www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w piątek, 26 kwietnia 2024, w 117 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marzeny, Klaudiusza, Wiliama.
Kwietniowe przysłowia: Kiedy grzmi na świętego Wojciecha, rośnie rolnika pociecha. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Turystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Rozwiewamy mity o pieszych przejściach granicznych

Na całej polskiej granicy wschodniej funkcjonują tylko dwa przejścia graniczne, które można przekraczać pieszo. Przeciwnikami dopuszczenia ruchu pieszego przez granicę są urzędnicy większości urzędów, decydujących o ruchu granicznym, którzy od wielu lat blokują otwieranie pasów odpraw dla pieszych i rowerzystów. Na uzasadnienie swojego stanowiska urzędnicy podają argumenty, które są po prostu mitami nie mającymi potwierdzenia w rzeczywistości - i te mity tu rozwiewamy.

Mit pierwszy. To jest zewnętrzna granica UE, dlatego nie możemy dopuścić ruchu pieszego. Unia zabrania.

Nieprawda. Dowodem na to, że ruch pieszy na zewnętrznej granicy UE może funkcjonować bez problemu, jest dawna granica polsko-niemiecka czy austriacko-słowacka (w latach 1990-2004 była to zewnętrzna granica UE), czy obecna (2012 r.) granica UE z Chorwacją czy Serbią. Na tych granicach możliwość przekraczania granicy pieszo była i jest oczywistością i w żaden sposób nie ograniczało to bezpieczeństwa UE.

Granicę można przekraczać pieszo również na granicy ukraińsko-słowackiej czy białorusko-litewskiej. To jedynie Polska wyłamuje się z tej zasady - inne kraje (Węgry, Litwa, Słowacja, w przeszłości Niemcy, Austria) w żaden sposób nie ograniczały i nie ograniczają ruchu pieszego na swoich granicach, które były lub są zewnętrznymi granicami UE.

Unia Europejska wymaga jedynie, by ruch pieszy był oddzielony od ruchu samochodowego. Nie musi to być koniecznie osobny korytarz, taki jak w Medyce - wystarczy by piesi szli chodnikiem wzdłuż ulicy, a ruch pieszych był wyraźnie oznaczony odpowiednimi znakami. Przykładem takiego rozwiązania jest np. przejście graniczne na trasie Mińsk-Wilno, gdzie piesi i rowerzyści po prostu przechodzą chodnikiem wzdłuż samochodów i dokonują odprawy paszportowej w tym samym okienku, co kierowcy.

Unia Europejska nie tylko nie zabrania, ale wręcz zachęca do rozwoju ruchu pieszego i rowerowego oraz do ograniczenia ruchu samochodowego. Ma to wyraz we wszelkich dokumentach programowych i dyrektywach UE, w której mówi się o priorytecie dla ekologicznych sposobów transportu i ograniczaniu nadmiernej motoryzacji. Ze względu na ochronę środowiska i cele klimatyczne należy wszędzie tam, gdzie to możliwe ograniczać ruch samochodowy dając priorytet pieszym, rowerzystom i transportowi zbiorowemu. Biorąc to pod uwagę to nie piesi powinni być na granicach dyskryminowani, ale przeciwnie: w pierwszej kolejności podczas budowy nowych przejść powinny być oddawane do użytku pasy odpraw dla pieszych i rowerzystów, a dopiero w ślad za nimi infrastruktura dla transportu kołowego.

Mit drugi. Z pieszych przejść granicznych korzystają tylko drobni przemytnicy. Nie chcemy otwierać pieszych przejść granicznych, bo w ten sposób tylko zwiększymy skalę przemytu.

I tak, i nie. Prawdą jest, że w Medyce znaczną część użytkowników pieszego korytarza stanowią tzw. "mrówki", ale wynika to wyłącznie z pobłażliwości polskich władz wobec przemytników. Portal "Port Europa" wielokrotnie przesyłał polskim urzędom odpowiedzialnym za ruch graniczny kompleksowe koncepcje rozwiązań, które praktycznie wyeliminowałyby drobny przemyt (można się z nimi zapoznać pod adresem www.porteuropa.eu/ukraina/granica), jednak za każdym razem były one ignorowane. Rząd i władze lokalne wolą przymykać oczy na drobny przemyt, traktując go jako sposób na rozładowanie problemów społecznych na Ścianie Wschodniej. My mamy inne pomysły na aktywizację zawodową mieszkańców pogranicza (m. in. wykorzystanie atutu otwartej, przyjaznej granicy w legalny sposób, np. agroturystyka transgraniczna, legalny handel przygraniczny itp.), ale politycy nie chcą ich wziąć pod uwagę.

