www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Katarzyny dzień jaki, cały rok taki. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Akcje i konkursy


- - - - POLECAMY - - - -




Wspomnienie: Mój Krajcok, mój dom

Mirosław Breguła urodził się 10 lutego 1964 roku w Świętochłowicach. Po śmierci mamy, w wieku 9 lat przeprowadził się do Chorzowa Starego do dziadków. Wychowywał się od tego momentu przy Placu Piastowskim 10. Również tutaj podejmuje naukę w Szkole Podstawowej nr 27.

Beata Haładus(siostra Mirka) wspomina: "To dziadek zaszczepił w małym Mirku miłość do muzyki, sportu i górskich wędrówek. Początkowo zapisał go na lekcje nauki gry na flecie, ale gdy odkrył,że Mirek w tym czasie woli biegać za piłką nie zmuszał go do gry na tym instrumencie. Mirek zaczął trenować lekkoatletykę a konkretnie biegi na długie dystanse, odnosił sukcesy. Niestety kontuzja przeszkodziła w kontynuowaniu treningów. W domu zawsze była gitara ,na której dziadek często grywał. Gitara towarzyszyła im też we wspólnych wycieczkach do Szczyrku. Dopiero jednak po jego śmierci Mirek, już jako nastolatek na poważnie zainteresował się tym instrumentem. Szkolny kolega Mirka rozbudził w nim fascynację zespołem The Beatles."

W 1981 roku Mirek przeczytał ogłoszenie w gazecie ,to samo zresztą ,które wpadło w ręce Heńkowi Czichowi. Heniek Czich tak to opisuje w swoich wspomnieniach:

"Któregoś pięknego dnia na przełomie września i października 1981r, będąc pracownikiem zakładów Mechanicznych Zamet w Rudzie Śląskiej, przeczytałem w Dzienniku Zachodnim, że powstaje w Katowicach Studio piosenki. Chętni mają się zgłosić w klubie na ulicy Pocztowej 10 w Katowicach o godz. 17.00 dnia 13.października. Pech chciał, że miałem wtedy mieć drugą zmianę i nie mógłbym tam pojechać. Na szczęście bolał mnie wtedy ząb i to dosyć mocno, bo postanowiłem wybrać się w tym dniu do dentysty i usunąć go - a przy okazji wziąć tzw. L4 od lekarza i "zrobić sobie wolne".

Dlaczego tak bardzo mi na tym zależało? Zaważyło słowo STUDIO, które było dla mnie wtedy magicznym słowem a moim marzeniem było zobaczyć studio nagrań a co dopiero zastać w nim jakąś gwiazdę . Byłem święcie przekonany, że właśnie takie studio powstaje.

Kiedy dotarłem do Katowic i stanąłem przy drzwiach klubu w tym samym czasie przyszedł jakiś chłopak z gitarą a pani otwierając nam drzwi spytała, czy jesteśmy razem? Oczywiście zaprzeczyliśmy i weszliśmy do środka. Było już kilka osób, kilku jeszcze doszło i..... rozpoczęły się przesłuchania kandydatów, którzy mieli tworzyć zespół o nazwie STUDIO PIOSENKI. Ja zaśpiewałem tam "Deszczową dziewczynę" a Mirek, bo to on był tym chłopakiem z gitarą zaśpiewał "Izabellę". Nasze propozycje nie za bardzo pasowały do koncepcji organizatorów, ponieważ preferowali oni bardziej jazzujących wokalistów - zaproponowali nam jednak rolę podgrywających tym, którzy się nadawali.



Tydzień później odbyła się pierwsza próba i tam zgodnie stwierdziliśmy, że ten styl zupełnie nas nie interesuje. Zarówno ja , jak i Mirek bardzo chcieliśmy założyć własny zespół - doszliśmy więc do wniosku, że możemy sami coś spróbować zrobić w tym kierunku. Zaprosiłem więc Mirka do mnie do domu ( mieszkałem wtedy w Halembie) i zaczęliśmy wzajemnie "chwalić" się piosenkami napisanymi wcześniej. Style były podobne, oboje graliśmy ze słuchu - ja zacząłem dogrywać na pianinie do jego utworów, a on na gitarze do moich. Nie było problemów również z dośpiewaniem drugich głosów, co momentalnie poprawiało brzmienie i powodowało większą przyjemność w graniu. Mieliśmy oboje ogromną frajdę i chęć spotykania się częściej.

