|
|
 "Krew Jowisza" w Skarbcu WinaChianti Classico, zwanego supertoskanem, produkowanego na bazie najczęściej uprawianej we Włoszech odmiany winorośli - szczepu Sangiovese, którego nazwa wywodzi się z łacińskiego "sanguis Jovis", co oznacza krew Jowisza - można było smakować do woli podczas wieczoru włoskich win i potraw w "Skarbcu Wina" (11.10.).
Znakiem rozpoznawczym tego klimatycznego lokalu jest dobra kuchnia, nie tylko włoska, i idealnie dobrane do potraw wina. Po wieczorze z degustacją win hiszpańskich, zapowiedziano, jeszcze w październiku, szlachetne trunki z winnic chilijskich. Natomiast ostatni wieczór piątkowy upłynął pod znakiem smaków i aromatów słonecznej Italii.
- Włochy to kolejne miejsce na mapie enologicznych (onologia - dział nauki zajmujący się produkcją wina) podróży jakie zaproponowaliśmy naszym klientom. Mamy potencjał w osobie Włocha Filippo Orlando, szefa naszej kuchni. Chętnie też współpracujemy przy organizacji tego typu prezentacji. Tym razem z pasjonatem win włoskich, przedstawicielem firmy North Coast Silvio Corbucci - powiedziała Ewa Kruk, która wraz z mężem Sylwestrem prowadzi "Skarbiec Wina".
Jest jeszcze jeden atut tego modnego w Zamościu lokalu, gdzie wino jest napojem numer jeden - sommelier Krzysztof Wojciechowski, pracownik restauracji. To on uraczył gości lokalu barwną i wielce ekscytującą opowieścią o włoskich winach, wprost intelektualną ucztą. Z Filippo Orlando, który dał kulinarny pokaz na żywo - publiczność przemierzyła szlak Półwyspu Apenińskiego. Trzeba przyznać, że duet kucharz i sommelier - wykreował intrygujące i interesujące show dla zmysłów i ciała.
Pod ocenę smakoszy oddano siedem wyselekcjonowanych win skomponowanych z potrawami kuchni włoskiej. Prezentację rozpoczęto od wina białego, które jest ulubionym gatunkiem mieszkańców całych Włoszech. To Pinot Grigio Luna, jedno z najciekawszych win z tej odmiany na rynku. Szczep wywędrował z francuskiej Burgundii i w XIV w. zadomowił się we Włoszech. Jak mówią znawcy win - aromaty polnych kwiatów oraz nuty owoców tropikalnych urzekną każde podniebienie. Dość orzeźwiające, dobrze zbalansowane o niskiej kwasowości nie powinno leżakować dłużej niż 3 lata. Do wina białego Pinot Grigio podano rybę doradę pieczoną w soli morskiej, z rozmarynem i olejem, oczywiście włoskim - z oliwek, który jest podstawą kuchni śródziemnomorskiej.
Na drugi ogień poszło jedno z nielicznych win białych, koloru słomkowego ze złocistymi refleksami, posiadających apelację DOCG (wino musi spełniać bardzo ostre normy związane z badaniami chemicznymi i opinią kiperów, konsorcjum producenckie lub urzędowy organ wydaje banderole, którymi okleja się korki butelek). To Greco di Tufo z najbardziej prestiżowego szczepu w regionie Kampania, być może sprowadzonego do Włoch przez Greków. W tym wyjątkowym winie znajdziemy aromaty dojrzałych owoców cytrusowych i migdałów, świeże i jedwabiste. Świetnie komponuje się z owocami morza. Włoski kucharz restauracji przygotował więc do degustacji małże z makaronem spaghetti, doprawiając przysmak rozmarynem, czosnkiem i natką pietruszki.
Potem serwowano bardzo znane i doceniane - prawdziwe Chianti Classico, głębokie, dobrze zbudowane z odpowiednią taniną, produkowane ze szczepu Sangiovese. Odmiana po raz pierwszy była wspomniana w dokumentach w XVIII wieku, ale przypuszcza się, że była już znana w czasach Etrusków. W rankingu wielu gości zyskało I miejsce. Trudno się zresztą dziwić - to supertoskan, o którym mówi się, że jego nazwa oznacza "krew Jowisza", najpotężniejszego boga w panteonie rzymskim. Dobrze napowietrzone wino, podawane w karafce, serwowano z klasycznymi pappardellami. Nuty wiśni, czereśni i leśnych owoców idealnie zagrały w kompozycji rodem z włoskiej Toskanii.
