosłownie centymetrów. Po lewym skrzydle pociągnął Maciej Kleszcz, zacentrował na 10 metr, wprost na nadbiegającego Gizę. Zamojski napastnik nie zdołał jednak dosięgnąć piłki.
Kilka minut później doskonałą interwencją popisał się Marek Baranowski. Błąd Jakuba Cieciury przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Ogar i z 15 metrów strzelił silnie na bramkę. Zamojski bramkarz zdołał wybić piłkę.
W 25 minucie ponownie Marek Baranowski udanie interweniował. Tym razem obronił mocny strzał z 25 metrów Okasa.
W pierwszej połowie na uwagę zasługuje jeszcze jedna akcja. Indywidualna akcja Prejuce Nakoulmy, zakończona strzałem na bramkę. W okolicach pola karnego gości, "Prezes" minął zwodem 2 obrońców, wyszedł na czysta pozycję i strzelił, niestety niecelnie.
Druga połowę Hetman rozpoczął z większym animuszem, ale zapału i pomysłu na grę starczyło na krótko. I choć zamościanie byli częściej przy piłce, to sytuacji podbramkowych praktycznie nie stwarzali. Jedna z nielicznych akcji "pachnących" bramką miała miejsce w 73 minucie. Maciej Pastuszka doskonale dograł ze skrzydła wprost na głowę Tomasza Albingiera. Sędzia nie zauważył, że obrońca gości trzymał "Albina" za rękę i w ten sposób utrudnił mu oddanie precyzyjnego strzału. A szkoda, bo była to chyba najlepsza sytuacja Hetmana.
W 84 minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości, po faulu Tomasika. Zaczęło się w środku boiska od głupiej straty piłki przy wyprowadzaniu akcji.
"Jedenastkę" na bramkę zamienił Atanasković.
Ostatnie minuty to przebudzenie Hetmana, jednak chyba zbyt późne.
Miejmy nadzieję, że dzisiejsza wpadka, to tylko "wypadek przy pracy" i w kolejnych meczach Hetman będzie grał tak jak pokazał w pierwszych meczach.
* * *
Dzisiejszy mecz z Okocimskim przypomniał mi pojedynek obu drużyn w Zamościu, jeszcze w II lidze. Hetman walczył o utrzymanie i potrzebne mu były punkty. Okocimski nigdy krzywdy Hetmanowi nie zrobił i w tym meczu też nie chciał. Goście grali słabo, ale zamościanie grali jeszcze gorzej, czekając na to, by to Okocimski za nich strzelił bramkę dająca zwycięstwo. I na kilka minut przed końcem tak się stało, bramka padła, ale dla gości.
Tamten mecz, podobnie jak dzisiejszy zakończył się wynikiem 0:1. Niemoc Hetmana w dzisiejszym meczu i tym pamiętnym też bym określił jako porównywalną.
autor / źródło: wald dodano: 2007-04-22 przeczytano: 3079 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|