|
Gajos, Olbrychski, Żebrowski i Dębski o sztuce życiaPanowie - Janusz Gajos, Daniel Olbrychski, Michał Żebrowski i Krzesimir Dębski nigdy razem nie spotkali się na planie filmowym, choć wszyscy mają za sobą wielką lub mniejszą przygodę z filmem. Za to spotkali się na jednej scenie, w tej samej roli - Gentlemanów (22.02.).
Janusz Gajos - Gentleman Roku 2010
Aktor filmowy i teatralny. Profesor sztuki teatralnej, artysta fotograf. Niezapomniany Janek Kos z filmu "Czterej pancerni i pies". Kultowy Turecki z Kabaretu Olgi Lipińskiej. Nagrodzony Orłem 2007 za rolę Brata Zdrówko w filmie "Jasminum". Za aktorem najnowsza premiera w sztuce "Dozorca" w Teatrze Narodowym. Ocenę swoich dokonań pozostawia publiczności.
- Przeszedł pan przez setki filmów i sztuk w znakomitej kondycji, wnosząc aktorstwo na wyżyny sztuki.
- To dzięki Bogu, że tak się udało. To z pomocą dobrych ludzi, losu i Tego, co nad nami.
- Czterokrotnie podchodził pan do egzaminu na Wydziale Aktorskim PWSFTiT w Łodzi. Poza aktorstwem nic innego nie wchodziło w grę?
- Ja byłem po prostu cierpliwy i jestem cierpliwy do tej pory, ponieważ wspominając tamte egzaminy zakończone klęskami, muszę dodać jeszcze parę potknięć w życiu zawodowym. Ale człowiek potyka się, by mógł się podnieść i iść dalej.
- Po odebraniu honorowego tytułu "Gentlemana roku 2010" powiedział pan, że najważniejsze w życiu jest to, co człowiekowi w duszy gra. Co panu w duszy gra?
- Trudno na to odpowiedzieć jednym zdaniem. W duszy gra człowiekowi bardzo wiele, im bardziej jest wrażliwy na to, co go otacza. Gentleman kojarzy mi się także z dobrym gatunkiem, szlachetny gatunek potrzebny jest nam wszędzie.
Daniel Olbrychski - Gentleman na Ekranie
Niekwestionowany król polskiego kina. Zagrał wszystkie role, które są marzeniem każdego aktora: Kmicica, Hamleta, Makbeta i Otella. Współpracował z największymi reżyserami - Andrzejem Wajdą, Krzysztofem Zanussim i Adamem Hanuszkiewiczem. W 2009 roku zagrał u boku Angeliny Jolie w filmie "Salt" Phillipa Noyce?a. Najnowszy projekt to premiera sztuki Woody Allena w Teatrze 6. piętro Michała Żebrowskiego, a potem masa filmów, w tym jeden amerykański.
Znany także ze znakomitego władania szablą, nie tylko dla potrzeb produkcji, także w słusznej sprawie, bo jak mówi - gentelman musi czasami użyć szabli. Umiejętność sztuki walki przydała się ostatnio na pokładzie samolotu, gdy zachowanie jednego z pasażerów zagroziło bezpieczeństwu lotu, po prostu go znokautował.
I dodaje - a poza tym, do rany przyłóż. Za superbohatera kina uznaje Zbyszka Cybulskiego.
- Czy weźmie pan udział w uroczystościach pod Komarowem (przyp. autora: 31 sierpnia - rocznica zwycięskiej bitwy pod Komarowem z 1920 roku - Święto Kawalerii Polskiej)
- Zwrócili się do mnie organizatorzy z taką prośbą. Umówiłem się raz i nie zadzwonili nigdy więcej.
- Pojawi się pan jednak na planie filmowym produkcji Jerzego Hoffmana "Rok 1920"?
- Tak. Zagram postać Józefa Piłsudskiego. To tylko 10 dni zdjęciowych - w gabinecie, odsiecz. Nie wiem czy będę na polu bitwy z sierpnia 1920 roku. Piłsudski na konia siadał i defilady przyjmował.
Michał Żebrowski - Gentleman w Teatrze
O zawodzie aktorskim marzył od dziecka. Publiczność rozkochał w sobie grając postać m.in. Jana Skrzetuskiego w "Ogniem i mieczem", Tadeusza Soplicy w ekranizacji "Pana Tadeusza" i Geralta z Rivii w "Wiedźminie".
Nagrodę "Fryderyka" otrzymał za album roku w kategorii poezja śpiewana/piosenka autorska za płytę "Lubię, kiedy kobieta" (2001). Osiem miesięcy temu zawarł związek małżeński. Za kilka dni rusza w Pałacu Kultury jego Teatr 6. piętro, którego będzie frontmanem. Wzorem aktorstwa - jak sam podkreśla - jest dla niego Daniel Olbrychski.
Żebrowski za wywiadami nie przepada. Jednak w chwilę po otrzymaniu honorowego tytułu "Gentlemana" nie odmawia odpowiedzi na pytania mediów.
Zapytany - czy jest gentlemanem odpowiada przekornie: Gentlemanem jest łatwiej być od czasu do czasu, niż zawsze. Choć dzięki tej nagrodzie, mam zamiar być gentlemanem zawsze. Na kolejne pytanie - Czy jest w "czepku urodzony" - odpowiada po dłuższej chwili - Na ten "czepek" ciężko pracuję.
Na dalsze pytania nie starczyło czasu, bowiem wybitny aktor bardzo szybko oddalił się do młodziutkiej żony, oczekującej potomka.
Krzesimir Dębski - Gentleman w Kulturze
Wybitny, charyzmatyczny kompozytor m.in. muzyki współczesnej i muzyki filmowej, skrzypek jazzowy i dyrygent. Ma za sobą także przygodę z kamerą.
Ojciec Krzesimira Dębskiego urodził się we Lwowie. Później całą rodzina przeprowadzili się do Kisielina na Wołyniu. Rodzice kompozytora poznali się przy obronie podpalonego kościoła w Kisielinie a następnie przeszli cały szlak bojowy z 27 Wołyńską Dywizją AK. Po wojnie spotkali się dopiero w Zamościu.
- Czy rodzice naprawdę pobrali się w Zamościu, tak przeczytałam w internecie - dopytuję Krzesimira Dębskiego.
- Nie. Pobrali się w Izbicy, wyjechali na trochę do Lublina, potem na Ziemie Odzyskane. Ja urodziłem się w Wałbrzychu. W Zamościu bywałem, choć już dawno temu. Zamościowi zazdroszczę, że ma tak blisko do Lwowa.
- Czy nie podjąłby pan współpracy z naszą Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego, którą kieruje Tadeusz Wicherek?
- Tadeusza Wicherka znam, ale nawet nie wiedziałem, że dyryguje w Zamościu. Muszę przyjechać do Zamościa. Dwa lata temu grałem w Biłgoraju.
- Kim jest gentleman?
- Gentleman z wiekiem coraz bardziej się uważa na to, co się mówi, co robi. Ktoś musi wypełniać lukę kulturową w naszym kraju. Przydałoby się nam estetyczne wychowanie naszego narodu, dbałość o wysoką kulturę. Niestety, zachłysnęliśmy się staraniami o pieniądze a zapominamy o kulturze. W gazetach powinny być rubryki z muzyką poważną, sprawozdania z koncertów, ale tego nie ma. Niestety.
I jeszcze długo w lutową noc trwały rozmowy gentlemanów - o życiu, o premierach i najnowszych planach artystycznych. autor / źródło: Teresa Madej fot. Wojciech Czerwieniec dodano: 2010-03-03 przeczytano: 4629 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|