|
Z Chórem "Rezonans" na KresachNa zaproszenie ks. Bazylego Pawełki, proboszcza polskiej parafii w Iwano-Frankowsku, w dniach 15 i 16 stycznia br. z koncertem kolęd i pastorałek przebywał we Lwowie i Iwano-Frankowsku (d. Stanisławów) zamojski Chór "Rezonans".
Kolejna wizyta Chóru "Rezonans" na Ukrainie była kontynuacją podjętej współpracy z ks. Bazylim Pawełko, który przez ponad dwadzieścia lat był proboszczem polskiej parafii przy kolegiacie w Żółkwi. W tej historycznej świątyni chór "Rezonans" koncertował w maju ubiegłego roku. Tym razem celem wyprawy był koncert kolęd dla Polaków mieszkających w dawnym grodzie Potockich, Stanisławowie.
Ks. Bazyli Pawełko od pół roku jest proboszczem parafii polskiej przy kościele pw. Chrystusa Króla w Iwano-Frankowsku. Dla potrzymania więzi z ojczystym krajem, dla pięknej oprawy Mszy św. sprawowanej dla Polaków i Ukraińców ks. Bazyli zaprosił Chór "Rezonans" z koncertem kolęd i pastorałek.
W drodze do grodu Potockich chórzystki zatrzymały się we Lwowie. Tu w sławnej Katedrze Łacińskiej wraz z Państwowym Akademickim Chłopięco-Męskim Chórem "Dudaryk" ze Lwowa wykonane zostały najpiękniejsze polskie i ukraińskie kolędy. Kolędowanie przed głównym ołtarzem zawierającym wierną kopię cudownego obrazu Matki Boskiej Łaskawej oraz przed szopką bożenarodzeniową spotkało się z gorącym przyjęciem Polaków, szczególnie tych, którzy po 1945 roku pozostali we Lwowie.
Repertuar koncertów na Ukrainie obejmował 18 utworów - kolędy i pastorałki w opracowaniu: Marcina Łukasza Mazura, Józefa Świdra , Mariana Sawy, Adolfa Wiktorskiego, Franciszka Rylinga (ur. we Lwowie), Johanna Brahmsa i Jerzego Kurczewskiego.
W Katedrze we Lwowie "Rezonans" wykonał: "Ave Maria ", "Do szopy hej pasterze", "Przylecieli Aniołkowie" ,"Lulajże Jezuniu" oraz prawosławną kolędę "Try sławnyji cary".
Połączone chóry: "Rezonans" z Zamościa oraz "Dudaryk " ze Lwowa wykonały kolędę "Cicha noc" w języku niemieckim, polskim, z partią solową w języku ukraińskim. Chór " Dudaryk", dyrygowany przez Dmytro Kacała, jednego z dyrektorów chóru i kompozytora, wykonał ponadto trzy kolędy prawosławne i dwie kolędy polskie - "Jasna Panna" oraz "Bracia patrzcie jeno".
Późnym popołudniem chórzystki dotarły do Iwano-Frankowska serdecznie witane przez ks. Bazylego Pawełko oraz siostry zakonne - Faustynę i Iwonę Dudzińską, pochodzącą ze Starej Huty koło Krasnobrodu w Parafialnym Domu Polskim. Na ręce sióstr chórzystki przekazały przywiezione z Zamościa upominki dla dzieci.
W niedzielę po głównych mszach świętych odbyły się w kościele dwa występy Chóru "Rezonans", pierwszy dla Ukraińców i kolejny dla Polaków.
- Życzę, aby przez naszą wspólną modlitwę i muzykowanie każdy dzień był coraz lepszy, pełen ludzkiej życzliwości i dobroci oraz Bożej opieki - te słowa skierowała do słuchaczy w trakcie koncertu dyrygent Chóru "Rezonans" Alicja Saturska, przekazując również błogosławieństwo od ks. bp Wacława Depo.
W kościele Chrystusa Króla w Stanisławowie "Rezonans" zaprezentował m.in kolędy: "Gdy śliczna Panna", "Wiwat dzisiaj", "Nie było miejsca dla Ciebie", "Cicho śpi Jezus mój", "Pan z nieba i z łona" , "Zaśnij Dziecino", Judzką krainę", "Bóg się rodzi" i prawosławną kolędę "Czuty dzwinok". Zgromadzeni wierni mogli wysłuchać także pastorałek: "Cieszmy się i pod niebiosy", "My też pastuszkowie", "Oj ,maluśki" i " Jam jest dudka".
Doskonałych koncertów na trzy głosy wysłuchało ponad trzysta osób, dla których występ Chóru "Rezonans" był ogromnym przeżyciem. Dla dyrygentki i chórzystek był nie lada wyzwaniem z uwagi na zimno panujące w świątyni. Dobra akustyka świątyni, zbudowanej w latach trzydziestych XX wieku i odremontowanej na przełomie XX i XXI w. spotęgowała piękny śpiew. Po zakończeniu koncertu wzruszeni Polacy serdecznie dziękowali za niezwykłe spotkanie z polskimi kolędami.
Swoimi emocjami i zapierającymi dech w piersiach wzruszeniami dzielili się z nami Polacy, którzy przybyli z całego Iwano-Frankowska. Chętnie też opowiadali o swoich losach po wojnie i o czasach współczesnych, prezentując bardzo dobry poziom języka polskiego.