Sztuczne spowalnianie odpraw, ograniczanie przepustowości przejść granicznych, torpedowanie budowy nowych przejść granicznych, w tym pieszo-rowerowych - to niepisany sposób Straży Granicznej, Służby Celnej i administracji rządowej na walkę z przemytem. To zachowanie absurdalne i niedopuszczalne w demokratycznym państwie. Sposoby na walkę z przemytem są podane na tacy, trzeba tylko poważnie zająć się tym problemem, zamiast chować głowę w piasek i udawać, że wszystko jest w porządku.

Ponadto, skontrolowanie bagażu pieszego turysty (czy nawet osoby która jest ewidentnie przemytnikiem i przekracza granicę pieszo) jest nieporównywalnie prostsze, niż kontrola turysty/przemytnika jadącego autem, pociągiem czy autobusem. Osoby jadące środkiem transportu mają ze sobą większy bagaż, w którym łatwiej ukryć przemycany towar. Ponadto kontrabandę można schować w różnych przemyślnych skrytkach w samochodzie, pociągu czy autobusie (np. pod siedzeniami) - w przypadku pieszych i rowerzystów ten problem odpada, a kontrola celna jest łatwiejsza.

Mit trzeci. Z pieszych przejść granicznych korzystają tylko lokalni mieszkańcy pogranicza

Nieprawda. Piesze przejście graniczne w Medyce - to najprostszy sposób na przekroczenie granicy, z którego korzystają również podróżni z Krakowa, Warszawy, Gdańska, Wrocławia czy Szczecina, udający się do Lwowa, Kijowa czy na Krym. Podróżni ci (wśród nich uczestnicy konferencji, biznesmeni, naukowcy) jadą pociągiem do Przemyśla, następnie busem do Medyki, granicę przekraczają (w miarę szybko) pieszo i po drugiej stronie granicy wsiadają do busa (marszrutki) do Lwowa. Następnie we Lwowie przesiadają się np. na pociąg do Kijowa czy na Krym. Taki sposób podroży jest powszechnie znany wszystkim, kto regularnie podróżuje na Ukrainę, jest on polecany na forach internetowych itp., gdyż jest po prostu najszybszy i najtańszy. Jest tak dlatego, gdyż przekroczenie granicy pieszo w Medyce (w kierunku z Polski na Ukrainę) zajmuje zaledwie 10-15 minut, podczas gdy autobus spędza na granicy aż 2-3 godziny, a samochód - nawet 5 godzin i więcej.

To właśnie dlatego tak nam zależy na otwieraniu pieszych przejść granicznych również w innych miejscach. Przykład granicy ukraińsko-słowackiej czy białorusko-litewskiej pokazuje, że również tam sprawdza się model "podjechać do granicy busem lub autostopem - przekroczyć granicę pieszo - po drugiej stronie granicy wsiąść w busa lub złapać stopa". Również tam jest to najszybsza i najtańsza forma podróżowania, z której korzystają np. studenci czy ludzie o niskich dochodach, zamieszkali wiele kilometrów od granicy (np. podróżujący z Bratysławy do Kijowa czy z Mińska do Wilna). Analogicznie było na granicy polsko-słowackiej przed zniesieniem kontroli granicznej. Mieszkańcy Krakowa, chcąc udać się np. do Popradu czy Koszyc, jechali autobusem do Zakopanego, stamtąd busem do Łysej Polany, granicę przekraczali pieszo i po drugiej stronie wsiadali w autobus do Popradu i stamtąd ewentualnie jechali dalej. Również w tym przypadku z możliwości przekroczenia granicy pieszo korzystali przede wszystkim turyści z daleka, a nie lokalni mieszkańcy.

Mit czwarty. Na otwieranie pieszych przejść granicznych nie ma pieniędzy

Absurd. Co jest tańsze: budowa małego, turystycznego przejścia granicznego dla pieszych i rowerzystów, gdzie de facto wystarczy mała budka dla pograniczników i celników, czy olbrzymiego terminala dla samochodów, autobusów i TIRów, wraz z drogami dojazdowymi?

