|
Oświadczenie posła Sławomira Zawiślaka w sprawie PKS ZamośćOstatnie niekorzystne decyzje (z wyjątkiem wycofania z sądu wniosku o upadłość firmy) podejmowane wobec PKS Zamość sp. z o.o. przez rządzących Województwem Lubelskim polityków PO i PSL, a przede wszystkim przez Jacka Sobczaka - członka Zarządu Województwa, są wynikiem braku troski o stworzenie programu funkcjonowania komunikacji publicznej na terenie województwa. Jego opracowanie było możliwe z uwagi na długi okres przejmowania wielu spółek PKS oraz wielomiesięczne ich funkcjonowanie w zasobach własnościowych samorządu. Taki dokument wykluczyłby podejmowanie działań pozornych i nieskoordynowanych - nie tylko w przypadku zamojskiej spółki. Swoistą mistyfikację działań potwierdzają ostatnie wydarzenia.
Nadzieja majowej sesji Sejmiku Województwa
Nie dalej jak miesiąc temu, 30 maja br., podczas sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego, w której brałem aktywny udział, Jacek Sobczak wszem i wobec oznajmił, że Zarząd Województwa Lubelskiego podjął decyzję o przekazaniu PKS Wschód SA 2,5 mln zł. Podkreślił, że pieniądze te są niejako "naznaczone" - z przeznaczeniem na restrukturyzację i zasilenie PKS Zamość sp. z o.o., którego samorząd województwa jest właścicielem od ubiegłego roku. Przekazanie pieniędzy zatwierdził następnie Sejmik Województwa, podejmując stosowną uchwałę nowelizującą budżet województwa.
Dlaczego jednak pieniądze dla PKS Zamość sp. z o.o. miały iść nie bezpośrednią, lecz okrężną drogą? Członek Zarządu Jacek Sobczak od razu wyjaśnił, że oto doszło do (niestety bliżej nieokreślonej) konsolidacji. W wyniku tej konsolidacji PKS Wschód działa w stosunku do PKS Zamość "jak właściciel", tzn. że PKS Zamość "jest pod protektoratem PKS Wschód". Po sesji niektóre media obwieściły kolejny sukces koalicji. Kwota 2,5 mln zł miała trafić na konto PKS Zamość Sp. z o.o., a to pozwoliłoby spółce na spłatę najważniejszych długów wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Ponadto zamojski PKS mógłby wziąć udział w przetargach organizowanych przez samorządy na przewóz dzieci w następnym roku szkolnym - wpływy z tego tytułu to znaczna część dochodu spółki. Bez uregulowania długów udział w ww. przetargach byłby niemożliwy, a to oznaczałoby upadek zamojskiej spółki.
Minęły kolejne tygodnie, ale żadne pieniądze na koncie PKS Zamość sp. z o.o. nie pojawiły się. Natychmiast wystosowałem pisma interwencyjne do Pani Teresy Królikowskiej, Prezesa PKS Wschód SA, do Przewodniczącego Sejmiku Arkadiusza Bratkowskiego oraz Marszałka Krzysztofa Hetmana. Pana Przewodniczącego - mieszkańca naszego powiatu, przekonywałem do interwencji w sprawie zamojskiego PKS.
Mistyfikacja zdemaskowana - pieniądze nie wpływają
Odpowiedź od Prezesa PKS Wschód SA rozwiała wszelkie moje (a zapewne także załogi i klientów PKS Zamość) nadzieje. W odpowiedzi czytamy że:
Po pierwsze, "środki finansowe, w wysokości 2,5 mln zł, wpłynęły na konto PKS Wschód SA". Środki te jednak nie zostaną (przynajmniej na razie) przekazane do PKS Zamość sp. z o.o. i to z dwóch powodów. Pierwszy powód to taki, że analiza dokumentów finansowych zamojskiego PKS pokazała tragiczną sytuację finansową spółki, "z wielkim zagrożeniem dalszego jej istnienia". W tej sytuacji, jak wynika z pisma, Zarząd PKS Wschód SA "zasugerował" władzom PKS Zamość Sp. z o.o. wprowadzenie "sprawdzonych i wdrożonych w PKS Wschód" kierunków i rozwiązań. Pani Prezes ubolewa jednak w dalszej części pisma, że "wszystkie zaproponowane przez PKS Wschód działania są wdrażane w bardzo znikomym zakresie". Pani Prezes podaje, jakie działania miałyby to być - wszystkie zmierzają do redukcji zatrudnienia i obniżenia wynagrodzeń oraz świadczeń socjalnych dla załogi, która ewentualnie miałaby zachować pracę.
Najważniejsza jest jednak druga część pisma Pani Prezes, która z rozbrajającą szczerością wyznaje: "pragnę poinformować, że na dzień dzisiejszy (28 czerwca) nie ma umowy PKS Wschód z Urzędem Marszałkowskim o przekazaniu akcji lub innej formie nadzoru właścicielskiego nad PKS Zamość, to z kolei wstrzymuje przeprowadzenie szczegółowego wewnętrznego audytu przez powołany przeze mnie zespół".
Kto mija się z prawdą?
