|
Andrzej Bubeła o 13. ZFF "Alchemia kina"Z dyrektorem Andrzejem Bubełą rozmawiam o dwuletniej działalności Centrum Kultury Filmowej Stylowy w Zamościu i programie 13. Zamojskiego Festiwalu Filmowego, który w tym roku przybrał nazwę "Alchemia kina". Będzie dużo dobrego kina i sztuki.
Teresa Madej - Zanim pomówimy o tym na co mogą liczyć kinomani w dniach od 10 do 16 sierpnia w Zamościu - proszę powiedzieć jak się ma Centrum Kultury Filmowej "Stylowy" po dwóch latach działalności w nowym obiekcie?
Andrzej Bubeła - Jest bardzo dobrze. A co pod tym kryje się? Od strony technologicznej poszliśmy już całkiem w XXI wiek. Rok 2010 zaczęliśmy tutaj z jednym projektorem cyfrowym, rok 2011 przyniósł kolejny projektor cyfrowy w drugiej sali, a 2012 - to trzeci projektor, który zakupimy już niebawem do sali najmniejszej. Zakupiliśmy też zestaw do transmisji satelitarnych. Także jesteśmy już w XXI w., a XX w., czyli kopie analogowe już powoli odchodzą do lamusa.
Teresa Madej - Czy szykuje się czwarta sala?
Andrzej Bubeła - Czwarta sala też. Otrzymaliśmy dotację na projektor cyfrowy z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - 174 tys. zł i 15. tys. na salę studyjną. To będzie sala przeznaczona głownie dla Dyskusyjnego Klubu Filmowego, ale także na premiery filmów niszowych. Także od końca września będziemy tych premier mieć naprawdę bardzo dużo. Będą to też premiery kina niekomercyjnego, artystycznego.
Teresa Madej - Jak wygląda sprawa ilości widzów?
Andrzej Bubeła - Pełny rok działalności 2011 to ponad 200 tys. widzów. W tym półroczu 2012 r. był ogólnopolski spadek frekwencji o 30 proc. Ale już od lipca, po wejściu hitów wakacyjnych, których wcześniej nie było, odrabiamy straty i myślę, że 170 tys. widzów powinno kupić bilety w 2012 r.
Teresa Madej - Po maratonie teatralnym i eurofolkowym szaleństwie czas na "Alchemię kina". A co się za tym kryje?
Andrzej Bubeła - Alchemia kina to 13. Zamojski Festiwal Filmowy, który w tej edycji znalazł nową formułę, która tak jak przy sztandarowym naszym festiwalu, czyli "Sacrofilmie" - ma szanse, niezależnie od ilości pieniędzy przeznaczonych na festiwal - przetrwać, i to przetrwać bardzo długo a także żyć swoim życiem przez cały rok. "Alchemia kina" to oprócz festiwalu strona internetowa, którą będziemy rozbudowywać w poszczególne moduły. Na razie jest w budowie ale mogę obiecać, że znajdą się tam bardzo ciekawe rzeczy dla kinomanów. Będą to skany ciekawych książek, artykuły, wywiady i wiele innych interesujących rzeczy. Chcemy by była to witryna reklamowa z treścią filmową. To ma służyć poszerzaniu wiedzy o filmie.
Teresa Madej - A tematem głównym będzie kino, które opowiada samo o sobie. Za programem festiwalu stoi grono osób.
Andrzej Bubeła - Tak. Pomysłodawcą całości projektu jest dr Seweryn Kuśmierczyk i ja. Przy tej edycji pomagał nam zapraszając gości Wojtek Kałużyński. Dużo z tego repertuaru jest też jego rekomendacji.
Teresa Madej - Mocne wejście na otwarcie i pokaz specjalny - "Jezioro łabędzie" w 3D. Wcześniej CKF Stylowy pokazało "Traviatę".
Andrzej Bubeła - "Traviata" to był spektakl na żywo z Metropolitan Opery. Mamy już program na następny sezon 2012/2013. Będzie kontynuacja. "Jezioro łabędzie" to jest retransmisja spektaklu trójwymiarowego z Londynu. Dlaczego się znalazło w "Alchemii kina"? To jest festiwal filmowy, a "Alchemia kina" to kino, które też jest miejscem zaczynającym pełnić inną rolę. Są przedstawienia operowe i inne wydarzenia, niektóre kina transmitowały Euro 2012, nam nie udało się zdecydować, ale nie wykluczamy, że w przyszłości będziemy pokazywać inne rzeczy, które cieszą się zainteresowaniem ludzi - poprzez transmisje satelitarne - mamy bardzo porządny sprzęt do transmisji satelitarnych. Ten rynek się poszerza. Owszem kino to przede wszystkim prezentacja filmów, ale nie wykluczamy treści tzw. alternatywnych.
Teresa Madej - Będzie także "kino pod gwiazdami", czyli projekcja filmowe na Rynku Wielkim, które są już tradycją ZFF. Co zobaczymy?
Andrzej Bubeła - Zaczęliśmy 13 lat temu właśnie od projekcji plenerowych. Na początku były to projekcje na dziedzińcu d. Akademii. Później udało się nam przenieść je na Rynek Wielki i jest to bardzo dobra promocja filmu dla ludzi, którzy rzadko zaglądają do kina. Wychodzimy do nich z mocnymi filmami. W tym roku są bardzo dobrze dobrane filmy: "Jak zostać królem", "O północy w Paryżu" i polski film - "80 milionów". Myślę, że filmy są zróżnicowane: są poważne, jest komedia i kino Woody Allena. Jest to naprawdę dobrana propozycja dla szerokiej publiczności. Są to filmy, które mają w sobie dużo sztuki.