Pieszo-rowerowe przejścia graniczne można budować nawet tam, gdzie nie ma dróg dojazdowych. Wystarczy droga polna czy ścieżka górska w Bieszczadach. Chodzi o to, by rozwijać turystykę aktywną (pieszą, rowerową) na pograniczu i w ten sposób ożywiać gospodarczo niezamożny, ale cenny turystycznie region Bieszczad, Roztocza, Podlasia czy Suwalszczyzny, a zamiast wpuszczać tam na siłę ruch samochodowy.

Budowa pasów odpraw dla pieszych i rowerzystów powinna być standardem w każdym nowo otwieranym drogowym przejściu granicznym. To żadna filozofia oprócz kilku-kilkunastu pasów odpraw dla samochodów zaprojektować również jeden pas odpraw dla pieszych. Koszt - praktycznie zerowy. Zresztą, zastanówmy się, jakie oszczędności daje rezygnacja z takiego pasa odpraw dla pieszych? Prawda jest inna: urzędnicy po prostu przyjęli, że pasa odpraw się nie przewiduje "bo nie" (stara sowiecka tradycja) i nawet się nie zastanawiają nad tą kwestią. I rzeczywiście, gdy przejście już jest gotowe, dobudowanie do niego dodatkowego pieszego korytarza jest problematyczne - o tym powinno się myśleć już na etapie projektowania przejścia i przewidzenie pasa pieszego powinno być oczywistością.

Mit piąty. "My byśmy chcieli, ale strona ukraińska się nie zgadza na ruch pieszy"

Nieprawda, gdyż wcale na ten temat z ukraińskimi partnerami nie rozmawiacie. Wystarczy przejrzeć stenogramy z posiedzeń polsko-ukraińskich komisji do spraw granicy czy innych form spotkań. Temat pieszych przejść granicznych nie jest zgłaszany ani przez obecnych tam urzędników z Polski, ani z Ukrainy.

Mit szósty. "Nikt nam nie zgłaszał potrzeby otwierania pieszych przejść granicznych"

Nieprawda. Ja sam od 2005 roku regularnie zgłaszam ten postulat, zarówno poprzez media, jak i drogą oficjalną. Na potwierdzenie mogę przedstawić kopie mojej korespondencji w tej sprawie, skierowanej do Straży Granicznej, Służby Celnej, Wojewodów, MSZ, MSWiA oraz Kancelarii Premiera. Wielokrotnie zwracałem się do ww. organów z wnioskiem o uwzględnienie mojej osoby w procesie konsultacji społecznych, związanych z organizacją ruchu granicznego. Niestety, ze strony ww. instytucji nie ma najmniejszej woli do dialogu społecznego, organy te nie prowadzą konsultacji społecznych, są zamknięte na opinie z zewnątrz i nie zapraszają zainteresowanych użytkowników przejść granicznych na posiedzenia, poświęcone ruchowi granicznemu. Praktyki te stanowią zaprzeczenie idei państwa demokratycznego i nie ma co się dziwić, że nie dopuszczając do konsultacji społecznych formułowane są nieprawdziwe wnioski, jakoby "nikt nie zgłaszał potrzeby otwierania pieszych przejść granicznych". O tym, że taka potrzeba istnieje, świadczy chociażby strona www.facebook.com/TurystycznaGranica i popierający ją internauci (kliknięcia "lubię to" świadczą o poparciu idei pieszych przejść granicznych).


autor / źródło: Jakub Łoginow / www
dodano: 2013-01-30 przeczytano: 12934 razy.



Zobacz podobne:
     
Zmarła Janina Kalinowska, sierota Wołynia, córka Zamościa / 2021-09-15
     Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie / 2019-02-19
     "Wózkiem do nieba" - promocja książki Leszka Wójtowicza / 2015-08-11
     Kto jest większym wrogiem? / 2014-08-20
     Apel o ułatwienie odpraw dla pieszych i rowerzystów trafił do wojewody / 2014-06-24
     Pomoc dla Polonii na Ukrainie / 2014-04-19
     Wspieram Ukraińców. Jeżdżę na Ukrainę - kampania społeczna / 2014-03-11
     Radni apelują do ministra i wojewody / 2013-12-01
     Sejmik za utworzeniem pieszych i rowerowych przejść granicznych z Ukrainą / 2013-11-10
     Razem walczą o piesze przejście / 2013-11-04
     Apel o otwarcie pieszych przejść granicznych z Ukrainą w regionie Roztocza / 2013-07-23
     Usprawnienie granicy z Ukrainą zakończymy w... 2289 roku / 2013-02-10

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet