|
Wicherek światową batutę ma!Umarł król, niech żyje król.
Od 1 marca br. Polska Orkiestra Włościańska im. K. Namysłowskiego ma nowego Dyrektora Naczelnego i Artystycznego. W wyniku ogłoszonego konkursu został nim Tadeusz Wicherek. Kim jest Tadeusz Wicherek? Absolwent Zespółu Szkół Muzycznych im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Przed nim ukończyli ją: W. Kilar, K. Szostek - Radkowa, K. Zimerman, St. Sojka. Ukończył Akademię Muzyczną w Warszawie, w klasie dyrygentury prof. Bogusława Madeya. Dyplomantami Madeya byłi m. in. Jerzy Maksymiuk, Marcin Nałęcz - Niesiołowski. Czyż trzeba większej rekomendacji? Prowadzi czynną działalność koncertową w Polsce, Europie, Azji, Ameryce Północnej i Centralnej. Od 1990 roku jest dyrygentem Warszawskiej Orkiestry Symfonicznej, z którą corocznie prowadzi wiele koncertów, głównie w Niemczech. Przez siedem sezonów pełnił stanowisko Dyrektora Naczelnego i Artystycznego Filharmonii Kaliskiej.
Na rozmowę z Tadeuszem Wicherkiem umówiłam się kilka dni wcześniej. Jest niedziela. Wieczór. Dyrygent poprowadził rewelacyjnie zagrany koncert "Złote lata swingu". Wykonawcami tego koncertu byli Kwintet Smyczkowy POW i Tomasz Bielski Quartet. Oczekuję na Tadeusza Wicherka w siedzibie Namysłowiaków. Myśli wracają do niesamowitych solówek. Myślę także, nie uda mi się porozmawiać - zapewne dyrygent jest zmęczony - nie oszczędzał się, ma gości i przyjmuje zasłużone gratulacje. Jakież było moje zdziwienie, kiedy niespodziewanie pojawił się w wytwornym fraku i zaprosił mnie do garderoby muzyków. Prawie zaniemówiłam, w garderobie spotykam Tomasza Bielskiego. Nie tracę ani chwili.
TM - Panie Tomaszu, z koncertami objechał Pan pół świata. Jak odbiera Pan dzisiejszy koncert? Jak podoba się Zamość?
Tomasz Bielski - Zamość podobał mi się bardzo, chociaż przeszedłem się tylko po Rynku Wielkim dookoła. Koncert - znakomici, bardzo dobrzy muzycy.
TM - A ile prób trzeba było wykonać?
Tomasz Bielski - Zaledwie pięć. Maleńko. Wiem, że grają inną muzykę, ale zagrali znakomicie.
TM - Doczytałam, że ta muzyka była nagrana w Pana opracowaniu. Lubi Pan ją grać?
Tomasz Bielski - Lubię, kocham! Wcześniej graliśmy taki koncert w Filharmonii Warszawskiej. Napisałem aranżacje na same instrumenty dęte plus sekcja trio. Miesiąc temu zagraliśmy ten koncert z jedną z orkiestr dętych.
Tadeusz Wicherek - W ubiegłym roku zagraliśmy te utwory na koncercie w Bydgoszczy z Capellą Bydgostiensis.
Tomasz Bielski - Tylko część utworów, część jest już dopisanych.
TM - Są zachwycające. Jakie było kryterium doboru tych kompozycji?
Tomasz Bielski - Wybierałem to co mi się podoba. To co lubię opracowuję lub piszę. Do tego co mi się nie podoba, nie zabieram się.
TM - Ważne jest, że także podoba się publiczności. Może po solówkach nie było oklasków, ale to dlatego, by nie utracić ani jednej chwili z tej muzyki.
Tomasz Bielski - Wszystko to zależy jak to Tadeusz poprowadzi, poprowadził znakomicie. Samo nic by nie wyszło, gdyby fajnie nie poprowadził.
