|
O tajemnicy bytu człowieka - rozmowa z Robertem GomułkąJest zdania, że prawdziwym skarbem sztuki jest jej duchowość. Z tej sentencji wynika istota tajemnicy bytu człowieka, która zawsze go pociągała. Robert Gomułka, artysta plastyk z Zamościa, próbuje dookreślić jej charakter i nadać jej kształt w wizji plastycznej.
Jak podkreśla w emocjonującej rozmowie po otwarciu swojej wystawy w BWA Galeria Zamojska (11.05.). - interesują go odległe i aktualne problemy świata oraz kondycja istoty ludzkiej na tle tych procesów historycznych. Zrozumienie i świadomość tych procesów wiąże z metafizyką kosmosu i ukazuje relatywność powiązań i odwiecznych zależności człowieka od natury w najszerszym pojęciu.
Teresa Madej - W katalogu do swojej najnowszej wystawy "Siedem elementów - Odsłona pierwsza - Malarstwo" napisałeś, że "Nieskończoność to ojczyzna bez granic". Moim zdaniem, to raczej - energia.
Robert Gomułka - Zgadza się. Energia. Ja patrzę na świat energetycznie. I w zasadzie rozwijam te moje sekwencje kolorystyczne w oparciu o to źródło tej energii, mam na myśli tę czystą energię. To wszystko co ja widzę - to pochodna tej czystej energii. Ja kwantowo patrzę na świat więc i energetycznie.
Teresa Madej - Dlaczego kwantowo? Opowiedz, żeby było to bardziej zrozumiałe.
Robert Gomułka - Dlatego, że odczytuję to wszystko jako fale. Jak wrzucisz kamień do rzeki to widzisz fale - to energia. Według mnie, wszystko podlega tej falistości. Czasoprzestrzeń też rozwija się w postaci fali. Jest wykrzywiona. To wszystko jest opisane w postaci fali. Odczytuje to także patrząc na kolor, jak rozwijam te sekwencje kolorystyczne - to są sekwencje falowe. Ten kolor zmienia swoją częstotliwość, od ciepłego, zimnego do neutralnego.
Teresa Madej - Jak zaczynałeś aby dojść do punktu... metafizycznego w swoim malarstwie.
Robert Gomułka - Jeszcze na studiach zacząłem od studiowania, ale nie w sensie dosłownym, tylko metody impresjonistycznej. Obserwowałem Moneta i interesowały mnie jego studia czasowe. Wychodziłem o godzinie 9 rano i malowałem sobie pejzaż. Później podzieliłem płótno na 3, 4 godziny, i w ciągu tych godzin malowałem sekwencje 15-minutowe, jak się np. zmienia światło w ciągu tych 3, 4 godzin. Później następowały cykle 12-godzinne, a potem doszło do 24-godzinnych. Chodzi tu o pewną powtarzalność. To mi otworzyło drogę do poznania tego, że ta powtarzalność w czasie i przestrzeni, jakby pewien rytm i cykliczność pewnych zjawisk, zaczyna działać na mnie w ten sposób, że tę cykliczność ukazywałem w sensie kolorystycznym. Te studia pozwoliły mi na zrozumienie zjawisk kolorystycznych, czyli jak kolor i światło zmienia się w ciągu dnia, jak zmienia swoją częstotliwość, temperaturę i jasność. A także jak kolor matowy przeradza się w transparentny i w czysty kolor. To co zarejestrowałem w moich obrazach to kumulacja doświadczeń, które mam w sobie.
Teresa Madej - Poszedłeś "w kosmos".
Robert Gomułka - Poszedłem w kosmos, bo zauważyłem, że my niczym nie różnimy się od obcych światów. Składamy się z tego samego budulca, dlatego, że każde zjawisko można opisać w sensie kwantowym.
Teresa Madej - Co artysta chce nam przez to powiedzieć?