Teresa Madej - Szykuje się novum. Przed filmami będą prezentacje fotokastów przygotowanych przez Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne.
Andrzej Bubeła - To jest cykl "Foto alchemia" realizowany wspólnie z ZTF. Piętnaście minut przed każdą projekcją na Rynku Wielkim będzie prezentacja fotokastów, które są podobne do filmów. Jest narracja ale zamiast ruchomych są zdjęcia statyczne, oczywiście ułożone w sekwencje, co daje wrażenie filmu. Jest to świetny pomysł fotografików na zrobienie filmu. Oczywiście jest to odrębna dziedzina sztuki, którą szanujemy, choć nie jest tak szeroko znana, ale wróżę wielką przyszłość przed tą formą wypowiedzi.
Teresa Madej - Natomiast szeroko znany jest kinomanom Wojciech Smarzowski. Odbędzie się retrospektywa jego filmów obsypanych laurami.
Andrzej Bubeła - Myślę, że to będzie już naszą tradycją, że będziemy zwracać uwagę podczas kolejnych edycji festiwalu na twórczość polskiego reżysera. Tutaj wybór nie był przypadkowy bo przeglądając nagrody w Gdyni stwierdzimy, że każdy film pana Smarzowskiego jest obsypywany nagrodami. Wybór był więc prosty i te filmy musiały tu trafić.
Teresa Madej - Zaplanowano także spotkanie z panem Smarzowskim. Jacy jeszcze twórcy pojawią się na festiwalu?
Andrzej Bubeła - Dzięki Wojtkowi Kałużyńskiemu zaprosiliśmy Rafaela Lewandowskiego, reżysera filmu "Kret". To będzie w sobotę. W niedzielę - Wojciech Smarzowski, w poniedziałek - Jerzy Domaradzki i "Piąta pora roku", a we wtorek przyjedzie Bernard Konopka, reżyser filmu "Lęk wysokości", ze znakomitą rolą Marcina Dorocińskiego.
Teresa Madej - Miłośników kina czekają także przedpremierowe i premierowe pokazy filmów, czyli "Hity jesieni".
Andrzej Bubeła - To hity kina niekomercyjnego. Udało się nam "zaprosić" kilka filmów na pokazy przedpremierowe. Jesteśmy ich ciekawi chociaż nie są to filmy nieznane. To filmy, które zdobywają nagrody na wielu festiwalach międzynarodowych. Tu też wybór nie był przypadkowy. Premiery to filmy wchodzące na ekrany. Oprócz programu festiwalowego, w repertuarze kina, w tym samy czasie jest Martina Scorsese "Hugo i jego wynalazek", który opowiada o kinie oraz film "Juma" - polski kryminał, mocno reklamowany w telewizji. Te filmy rekomendujemy ale z przyczyn dystrybucyjnych nie mogły się znaleźć programie festiwalu. Będą dostępne przez czas festiwalowy na innych salach kinowych w CKF.
Teresa Madej - Jak będą dostępne te filmy, które znalazły się w programie 13. ZFF.
Andrzej Bubeła - Tak jak wspomnieliśmy - Rynek Wielki to wstęp wolny. Bilety na film kosztują 10 zł. Udało się nam zorganizować karnety na 3 filmy Smarzowskiego, karnet kosztuje 10 zł. Karnet na 13 filmów kosztuje 60 zł. Są pewne wyłączenia, więc odsyłam do kasy lub na naszą stronę internetową. Niektórych filmów nie udało się włączyć ze względów dystrybucyjnych do karnetu. Balet "Jezioro łabędzie" kosztuje 45 zł i jest to uwarunkowane zakupem licencji. Na tę cenę biletów nie mamy wpływu.
Teresa Madej - Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy Zamojskim Festiwalem Filmowym a Letnią Akademią Filmową odbywającą się w Zwierzyńcu?
Andrzej Bubeła - Nasz festiwal jest dużo mniejszy od festiwalu w Zwierzyńcu. Organizatorem naszego festiwalu jest Centrum Kultury Filmowej "Stylowy", a także generalnym sponsorem, ponieważ 90 proc. funduszy pochodzi z naszych środków. Festiwal w Zwierzyńcu jest kilkakrotnie droższy od naszego, my robimy to, na co nas stać. Niektóre filmy się powtarzają, zawsze tak jest. To czas premier jesiennych i można je pokazać wcześniej.
Teresa Madej - My jednak zapraszamy na Zamojski Festiwal Filmowy.
Andrzej Bubeła - Zamojski Festiwal Filmowy ma swoją publiczność i zapraszam wszystkich bardzo serdecznie. CKF odwiedzane jest też licznie nie tylko przez zamościan, także przez mieszkańców Chełma, Biłgoraja, Tomaszowa i Krasnegostawu oraz turystów, którzy odpoczywają na Roztoczu. To obserwujemy i to nas bardzo cieszy. Frekwencja "Madagaskaru", gdzie na otwarciu trzydniowym przyszło do naszego kina 3,5 tys. widzów - bardzo cieszy.
Teresa Madej - Jak rozumiem, organizatorzy mają nadzieję, że Zamość z dobrym kinem stanie się przystankiem obowiązkowym na trasie letnich wypraw filmowych alchemików. Dziękuję za rozmowę.
Andrzej Bubeła - Dziękuję.
Portal Zamość onLine jest patronem medialnym
13. Zamojskiego Festiwalu Filmowego "Alchemia kina" autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2012-08-09 przeczytano: 14913 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|