|
"Poeta wyobraźni" - benefis Bogusława Bodesa w BWAJubileusz 45-lecia pracy twórczej artysty plastyka Bogusława Bodesa był przyczynkiem do zaprezentowania jego prac w BWA Galerii Zamojskiej. Wernisaż wystawy, prezentujący cykl rzeźb i instalacji p.n. "Obiekty natury", stał się swoistym benefisem na cześć nietuzinkowego zamojskiego Twórcy (18.10.).
Tradycyjną formułę otwarcia wystawy, na którą składają się przemówienia i gratulacje poprzedził koncert dwójki młodych zamojskich muzyków. Zabrzmiał Bach, tak jak tego sobie życzył Artysta - nieco wycofany za swoje rzeźby i instalacje.
- Bogusław Bodes to nasz autorytet w sprawach artystycznych, esteta, wielka postać zamojskiej plastyki. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, na Wydziale Malarstwa i Grafiki. Potem związał się z Zamościem. Od 1968 do 2006 r. był pedagogiem Liceum Plastycznego w Zamościu. Wychował szereg wspaniałych absolwentów. Jest ich przyjacielem. Łączy środowisko młodych artystów z artystami dojrzałymi. Od 1988 r. zajmuje się działaniami przestrzennymi, scenografią, rzeźbą. Charakterystyczne dla jego twórczości są "Obiekty Natury", które zagościły w całej przestrzeni Galerii. Artystę przedstawił Jerzy Tyburski, dyrektor BWA Galerii Zamojskiej, i zachęcał do delektowania się tą wystawą.
Poproszony o wypowiedź Bogusław Bodes, stwierdził, "że może się przebrać za artystę, ale artystą się nie czuje, tylko człowiekiem, który zajmuje się sztuką". Laudację z okazji benefisu Bogusława Bodesa wygłosiła koleżanka - artystka plastyk Elżbieta Gnyp, prezes Zamojskiego Towarzystwa "Renesans". Próbę opisania bogatej i barwnej drogi artystycznej Bogusława Bodesa zawarła w czterech kluczowych słowach: marzyciel, romantyk, pedagog i artysta.
- To szczególne spotkanie ze szczególnym artystą tego środowiska - mówiła nieco zakłopotana, "do niedawna" uczennica prof. Bogusława Bodesa. - Mam mówić o twórczości Mistrza, stąd to zakłopotanie - tłumaczyła Elżbieta Gnyp.
Bogusław Bodes urodził się (w 1942 r.) na terenach zamojskich, niedaleko położonym Hrubieszowie, dokładnie Metelinie. Potem wyfrunął do Krakowa by tam uczyć się warsztatu i dotykać w sposób profesjonalny sztuki oglądu świata i człowieka. Po latach powrócił do Zamościa, dosłownie. Przyjechał z myślą, że zostanie "na chwilę", a został na zawsze. Wszedł do szkoły, którą kończył "na chwilę" i został w niej "na zawsze". Cała jego twórczość i aktywność zawodowa to Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu.
- Twórczość Bogusława Bodesa miała równoległe, czasem splatające się ze sobą ścieżki. Jedna - to twórczość nauczyciela, pedagoga, mistrza, profesora, ale też kolegi, przyjaciela, druga - to twórczość własna - mówiła Elżbieta Gnyp.
- To nie tylko nauczyciel, który pracował 45 minut. To również twórca, który inspirował, pokazywał świat, uczył jego dotykać, uczył znaczenia i piękna litery i znaku, i tego najważniejszego - dotyku pędzla, stawiania pierwszej kreski, która wyraża każdego z nas w sposób indywidualny. Próbował w każdym z uczniów odszukać coś istotnego i ważnego. To twórca wystaw i prezentacji indywidualnych swoich uczniów. To komisarz i organizator plenerów młodzieży uzdolnionej w Kazimierzu i Zwierzyńcu. To nauczyciel, który prezentował dorobek Liceum Plastycznego na ogólnopolskich pokazach w Zamościu i w Warszawie. Po latach interesował się swoimi uczniami i potrafił w Zamościu organizować ich prace dyplomowe, pokazując z jakiego świata, miasta i stron wyszli i czego się nauczyli, i do czego warto wracać. Zwyczajnie - do źródeł - podkreśliła artystka zajmująca się publicystyką sztuki Elżbieta Gnyp.
- Ta druga sfera - twórczości własnej, przebiegająca w sposób wielotorowy, wieloznaczeniowy. Trudno nazwać, co tak naprawdę w tej twórczości Bogusława Bodesa było najważniejsze - stwierdziła wygłaszająca laudację. Na początku - pewnie malarstwo. To były obrazy Zamościa, wyrażające pasję i nieustający zachwyt nad Zamościem, niekończącą się miłość do tego miasta, przeżywanie od nowa jego zmian i troski, o to miasto, o te zmiany.