- To były piękne kolędy, choć niektórych my nie znamy. Te skoczne, melodyjne były piękne w odbiorze. Wszystkie głosy było słychać. Nasza świątynia ma bardzo dobrą akustykę, tu odbywają się koncerty organowe - chwalił koncert Ryszard Grabowski. Ten kościół budowali kolejarze, ale wybuchła wojna i nie został ukończony. Akustyka i aura jest dobra. Tutaj w czasach sowieckich był skład z towarami. Oddano go Polakom w 1989 r. Był w strasznym stanie, nie było całego okna. Mieszkający tu Polacy go odbudowali. Został otynkowany a mój syn zrobił instalacje elektryczną. Troszkę Polska pomogła i powstał Dom Parafialny z plebanią, bo ksiądz spał na chórze w kościele a w nocy go szczury budziły i chuligani. Do odbudowy przyczynił się ks. Kazimierz Halimurka. Teraz przychodzą tutaj nie tylko Polacy, także Ukraińcy. To jest polski kościół i traktują go jako coś wyższego. Mamy tu piękne 24-głosowe organy z Holandii.
- Mieszkam tu od urodzenia, od 1937 r. Ojciec zmarł w 1945 r. Matka chciała wyjechać do Polski. Mieliśmy już wszystkie dokumenty i siedzieliśmy na walizkach w "lorach", wagonach, którymi do Polski wyjeżdżali Polacy. Zostawała tutaj matki siostra, która wyszła za Ukraińca a on nie miał zgody na wyjazd. Ona przyszła się pożegnać z nami. Była wielka rozpacz z powodu rozstania i matka zabrała walizki z pociągu i tak zostaliśmy, choć w domu mieszkali już inni ludzie. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Wszyscy moi koledzy wyjechali do Polski. Potem byli na wysokich stanowiskach, a ja zostałem takim "szarakiem". Żonę mam Polkę, z Niemczyckich. Skończyła uniwersytet i pracowała w polskiej szkole jako nauczycielka matematyki. Ja pracowałem jako nauczycielem wu-fu.
- Mamy dwa polskie towarzystwa, skupiają około dwustu osób. W obwodzie może mieszkać dwa tysiące Polaków. Kiedyś się bali i nie przyznawali do Polski, teraz jak jest Karta Polaka to wszyscy się ujawnili. Każdy chce do Polski.
- Tak się zdarzyło, że wyszłam za Ukraińca - mówiła Aurelia Łozińska (ur. 1936), po mężu Nikołyszyn. Dziesięć lat uczyłam się w polskiej szkole. Zostaliśmy w Stanisławowie, bo czekaliśmy na ojca powracającego z frontu. Był ranny. Przywieźli go Rosjanie z Moskwy. Cała nasza rodzina wyjechała do Polski. Zamieszkali w Przemyślu, Gliwicach, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Opolu.
- Po szkole chciałam pójść na medycynę, ale moja znajomość rosyjskiego nie była wystarczająca. Życie było bardzo trudne i musiałam iść do pracy aby pomóc matce. Potem zrobiłam studia handlowe i przepracowałam 34 lata jako kierowniczka sklepu. Teraz zajmuję się wnukami. Starszego wnuka musiałam przygotować do komunii w tym kościele, trzeba było znać język polski. Siostra zakonna powiedziała mi, że ja nie zdążę go przygotować. Powiedziałam - Ja, Polka nie zdążę? Najwyżej zaniedba szkołę ukraińską. Za trzy miesiące wnuk modlił się i śpiewał po polsku.
- Ten koncert to bardzo miłe spotkanie z Polską i bardzo rzadkie. Przyjmujemy to bardzo serdecznie i cieszymy się, że Polacy nie zapominają o nas.
Za wzruszający koncert, który spotkał się z wielkim powodzeniem, serdecznie dziękował ks. Bazyli Pawełko, licząc na kolejne wizyty Chóru "Rezonans" w parafii liczącej około tysiąca parafian, Polaków z Iwano-Frankowska i okolic. Chóru parafialnego nie mamy, takich kolęd nie słyszeliśmy w takim wykonaniu. Taki chór jest moim marzeniem.
* * *
Chór Rezonans" prowadzony przez Alicję Saturską koncertował na Ukrainie w składzie: Małgorzata Borys-Tur (w chórze od 20lat), Katarzyna Gajek (w chórze od 19 lat), Małgorzata Farion (w chórze od 18 lat), Barbara Górnik (w chórze od 8 lat), Alicja Dziaduszek (w chórze 2 lata) Anna Kurdybaha (w chórze 1,5 roku), Julianna Stoliar (w chórze 1.5 roku), Anna Borowicz (w chórze od roku), Monika Zawiślak (w chórze od roku). Od dwóch lat do Chóru "Rezonans" należy również Dagmara Kowalczyk, niestety z przyczyn nie mogła uczestniczyć w wyprawie na Kresy. Panie, dla których śpiewanie jest wielką pasją, pracują w różnych zawodach, są wśród nich także studentki.
- Celem naszej wyprawy był koncert kolęd dla Polaków mieszkających na Ukrainie. Jadąc do Stanisławowa pragnęliśmy przywieźć Polonii i nie tylko Polakom - dobre słowo, to dobre słowo śpiewane w kolędach polskich tradycyjnych, tych bardziej znanych i już trochę zapomnianych. Sądzę, że udało się nam rozweselić dusze słuchaczy. Spełnione wracamy do domu - powiedziała dyrygent Alicja Saturska. Chórowi "Rezonas" w wyprawie na ziemie dawnej Rzeczypospolitej towarzyszyła ekipa Telewizji Kablowej Zamość.
Rozmowa z ks. Bazylim Pawełko już w następnym artykule.autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2011-01-25 przeczytano: 9328 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|