Robert Gomułka - To jest w zasadzie ukłon w kierunku Boga. Dosłownie - jest to wyraz nieskończoności, jakby próba reportażowa pokazania tego czym jest potęga Boga. To dosłownie, czym jest potęga Boga! To, że Pan Bóg ukazuje przede mną taką różnorodność form, takie bogactwo. Ja jestem "znarkotyzowany" tą wszechmocą i potęgą. I to chcę powiedzieć. I to jest głównym źródłem mojego malarstwa. Po prostu, jesteśmy zanurzeni w tej Jego miłości. Odpowiem w ten sposób - jeżeli się kocha kogoś to ofiarowuje mu się to wszystko, co najlepsze. To jest syndrom miłości matki i syna lub matki i córki.
Teresa Madej - Jednak trudno dziś o miłość bezwarunkową, są symptomy "złego" świata bez miłości, wartości, honoru, odpowiedzialności... Świat jest źle rządzony...
Robert Gomułka - Chodzi o to, że ci szaleńcy, o małych umysłach, albo "bez twarzy" - oni w gruncie rzeczy nie mają nic do powiedzenia. Im się tylko wydaje, że rządzą światem. W gruncie rzeczy prawdziwym rządcą jest - wiadomo Kto i mam tego świadomość. Ja się nie obawiam jakiś zawirowań, które trwają ułamek sekundy w wieku wszechświata.
Teresa Madej - Ale nie w wymiarze naszego życia.
Robert Gomułka - Nieprawda, mój wymiar życia jest także duchowy. Ja tym żyję i dzięki temu to zaognia mnie w ten sposób, że jestem lepszy dla swoich bliskich, którym oddaję najlepsze co mam, bo to jest główny motyw sensu życia. Ja, mając 19 lat przeżyłem śmierć kliniczną i znalazłem się nad sobą, tzw. astralna podróż. Więc jeżeli ktoś usiłuje mi mówić, że moje życie ma wymiar tylko fizykalny, jeżeli ja widziałem się bez ciała. O nie, już w tej chwili wiem, że to jest nieprawda. Będę polemizował z każdym, który próbuje podważyć Autorytet. Spójrz na gwiazdę. To wielki piorun kulisty, bo to miliardy miliardów elektronowoltów, i choć niewiele wiemy co się dzieje w ciele gwiazdy - to jest to żywy organizm. Nie możemy do tego podejść formułując tylko prawa matematyczne. Ktoś próbował zilustrować próżnię. Poddano ją badaniu i okazało się, że jest to "zupa" kwantowa z wirtualnych cząstek. Próżnia jest dopiero nasieniem, z którego wyrasta nasz wszechświat.
Teresa Madej - Ten wykład brzmi interesująco, ale trochę mnie przestraszył.
Robert Gomułka - Dlaczego?
Teresa Madej - Bo ja chciałabym obcować ze sztuką, która - owszem - pozwoli na zgłębianie tajemnicy, ale to mnie trochę przeraża. A ciebie nie?
Robert Gomułka - Ja nie mogę weryfikować/oceniać Boga, bo On mi stworzył komfort, że mogę myśleć. A za chwilę, 100 czy dwieście lat będziemy penetrować obce planety. Czy to się nam podoba, czy nie.
Teresa Madej - Pytanie, czy przetrwa Ziemia?
Robert Gomułka - Immamentna postać życia jest wpisana w rozwój, więc musimy się rozwijać. Wyobraź sobie, że wybucha gwiazda. Gdyby gwiazdy nie wybuchały i rozsiewały tego "nasienia" to nie byłoby nas. Bo pierwszej generacji gwiazdy wybuchały, gdy rodził się wszechświat, i z tych popiołów my jesteśmy. Tak. Z tych popiołów my jesteśmy.
Teresa Madej - I to będzie puentą tej rozmowy.
Robert Gomułka - Dziękuję za rozmowę.
Teresa Madej - Gratuluję wystawy. Dziękuję za interesującą rozmowę.autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2012-05-16 przeczytano: 4457 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|