Tak więc jeśli była taka możliwość Mirek autobusem linii 98 relacji Chorzów - Halemba przyjeżdżał 2-3 razy w tygodniu i siedzieliśmy do ostatniego autobusu. Kilka tygodni później wprowadzono w Polsce stan wojenny i musieliśmy wcześniej kończyć spotkania, bo Mirek nie miał jeszcze 18 lat i musiał przed 22.00 być w domu w Chorzowie z powodu wprowadzenia godziny milicyjnej. Po kilku tygodniach naszych spotkań zaczęliśmy już tworzyć na dobre. Jedną z pierwszych piosenek napisanych wspólnie była "Eliza". Muszę tu nadmienić, że oboje najpierw wymyślaliśmy muzykę, a później dopiero powstawały teksty. Do tego momentu śpiewaliśmy je po "pseudoangielsku" tzn. używając angielskich czy angielsko brzmiących słów - nie mających jednak sensu dla ludzi znających ten język. Najciekawsze jednak było to, że kiedy śpiewaliśmy razem i na dwa głosy tak samo - było to bardzo wiarygodne i większość ludzi słuchających nas nie wiedziała, że "ściemniamy". Słowa do "Elizy" pisaliśmy osobno siedząc w dwóch pokojach w moim domu i okazało się, że mieliśmy podobną koncepcję. Tekst znany dzisiaj jest wypadkową tych dwóch tekstów, dlatego do dzisiaj nie pamiętam dokładnie, którą wersję mam zaśpiewać.

Tu muszę wspomnieć, że Mirek chodził w tym czasie do Zasadniczej Szkoły Zawodowej Huty "Batory" w Chorzowie-Batorym i tam też miał swoje praktyki. Pracował na tokarce i jak często opowiadał, bywało tak, że w czasie pracy coś tworzył, zamyślał się... i zdarzało mu się utoczyć "za dużo". Miał wtedy na pieńku ze swoim majstrem, który w końcu przeniósł go na piłę mechaniczną, gdzie Breguła już nie mógł nic zepsuć. W hołdzie dla tego majstra powstał później protest song " Blues na wpół do piątą rano", który dał nam zarobić o wiele większe pieniądze niż razem wzięte moje z "Zametu" i Mirka z Huty Batory. Plusem tej praktyki jednak było to, że niedaleko huty działał klub "Kuźnik" w którym pozwolono nam robić już bardziej zawodowe próby. Czas płynął szybko i zbliżał się sezon koncertowy i zaproponowano nam zagranie mini koncertu dnia 9.05.1982r w parku w Chorzowie Batorym. Data ta była związana z Dniem Zwycięstwa (było to święto narodowe z okazji zakończenia II Wojny Światowej).

Wszystko było pięknie tylko nie mieliśmy jeszcze nazwy. Pamiętam, że przed koncertem na szybko wymyśliliśmy kilka potencjalnych nazw, wrzuciliśmy je do przysłowiowego kapelusza i wylosowaliśmy.... ZAKAZ WJAZDU. Nie byliśmy jednak zadowoleni z tego losowania i po krótkiej dyskusji postanowiliśmy jednogłośnie, że przyjmujemy nazwę " Universe" od piosenki " Across the universe" zespołu "The Beatles". Universe oznaczał wszechświat a wiele razy w naszych piosenkach pojawiała się już tematyka gwiazd. Nazwa " Kosmos" odpadała, bo był już w tym czasie taki zespół, a "Saturn" nie był do końca przekonywujący. Tak czy owak Universe pozostał - i tak nas zapowiedział konferansjer pan Józef Szyndzielorz, który po naszym koncercie powiedział - " Zapamiętajcie Państwo tę nazwę - jeszcze nie raz o niej usłyszycie".

Po naszym debiucie, zaczęliśmy się rozglądać za możliwościami zagrania w innych miejscach. Pierwszy taki mini recital odbył się w Chorzowie, w jakimś klubie przy ulicy Cmentarnej, który zapamiętałem pewnym zdarzeniem u mnie w pracy w "Zamecie". Pewnego dnia mój mistrz p. Eugeniusz Rosak zawołał rano mnie do swojego biura i powiedział: (cytuję) " Czich, k..wa kaj wy grocie w niedziela? O wos w Trybunie piszą!" I daje mi piątkowe wydanie Trybuny Robotniczej gdzie.....na ostatniej stronie u samego dołu była krótka wzmianka w dziale - kulturalne - o występie duetu Mirosław Breguła - Henryk Czich. Nie podali jeszcze naszej nazwy, bo podejrzewam, że jeszcze o niej nie wiedzieli. Co by jednak nie powiedzieć - to napisali o nas w gazecie. Działając w Kuźniku doszła do nas wiadomość, że organizowane są w czasie wakacji warsztaty artystyczne na Mazurach w miejscowości Wilkasy koło Giżycka. Kiedy czytałem program warsztatów moją uwagę przykuł jeden punkt, a mianowicie spotkanie z Katarzyną Gaertner twórczynią "Pozłacanego warkocza", który wcześniej był przedstawiony na festiwalu w Opolu. Podobały mi się te piosenki, liczyłem, że może przyjedzie również ktoś z wykonawców i postanowiłem powalczyć o ten wyjazd.