Według opinii Elżbiety Gnyp - Druga ścieżka to projektowanie graficzne i to wszystko co z kreską jest związane. To Mistrz liternictwa. Tak pisać, tak czuć literę i tak dotykać pędzlem - potrafi tylko Bodes. Autor licznych projektów, aranżacji - w tym bardzo znaczących scenografii, realizowanych w ostatnich latach dla teatru "Sceny Polnej", prowadzonej przez Alicję i Stefana Szmidtów w Nadrzeczu. To autor licznych prezentacji innych twórców, od 20 lat na potrzeby Zamojskiego Towarzystwa "Renesans". Jest autorem znaku graficznego Towarzystwa i znaku graficznego Zamojskiego Leśmianowego Biennale Sztuki. Współuczestniczył w prawie wszystkich plenerach malarskich w Zwierzyńcu i pokazach poplenerowych. Był komisarzem wielu ważnych wystaw prezentujących polską sztukę współczesną w Zamościu i w regionie.
- Sądzę, że w zwierzynieckich, rozległych przestrzeniach, z tego kontaktu, z takiej głębokiej miłości natury ówczesnego dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego Zdzisława Kotuły - w twórczości Bodesa pojawiła się Natura, Natura inaczej - zaakcentowała Elżbieta Gnyp. - Ta dzisiejsza wystawa to wynik kilkuletniej fascynacji artysty naturą podglądaną, naturą tworzoną. Znajdujemy się w niecodziennej scenerii wnętrza Galerii, wśród obiektów, które jeszcze do niedawna były: witką, gałęzią, drzewem, kłodą, wyrwane z głębi ziemi, albo wydobyte z dna rzeki lub zbiorników wodnych, uratowane przed naturalną śmiercią drzewa. Dzisiaj otaczają nas tworząc niepowtarzalny klimat ale też niepowtarzalną formę, tak jakby na tej wystawie drzewo stworzone przez niepojętego Stwórcę dzisiaj nabierało zupełnie innego znaczenia. Stało się Obiektem Natury, Obiektem stworzonym czy przetworzonym przez człowieka. Znajdujemy się w scenerii wyjątkowego spektaklu - teatru sztuki i teatru natury, pozwala na kontemplację i wyciszenie, a nie typowe świętowanie. Zachęcam Państwa aby tu jeszcze powrócić i posłuchać dźwięków muzyki Chopina, zanurzyć się na chwilę w Leśmianową łąkę, albo sięgnąć pamięcią do przestrzeni i pagórków łączących Zamość z Hrubieszowem, a odnajdą Państwo echa reminiscencji dzieciństwa, lat młodości, jakiegoś szaleństwa, jakieś delikatności, poetyki, muzyczności, ale także siły potęgi i wyjątkowego wręcz trwania - Artysty.
Elżbieta Gnyp wyraziła życzenia licznie przybyłych przyjaciół i znajomych Bogusława Bodesa - życząc, aby Twórca dostarczał nam więcej takich spotkań i możliwości obcowania z inną formą tej Natury, inaczej postrzeżoną, inaczej stworzoną. Autorowi - życzyła odpoczynku, ponieważ przygotowanie wystawy to był nie tylko wysiłek intelektualny i twórczy, ale również ogromy wysiłek fizyczny. Życzyła również Twórcy - aby pozostawał nadal w takiej wyjątkowej, emocjonalnej formie.
Podczas benefisu gratulacje i życzenia dalszych sukcesów artystycznych oraz nagrodę finansową dla Bogusława Bodesa przekazał Tomasz Pękalski - Członek Zarządu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Jadwiga Machulewska, dyrektor Wydziału Kultury i Spraw Społecznych przekazała List gratulacyjny od Prezydenta Zamościa. Były też życzenia od przyjaciół i rodziny.
Uroczyste otwarcie wystawy to przedsmak i zachęta aby doświadczyć spotkania "sam na sam" z rzeźbami i instalacjami Bogusława Bodesa. To wtedy można zaspokoić głód patrzenia i pełnej refleksji utracony w wyniku "wernisażowego" zgiełku. Jest potrzeba spokoju aby poznać sugestywne dzieła, które "Jak otwarta księga ukazują nowe terytoria. Oko zanurza się w inną przestrzeń i widzi dramaturgię upływającego czasu, życia, walki i harmonii. To wówczas dzieła odsłonią przed widzem część prawdy biologicznej, w której rytmie odnajdujemy punkt odniesienia do własnych sił i egzystencji. Wtedy też poznamy uniwersalny wymiar dzieł i złożoność, a jednocześnie klarowność intencji Bogusława Bodesa" - napisała w katalogu do poprzedniej wystawy prof. Barbara Szubińska.
Zobaczyć jak "drzewa pulsują nowym, zaklętym życiem - poetyckim", danym im przez "poetę wyobraźni" Bogusława Bodesa - bezcenne. Jubileuszowa wystawa artysty plastyka p.n. "Obiekty Natury" czynna w BWA Galerii Zamojskiej tylko do 18 listopada br. "Oczarujmy się nawzajem" - podpisuje artysta jeden z Obiektów Natury. Moja rada - pozwólmy na to oczarowanie. Warto!autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon dodano: 2012-10-21 przeczytano: 5553 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|