W tym kontekście rodzą się trzy zasadnicze pytania:
Po pierwsze, kto mija się z prawdą?!!! Czy Pani Prezes, która twierdzi, że nie może pełnić funkcji właścicielskich nad PKS Zamość, czy też Zarząd Województwa Lubelskiego w osobie członka Zarządu Województwa Jacka Sobczaka, który 30 maja na sesji mówił zupełnie co innego.
Po drugie, skoro PKS Wschód SA, jak twierdzi Pani Prezes, nie może pełnić nadzoru właścicielskiego w stosunku do PKS Zamość, to jakim prawem wymaga od władz PKS Zamość - w tym momencie spółki od niej niezależnej i konkurencyjnej - wprowadzania jakichkolwiek działań restrukturyzacyjnych i uzależnia od nich przekazanie należnych wg Jacka Sobczaka zamojskiej spółce środków? Przypomnieć przy tym należy, że Plan Naprawczy dla PKS Zamość sp. z o.o. został przyjęty przez nadzwyczajne zgromadzenie wspólników 1 lutego 2011 r. i jest w trakcie realizacji. Przetrzymywanie środków na koncie PKS Wschód powoduje ciągły wzrost kar i odsetek z zobowiązań PKS Zamość. Pytanie: kto je pokryje? Ponadto warto zauważyć, że na sesji Sejmiku Województwa 27 czerwca br. członek Zarządu Jacek Sobczak słusznie zauważył, że zamojska załoga jest otwarta na proces restrukturyzacji.
Po trzecie, skoro nie ma jakiejkolwiek umowy pomiędzy PKS Wschód SA i samorządem województwa, to w jaki sposób środki w kwocie 2,5 mln zł miałyby trafić do Zamościa. Co ważniejsze - czy w ogóle miały do Zamościa trafić? Czy też może całe to zamieszanie, to jedna wielka mistyfikacja, obliczona na skuteczne uniemożliwienie pomocy zamojskiej spółce? Czy w efekcie nastąpi likwidacja dużego pracodawcy, tj. PKS Zamość sp. z o.o., obsługującego spory obszar rynku przewozów pasażerskich?
Przejęcie rynku przez PKS Wschód SA?
Ostatnia teza znajduje częściowe oparcie w dalszej części pisma Pani Prezes. Otóż wyjaśnia ona, że co prawda w obecnej sytuacji PKS Zamość Sp. z o.o. nie może brać udziału w przetargach na dowóz dzieci do szkół, ale zamojską spółkę wyręczyć może właśnie lubelski PKS Wschód SA, który złoży wymagane dokumenty, "a jako podwykonawcę wskaże PKS Zamość". Pani Prezes nie dokończyła tego, co wydaje się oczywiste. Jeżeliby doszło do tak skonstruowanych i zwycięskich przetargów, to oczywiście PKS Zamość z o.o. byłby podwykonawcą na warunkach określanych już tylko przez PKS Wschód S.A. Czy na pewno z pełnym wynagrodzeniem?
Tak przedstawia się prawdopodobny proces przejmowania zamojskiego rynku i zamojskich pieniędzy przez firmę lubelską. Istotnym dla sprawy jest fakt, że PKS Zamość Sp. z o.o. przygotowuje się w ramach restrukturyzacji majątkowej do sprzedaży bazy przy ul. Sadowej, wartej wg szacunków ok. 9 mln zł. Nasuwa się kolejne pytanie, czy te pieniądze zostaną wykorzystane do spłat zobowiązań i odnowy taboru PKS Zamość sp. z o.o., czy do spłat zobowiązań PKS Wschód S.A.?
Przedstawione działania, firmowane przez Zarząd Województwa Lubelskiego, oczywiście nie mają nic wspólnego z niedawnymi sensownymi planami stworzenia (zapewne na tej bazie finansowej) spółki PKS Roztocze, wykorzystującej potencjał spółek przewozowych z Biłgoraja, Hrubieszowa, Tomaszowa Lubelskiego i Zamościa.
Wobec zagrożenia istnienia niestety nie tylko zamojskiego PKS, pragnę przypomnieć władzom województwa o ustawowym obowiązku organizacji transportu publicznego, funkcjonującego przecież w krajach demokratycznych. Tak bolesne doświadczenie związane z radykalnym uszczupleniem oferty połączeń kolejowych na Zamojszczyźnie, nie może się powtórzyć w przypadku przewozów autobusowych. Mam nadzieję, że samorząd województwa przejął od Skarbu Państwa majątek spółek PKS dla kontynuacji działalności przewozowej, a nie tylko w celu doprowadzenia do jego jak najszybszej sprzedaży. Wierzę, że opinie głoszone przez poszczególnych przedstawicieli Zarządu Województwa w momencie przejmowania spółek PKS na Lubelszczyźnie, iż to działanie pozwoli uratować wiele miejsc pracy i usprawni komunikację - nie okażą się pustymi frazesami.
Na odpowiedzialne spełnienie tych deklaracji i obowiązku czekają na pewno załogi spółek PKS - w tym zamojskiej. Czekają też klienci obawiający się m.in. monopolizacji rynku (a więc wzrostu cen) oraz komunikacyjnego odcięcia, nieatrakcyjnych pod względem finansowym dla transportu prywatnego, obszarów powiatu czy województwa.
Poseł na Sejm RP Sławomir Zawiślak autor / źródło: mat. nadesłane dodano: 2011-07-05 przeczytano: 12510 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|