Ostatecznie Katarzyna Gaertner nie dojechała i z "Pozłacanego Warkocza" nic nie wyszło, ale... przyjechały "Wały Jagiellońskie". Poznaliśmy Rudiego Schuberta i Grzegorza Bukałę oraz ich przeboje "Wars wita was", "Kombajn Bizon" czy "Kukuła Disco".

My z Mirkiem również tu zadebiutowaliśmy. Jak się później okazało, byliśmy ponoć największym odkryciem tych warsztatów. Czas mijał szybko, dużo się działo. Codziennie wieczorem były dyskoteki.Zapamiętałem, że królowały wtedy przeboje "Body language" zespołu Queen i "Abracadabra" grupy "Steve Miller Band" a didżejem był wtedy Antoś Sobczyk, dzisiejszy dyrektor Chorzowskiego Centrum Kultury i wielki przyjaciel zespołu."

Nadszedł rok 1983 .Przełomowy jak się miało okazać dla Mirka i dla /jeszcze wtedy/ duetu Universe. Antoni Kopff zaprosił Universe na festiwal w Opolu.Zagrali Mr. Lennona,zdobyli w Konkursie Promocji drugie miejsce,ogólnopolską sławę i ...rzesze fanek .

Mirka zobaczyłam pierwszy raz na ekranie telewizora jak śpiewał Mr. Lennona w Opolu,bardzo mi się spodobał ten utwór-wspomina Ewa,znajoma Mirka z czasów młodości.Potem usłyszałam ich na kameralnym koncercie w szkole w Bytomiu.Odważniejsza koleżanka zdobyła adres Mirka.Mieszkal wtedy w Chorzowie Starym z babcią.Postanowiłam do niego napisać i pochwalić za utwór,który mi sie tak podobał.Dostałam odpowiedz!Zaczeliśmy korespondować.Jak się póżniej okazało dostawał całe mnóstwo listów, całe worki. Niektóre były ciekawe, inne bardzo naiwne typu: cześć mam na imię ... mam kota.. ( tak ten o kocie pamiętam, bo się zniego nieźle uśmialiśmy) Na te, które były ciekawe odpowiadał i myślę, że może ktoś jeszcze taki list ma .Mirek zaprosił mnie listownie na próbę Zespołu do Domu Kultury w Piekarach Śląskich.Wtedy już grali z Elkiem, Leszkiem i pozostałymi. Na próbach w Piekarach pierwszy raz słyszałam piosenkę "Ty masz to czego nie mam ja" z tym słynnym jodłowaniem (czy jak to się tam nazywa). Mirek mówił, że tego właśnie nauczył go dziadek. Zaraz obok Domu Klutury była restauracja potocznie nazywana "Fiśla" i czasami po próbie chodziliśmy tam na kawę. Ponieważ często pojawiali się w telewizji to Mirka na ulicach, nie tylko w Chorzowie, rozpoznawało naprawdę wielu ludzi, nie tylko fani."

Po sukcesach piosenek "Mr Lennon", "Blues na wpół do piątej rano" i "Ty masz to czego nie mam ja", nagrywanych z muzykami sesyjnymi, muzycy Universe nagrywają kolejno: "Chiny", "Gwiezdna podroż", "Wołanie przez ciszę", Głupia Żaba" oraz materiał na autorską płytę kolędową i wiele innych utworów, z których większość bezsprzecznie można dziś nazwać przebojami polskiej sceny lat 80-tych.