TM - Zauważyłam, że podczas koncertu muzycy się uśmiechali. Pan także się uśmiechał.
Tomasz Bielski - Jak się nie można uśmiechać, grając taką muzykę. To nie jest "Tren pamięci ofiar Hiroszimy" K. Pendereckiego.
TM - A jakieś plany wspólne?
Tomasz Bielski - Na pewno coś będziemy wspólnie robić, coś nowego, też ciekawego się wymyśli. Z Tadeuszem wiele lat współpracujemy. Będziemy coś robili. Tadeusz też wymyśla fajne rzeczy. Mam taki pomysł, że zrobimy tu muzykę latynoamerykańską.
Tadeusz Wicherek - Tylko musimy mieć większą salę, większą przestrzeń. Do tej muzyki musi być sekcja perkusyjna i pełna orkiestra. W tej sali nie mamy szans się zmieścić.
Byłby za duży natłok dźwięków i byłoby to przesterowane. Graliśmy też na wolnym powietrzu z pełnym składem orkiestry. Musi być dobra scena, z dobrym nagłośnieniem, dobre odsłuchy. Natomiast klimat zamkniętego pomieszczenia jest lepszy dla tego typu muzyki.
TM - Czyżby można oczekiwać czegoś nowego już w tym roku?
Tadeusz Wicherek - W tym roku się nie uda. Mamy trochę planów, które musimy zrealizować. Chociażby udział w Festiwalu im. M. Grechuty. Orkiestra musi się skupić na tym. Wcześniej, do czerwca wszystko mamy ustawione. Spotkalibyśmy się z zespołem w przyszłym roku, albo w karnawale, w dużej sali lub później na powietrzu. Czas pokaże. Zobaczymy.
TM - Jak Pan ocenia dzisiejszy koncert?
Tadeusz Wicherek - Jestem zadowolony z muzyków. I co jest najważniejsze, że muzycy chcą grać, ich to bawi, ich to cieszy.
TM - Jeszcze zapytam o udział Orkiestry w Festiwalu im. M. Grechuty.
Tadeusz Wicherek - To będzie duży koncert na Rynku Wielkim 8.09.br. Zaczęliśmy rozmowy z różnymi wykonawcami, którzy byli związani z Grechutą i śpiewają jego piosenki. Chcemy wykonać dużą pracę, duży koncert, zarówno z chórem, z orkiestrą i różnymi... gwiazdami.
TM - Brzmi zachęcająco - duże plany. W takim razie czy będą jakieś zmiany w Orkiestrze?
Tadeusz Wicherek - Zmianą, mam nadzieję i to szybką będzie to, że będzie nas więcej. Bo nie może być orkiestra, która ma jedynie 3 altówki, 3 wiolonczele. I jeżeli Pan Szurek zaczyna prowadzić koncert, to zostają nam jedynie 2 altówki, to jest zespół kameralny, a nie orkiestra. Ja wygrałem konkurs na prowadzenie orkiestry, w związku z czym zamierzam tę orkiestrę prowadzić. Orkiestra to jest minimalny skład: 8 pierwszych skrzypków, 6 - drugich, 4 altówki, ale 6 wiolonczel powinno być, no i 3 kontrabasy; bo 2 to się niedobrze ze sobą mieszają, trzeci musi jeszcze wkroczyć między nich.
TM - Czy to się uda? Pozyska Pan muzyków ze świata.
Tadeusz Wicherek - Nie. W Zamościu jest sporo muzyków, niektórzy z nich podejmą współpracę z nami. Niektórzy z nich będą teraz kończyć studia, mam nadzieję, że wrócą. Słyszałem próbę orkiestry szkolnej II - go stopnia, to musze powiedzieć, że młodzież pięknie gra. Jak trzeba będzie i będziemy mieli taki duży projekt, zaprosimy młodych muzyków. Robiłem taki projekt, że zapraszałem młodzież ze szkoły i graliśmy wspólnie koncert.
