www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: W listopadzie grzmi, rolnik dobrze śpi. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Módlmy się za Franciszka

Uściślijmy na samym wstępie kilka rzeczy. Po pierwsze: podzielam zdanie, że zakończone w niedzielę Światowe Dni Młodzieży były wydarzeniem zdecydowanie wartym zapamiętania. Nie wiem czy na końcową mszę do Brzegów dotarły aż trzy miliony pielgrzymów, ale nawet biorąc pod uwagę najbardziej ostrożne szacunki podawane w mediach (czyli minimum półtora miliona) mieliśmy do czynienia z ogromnym zgromadzeniem młodych ludzi z całego świata. Zgromadzeniem religijnym, czyli dowodzącym jak bardzo mylą się ci, którzy sprawy wyznaniowe usiłują sprowadzić na margines lub - w najlepszym przypadku - twierdzą, że religia powinna być kwestią wyłącznie prywatną. Po drugie: zgadzam się, że dla wielu osób - niekoniecznie uczestniczących bezpośrednio w ŚDM - miniony tydzień był czasem przemiany duchowej, a przynajmniej ugruntowania w wierze. Po trzecie: organizacja Światowych Dni Młodzieży była faktycznie na najwyższym poziomie, z czego wszyscy Polacy - niezależnie od poglądów politycznych i wyznaniowych - mogą być dumni. Ogrom problemów logistycznych przy takim wydarzeniu porównywalny jest chyba tylko z największymi imprezami sportowymi. Tymczasem żadnego Armagedonu nie było i to nie tylko dzięki temu, że część krakowian posłuchała swojego prezydenta i na czas ŚDM wyjechała z miasta. Po czwarte, poniekąd powiązane z punktem drugim: zgodzę się, że wpływ na przemiany duchowe w wielu wypadkach miały słowa papieża Franciszka, które po prostu dotarły do sumień wątpiących. I choć zdaję sobie sprawę, że może się na mnie wylać wielka fala tak zwanego hejtu, to moje sumienie dla odmiany nakazuje mi stwierdzić, iż mimo tylu rzeczy bez wątpienia dobrych absolutnie nie mogę tej pielgrzymki papieskiej uznać za udaną w stu procentach.

Oczywiście punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, tak więc można mnie z miejsca usadzić pytając kim jestem, żeby oceniać papieża Franciszka. Co prawda mam wykształcenie politologiczne, w tym roku mija 10 lat mojej pracy dziennikarskiej, a w czasach szkolnych seryjnie i z całkiem niezłym skutkiem brałem udział w konkursach o tematyce religijnej, ale jako, że nigdy nie byłem nawet ministrantem rzeczywiście można powiedzieć, że przy papieżu jestem nikim. A ponieważ przy takim argumencie żadna dyskusja nie jest możliwa, mam ogromną nadzieję, że komentarze Państwa będą merytoryczne, a tym samym będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Prawdziwej dyskusji bowiem trochę mi w naszych mediach zabrakło.

Tu kolejne zastrzeżenie: zdaję sobie sprawę, że Światowe Dni Młodzieży były skierowane głównie do ludzi młodych. Nie zatem do ludzi na szczytach władzy czy ogólnie pojętych decydentów. To jednak pozory. Skoro bowiem powtarza się, że młodzi są przyszłością Kościoła, a i system demokratyczny czyni te osoby pełnoprawnymi do decydowania o losach poszczególnych państw, nie można ograniczyć przesłania papieskiego wyłącznie do życia prywatnego uczestników ŚDM. Tymczasem analizując poszczególne wystąpienia Franciszka odnoszę wrażenie, że papież robił wszystko, aby tak się właśnie stało, bo tylko w takim wymiarze miały one sens.

Dzień przed przylotem papieża muzułmanie we Francji zamordowali księdza sprawującego Eucharystię. Księdza naprawdę bardzo przyjaznego religii spod znaku półksiężyca, skoro oddał część ziemi swojej parafii, aby muzułmanie mogli wybudować tam meczet. Była to wiadomość wstrząsająca, ale trudno powiedzieć, żeby w świetle zamachów z ostatniego roku we Francji i Niemczech nikt się nie spodziewał, że sympatycy ISIS nie posuną się dalej. Papież przybywał więc do Polski w ważnym momencie dziejowym i miał ogromną szansę przynajmniej nazwać rzecz po imieniu. Jak nie przymierzając, Benedykt XVI w Ratyzbonie.

Co zaś zrobił Franciszek? Przed przylotem ograniczył się do stwierdzenia, że "jest wstrząśnięty" mordem na duchownym, podczas pobytu w Polsce bliżej nieskonkretyzowanych terrorystów umieścił w gronie tych, za których trzeba się modlić, za to jasno powiedział, iż "serce miłosierne otwiera się na przyjmowanie uchodźców i emigrantów". A w samolocie powrotnym do Rzymu porównał zamachy dokonywane przez islamistów do pospolitych morderstw popełnianych przez katolików.

Jeśli znają Państwo przypadek mordu w trakcie którego sprawca krzyczał na przykład "Jezus jest Panem!" czy coś w tym stylu, to proszę o jego przytoczenie. Bo ja takiego przypadku nie znam. Stąd nie będę ukrywał, że gdy przeczytałem słowa Franciszka z niedzielnego wieczoru, po prostu mnie zamurowało.

Nie jest to pierwszy przykład, gdy obecny papież bał się nazwać rzecz po imieniu. Kiedy kanonizował 800 męczenników z Otranto, słowem nie wspomniał, że masakry dokonali Turcy po tym, jak ich ofiary odmówiły przejścia na islam.

Naprawdę nie chodzi mi o to, że papież miał skrytykować całą tę religię. Nie chodzi o to, by miał wydawać jakieś wyroki lub wypowiadać wojnę międzywyznaniową. Jednakże w sytuacji, gdzie nie padło choćby tylko wezwanie do modlitwy za muzułmańskich terrorystów (toż już nawet o nawrócenie Żydów Kościół modli się w każdy Wielki Piątek!), dochodzę do wniosku, że sytuacja jest krytyczna.

Nie wykluczam, że papież zwyczajnie boi się, iż jeśli wykaże twardszą postawę wobec muzułmanów, ci zorganizują zamach na Watykan. I to niekoniecznie na samego Franciszka, ale - jak zwykle - z nastawieniem na jak największą liczbę ofiar. Nie mogę też z czystym sumieniem odsunąć tezy, że papież uznał, iż sprawa w Europie jest już po prostu przegrana, dlatego lepiej ocalić to, co się da i nie wchodzić islamowi w drogę. Jednakże nawet jeśli któraś z powyższych opcji jest prawdziwa, to moim zdaniem nie stanowi żadnego usprawiedliwienia dla postawy unikania, jaką prezentuje Franciszek.

Ale skoro sam papież podczas ŚDM na każdym spotkaniu z wiernymi prosił o modlitwę w swojej intencji, to módlmy się za niego. Tego Franciszek bez wątpienia potrzebuje.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2016-08-04 przeczytano: 6127 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet