|
Punkty były tak bliskoO sporym pechu mogą mówić zawodnicy zamojskiego Hetmana. Na 10 minut przed końcem spotkania z Przebojem Wolbrom prowadzili 2:1, by zakończyć je przegrana 2:3. Po raz kolejny indywidualne błędy w obronie zadecydowały o niekorzystnym wyniku.
Początek rundy wiosennej pokazał, że drużynę stać naprawdę na wiele. Jednak od pewnego momentu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Drużyna nie schodzi poniżej drugoligowego poziomu, często prezentując lepszą grę od przeciwników, ale to właśnie przeciwnicy zgarniają całą pulę punktów. Porażka z Przebojem była trzecią z rzędu, trzecią, której nie powinno być! Strzelając dwie bramki na boisku rywala meczu się nie powinno przegrać.
Praktycznie od pierwszych minut meczu optyczną przewagę posiadali goście. Jednak strzały Roberta Kuty i Jarosława Raka nie były w stanie zaskoczyć dobrze spisującego się w bramce Mateusza Prusa.
Gospodarze atakowali, a bramkę zdobyli goście. W środkowej części boiska Kamil Sowa dograł do Tomasza Margola, ten podciągnął kilka metrów i z odległości około 25 metrów od bramki Przeboju zdecydował się na strzał. Piłka zatrzepotała w siatce i tym samym, dość niespodziewanie, Hetman objął prowadzenie.
Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił, choć gospodarze kilkakrotnie byli bliscy wyrównania. Po przerwie zaatakował Hetman, ale bez powodzenia. Natomiast jedna z akcji miejscowych przyniosła im powiedzenie. Ponownie - który to już raz w tej rundzie? - proste błędy w środku obrony kosztowały stratę bramki.
W 56 minucie Marcin Grunt tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta trafiła wprost pod nogi Artura Szlęzaka, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
Radość wolbromian trwała zaledwie dwie minuty. Łukasz Kaczmarek strzałem z linii pola karnego nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.
Zawodnicy Przeboju ruszyli do ataku i chyba tylko umiejętnościom Mateusza Prusa można zawdzięczać to, że wynik się nie zmieniał.
Bramkarz robił co mógł, jednak w 80 minucie, przy kolejnym błędzie obrony był już bezsilny. Jarosław Rak odebrał piłkę zamojskim obrońcom i dograł do nadbiegającego Roberta Kuty. Piłka po strzale tego ostatniego ląduje w siatce. Tak więc na 10 minut przed końcem spotkania jest 2 : 2. Taki wynik utrzymał się tylko przez 3 minuty.
Gospodarze poszli za ciosem i dobili przyjezdnych, ponownie korzystając z popełnionych przez obrońców błędów, którzy nie potrafili wybić piłki z pola karnego. Zdobywcą zwycięskiej bramki był Robert Kuta.
Jeszcze w 90 minucie wynik meczu mógł się zmienić na korzyść Hetmana. Kamil Sawa praktycznie od połowy boiska wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy, jednak w końcowej fazie zbyt daleko odskoczyła mu piłka i bramkarz zdołał zablokować strzał.
- Po meczu można powiedzieć, że remis byłby naszą porażką. Podobnie zresztą jak w meczu z Sandecją. Powinniśmy w tych dwóch meczach mieć komplet punktów, a mamy zero. Potrafimy strzelać bramki, dające nam wyjść na prowadzenie, cóż z tego, kiedy po indywidualnych błędach tracimy bramki. Straciliśmy punkty, które były nasze. Po dobrej grze, wielkim zaangażowaniu piłkarzy, po raz kolejny nie udaje nam się zdobyć punktu - podsumował mecz z Przebojem dyrektor sportowy klubu Zbigniew Pająk.
Przebój Wolbrom - Hetman Zamość 3 : 2 (0:1)
Bramki: Szlęzak (56 min), Kuta 2 (80, 83 min) - Margol (36 min), Kaczmarek (58 min)
Przebój: Pączek -Trzmielewski, Jurczyk, Kiczyński, Wdowik - Lickiewicz (83 Nagaoka), Marcin Siedlarz(46 Szlęzak), Mateusz Siedlarz, Mielec (46 Duda) - Rak, Kuta
Hetman: Prus - Sękowski, Grunt, Frączek, Sowa (71 K.Sawa) - Rożej, Kiema, Margol, Kaczmarek, Lytvyniuk - Fundakowski autor / źródło: wald dodano: 2009-04-26 przeczytano: 13700 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|