Tomasz Bielski - To tak jak w Stanach. Zaprasza się młodych adeptów do orkiestry i przyucza się do zawodu. Z tego wybiera się naprawdę wspaniałych muzyków.
Tadeusz Wicherek - Młodzież musi wiedzieć po co ćwiczy. Bo jeśli grać dla siebie w klasie i na egzamin, to się nie chce. Jak poczują smak orkiestry, to mam nadzieje, że potem zechcą się kształcić i później wrócić.
TM - A co Pan zachowa z tego co jest w Orkiestrze - myślę o kompozycjach.
Tadeusz Wicherek - Na pewno całą twórczość K. Namysłowskiego będziemy kontynuować. To jest jedyna tego typu Orkiestra na całym świecie, z takim repertuarem, który jest formą dziedzictwa narodowego. Będę chciał zrealizować pełne wydanie dzieł Namysłowskiego, to są przecież zabytki, nuty które mają 145 lat.
TM - Można pokusić się o wniosek, że to było przyczynkiem Pana udziału w konkursie.
Tomasz Bielski - Była taka rozmowa wcześniej. Tadeusz zadzwonił do mnie i mówił, że jest taka propozycja. Ja mówię, Ty się nawet nie zastanawiaj i stawaj do konkursu, będziesz miał możliwość zrobienia czegoś nowego, czegoś ciekawego - poprowadzenia pewnej rzeczy, która może zginąć. A do tego jest pasjonatem i z tego może wyjść, i myślę, że wyjdzie świetna rzecz.
Tadeusz Wicherek - Ja bym chciał widzieć efekty mojej pracy. Jeżeli bym dostał do prowadzenia Filharmonię Narodową to ją podniosę może o centymetr w poziomie i w nowościach, które mogę zaproponować. A w Zamościu od pewnego czasu były programy ściśle określone i ani w prawo, ani w lewo. Mam sporo pomysłów i chciałbym to zrealizować. Wiem, że jak to zrealizuję to będę widział nie centymetr, ale to będzie jakaś półka.
TM - Czyli to chodziło o poprzeczkę?
Tadeusz Wicherek - Gdybym sobie takiej poprzeczki nie postawił to nie powinienem startować w konkursie. I liczę na to, że cały zespół do tej poprzeczki się wespnie, bo jeżeli nie, to trzeba będzie pomyśleć o innych rozwiązaniach.
TM - Nic Pana nie rozczarowało?
Tadeusz Wicherek - Czy mnie coś rozczarowało? Sala. Ale już podjąłem rozmowy w celu sprowadzenia tutaj ekipy akustyków, którzy nam tutaj pomierzą, może uda się cos podwiesić, coś zekranować tak, aby ten dźwięk był jeszcze bardziej spójny żeby stworzyć wrażenie pogłosu, bo przez najbliższe trzy lata jeszcze będziemy pracować w tym miejscu. To jest największa bolączka żeby i publiczności było wygodnie, bo jeśli krzesło jest obok krzesła to nie jest tak bardzo wygodnie. A z drugiej strony ten kontakt z publicznością a orkiestra jest bardzo bliski i to też jest bardzo dobre. Co dalej? Jestem naprawdę mile zaskoczony przyjęciem mnie przez ludzi, wszyscy są tacy otwarci. Jest bardzo miło.
TM - Przez panie czy przez panów?
Tadeusz Wicherek - Przez wszystkich.
TM - Po koncercie dało się usłyszeć, że z takim dyrygentem to już można filharmonię w Zamościu budować.
Tadeusz Wicherek - Zrobiłem wizytację amfiteatru. Jest to zdewastowane, i może nie filharmonię, ale nową salę koncertową można tam zrealizować. Znakomite miejsce.
Dziękując za rozmowę, zamierzałam życzyć sukcesów. Myślę, że Tadeusz Wicherek jest skazany na sukces. A Zamość? Zamość razem z nim!autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2007-03-15 przeczytano: 5474 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|