Pappardelle można było degustować ponownie, tym razem w towarzystwie dziczyzny. W przepisie rekomendowano dzika z warzywami i ziołami, a wszystko na bazie sosu pomidorowego, bez którego kucharz we Włoszech nie przygotuje żadnej potrawy. - Jak przyznał Filippo Orlando - pracę w kuchni restauracji Skarbiec Wina zaczyna od przygotowania wielkiego garnka sosu pomidorowego. Danie smakowało wybornie, tym bardziej, że podano do niego wino Barbaresco, starzone w dębowych beczkach. Degustujący rozkoszowali się aksamitnym aromatem jeżyn i suszonej śliwki z nutą wanilii.
W trakcie show "wino live" Krzysztof Wojciechowski z bogatej palety włoskich win mieszanych zaprezentował Barolo od producenta Balbi Soprani. To najsłynniejsze wino, znane i szanowane od zawsze. Jak mówią niektórzy - Barolo czasem jest określane jako "wino królów i król win". Inni są zdania, że to raczej "wino premierów", ponieważ jego mecenas (zamówił produkcję tego wina dla markizy von Barolo) w 1861 r. został pierwszym premierem Włoch. Barolo ceni się za produkcję z fenomenalnego choć bardzo kapryśnego szczepu Nebbiolo z Piemontu. To wino jedwabiste i eleganckie a zarazem potężne i taniczne, starzone w dębowych beczkach przez 2 lata. Do najciekawszego wina od tego producenta podano pikantną kiełbasę z kopytkami w sosie pomidorowym.
Nie koniec degustacji z rekomendacją. Zaproponowano także najlepsze Lambrusco na świecie, którego historia sięga XVIII w. W 1900 r. zyskało prestiż i uznanie w Paryżu. - Znakomite jako aperitif, delikatne, świeże i owocowe wino, które chce się pić - podsumował Krzysztof Wojciechowski. Do tej rekomendacji Filippo dodał "Semifredo szefa kuchni", czyli znakomite lody.
Na zakończenie - kochane przez kobiety - wino Fragolino Rosso Pelino, jako doskonałe wino musujące. - Włosi serwują go często, bo kochają kobiety - taki komentarz pojawił się w opisie tego wina. Perlino - to jeden z najlepszych producentów win. Po otwarciu butelek w sali restauracji zapachniało poziomkami. Słodkie wino, schłodzone do 6-8 stop. C smakowało wybornie. Gospodarze prezentacji zaproponowali jego degustację w zestawie ze słynnym włoskim deserem - Tiramisu.
Można było mieć wrażenie, że nawet ci, którzy częściej sięgają po inne wyskokowe trunki, tego wieczoru z ogromnym zainteresowaniem zgłębiali sztukę degustacji wina i umiejętności komponowania potraw rodem ze słonecznej Italii. Inklinacji i inspiracji nie brakuje, wszakże to architektura włoskiej Padwy zainspirowała Jana Zamoyskiego do zbudowania Zamościa. Do tego zaprojektował go i budował włoski architekt Bernardo Morando z Padwy. Zapewne też, do miasta leżącego na ważnym szlaku handlowym z przywilejem królewskim - prawo składu, nie raz i nie dwa przybywały karawany kupców, których wozy wypełnione były po brzegi winem z dalekiej Italii.
Bo jak mówią znawcy - winiarze, którzy potrafią wytworzyć prawdziwie rasowe chianti, są w stanie zaczarować kubki smakowe tysięcy miłośników wina na świecie. Klasyczne sauvignon zaskoczyć może bowiem szlachetną jakością owocu, postawnością budowy i poważną strukturą każdego. Doznań winnych w "Skarbcu Wina" było więc pod dostatkiem. autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2013-10-16 przeczytano: 14839 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|