Mirek Breguła był niezaprzeczalnie Artystą przez duże "A".
Ma na swoim koncie wiele sukcesów odniesionych wspólnie z zespołem Universe:W roku 1988 Zespół wystąpił na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu z piosenką "Tacy byliśmy". W 1992r. na festiwalu w Opolu, zespół zdobył I nagrodę w konkursie premier za piosenkę "Daj mi wreszcie święty spokój". Rok później na tej samej imprezie Universe zdobył III nagrodę z piosenką "To był maj". Napisał ok.150 piosenek ,nagrał wspólnie z Universe 11 płyt .Jest autorem i producentem swojej solowej płyty "Kto Ci jeszcze wierzy"wydanej w 2001 roku.Płyta ta, nagrywana między innymi w Polsce i Niemczech, została bardzo wysoko oceniona przez krytyków rynku muzycznego, w szczególności za bardzo bogate i dopracowane brzmienie. Zawiera 12 utworów, zaaranżowanych w specyficznym, mrocznym klimacie. Teksty piosenek są częściowo autobiograficzne. Sam Mirek pisał o niej: "...Cały album, "Kto ci jeszcze wierzy" świetnie brzmi. Teksty i muzyka nie są dotknięte żadną cenzurą czy sugestiami typu... a może by tak cos a'la stary Universe... tę płytę sam napisałem, zaaranżowałem i sam sobie byłem bezwzględnym producentem muzycznym. Praca nad piosenkami była olbrzymią radością, porównywalną jedynie z tą, jaką czułem dwadzieścia lat temu wchodząc do studia po raz pierwszy..."

Piosenek z tej płyty-uznanej i docenionej w końcu przez krytyków-nie można było jednak usłyszeć w stacjach radiowych...

Mirosław Breguła odebrał sobie życie 2 listopada 2007 roku w Chorzowie. Prochy muzyka zostały pochowane 7 listopada na cmentarzu przy kościele pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym.

Fani twórczości Mirka Breguły zintegrowani po jego tragicznej śmierci na forum przy oficjalnej stronie internetowej zespołu Universe /www.universe.pl/postanowili zwrócić się do władz miasta Chorzowa z propozycją upamiętnienia Mirka tablicą pamiątkową. Petycje poparły setki osób.

W marcu 2008 r. podczas posiedzenia Komisji Kultury i Sportu UM Chorzowa uzyskano formalne poparcie dla tej inicjatywy. Następnie fani musieli zorganizować konkurs na projekt. Uzyskali również zgodę władz na to, by w Jury konkursowym uczestniczyli nie tylko przedstawiciele miasta ,artyści, ale również Rodzina i bliscy Mirka oraz przedstawiciele fanów. Powstała strona internetowa http://projektmbregula.pl.tl z wszelkimi niezbędnymi informacjami o konkursie. Posiedzenie Jury konkursowego w dniu 23.02.2009 r. nie wyłoniło jednak spośród nadesłanych prac zwycięskiego projektu. W związku z tym przedstawiciele fanów wystosowali kolejne pismo do UM o wyrażanie zgody na to, by móc zwrócić się do innego artysty - wskazanego tym razem przez nich- o przygotowanie i zrealizowanie projektu "miejsca upamiętnienia" - co zaakceptowano.

Utwór "Krajcok" z płyty "Latawce" kończy się słowami:"...gdzieś tam za rzeką jest łatwiej niż tu, lecz wolę ten kamień bo mój ". 26 listopada 2009 roku chorzowscy radni zgodzili się na sesji Rady Miasta ,aby postawić Mirkowi Bregule pomnik. Na pomniku znajdzie się inskrypcja z tymi słowami .


autor / źródło: Irena Kramorz
dodano: 2010-04-21 przeczytano: 7189 razy.



Zobacz podobne:
     Na "pięćdziesiątce" u lidera Universe / 2011-12-05
     Mr. Lennon w Tyszowcach / 2011-01-10
     Universe wystąpi w Tyszowcach / 2010-12-06
     Tacy byliśmy jeszcze wczoraj... / 2010-11-15
     Niezapomniane przeżycia z zespołem Universe / 2010-02-16
     Wakacje z Universe / 2009-09-02
     I Festiwal Młodych Talentów im. Mirka Breguły / 2009-02-25
     Koncert Urodzinowy Pamięci Mirka Breguły / 2009-02-17
     Kolędowanie z zespołem Universe / 2009-01-23
     I Festiwal Młodych Talentów im. Mirka Breguły / 2008-12-29
     "Mijam jak Deszcz" - reedycja płyty Universe / 2008-11-22
     Wspomnienie o pewnym artyście... / 2008-10-25
     "W perły zmienić deszcz"- tak potrafi tylko UNIVERSE / 2008-04-21

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet