|
"Eurofolk" oczami przedstawiciela CIOFFTo bardzo wyrównane zespoły pod względem poziomu artystycznego a Festiwal zorganizowany jest znakomicie - mówił Jerzy Chmiel, Przewodniczący Polskiej Sekcji CIOFF oraz wiceprezydent światowego CIOFF-u o Międzynarodowym Festiwalu Folklorystycznym odbywającym się w Zamościu.
- Jak ocenia pan poziom dziewiątej edycji "Eurofolku" w Zamościu?
Jerzy Chmiel - Zachwycam się występami i mam uznanie dla prowadzących te zespoły i ich choreografów. Wysoko oceniam poziom artystyczny zespołów z Paragwaju, Kenii, Macedonii, Włoch, Serbii i Rumunii. Nieco odstają Arabowie z Izraela, a to dlatego, że nie ma żywej ekspresji muzyki, jest tylko playback.
- A co dalej? Festiwal powinien się rozwijać, poszerzać ofertę dla widzów.
Jerzy Chmiel - Jestem zwolennikiem rozwoju. Zachęcam do rozbudowy programu o imprezy towarzyszące. Tak już są, czyli nauka kroków, tańców przez dany zespół, jak zauważam publiczność jest bardzo chętna. Można uruchomić kuchnie regionalne i serwować przez cały tydzień potrawy z całego świata. Już są organizowane targi sztuki, tylko oferta powinna być szersza, także tych krajów z których przybywają zespoły. Widzę również gry i zabawy dla najmłodszych organizowane w ZDK by je zachęcić do wstępowania do zespołu.
- Są wakacje, dzieci nie ma w szkołach ale można zaproponować występy na koloniach dla dzieci.
Jerzy Chmiel - Tak. Natomiast zdarzyło się coś podobnego zespołowi z Paragwaju. Miał życzenie i potrzebę wystąpić w szpitalu, na oddziale dziecięcym.
- Dlaczego tak ważny jest folklor i powinniśmy go kultywować?
Jerzy Chmiel - Dzięki folklorowi Polacy mówią po polsku. Przez dziesiątki lat dwie trzecie Polaków było pod okupacja germańską, a jedna trzecia - rosyjską. Taniec, ludowa pieśń i baśnie opowiadane wnukom przez babcie nie pozwoliły zapomnieć naszej tradycji i języka. My musimy uczyć nadal nasze dzieci folkloru by za dwadzieścia lat potrafiły także zatańczyć krakowiaka. Mamy obowiązek pielęgnowania folkloru dla przyszłości.
- Czy w Polsce jest zainteresowanie folklorem?
Jerzy Chmiel - Sądzę, że tak. Natomiast pojawiły się zespoły folkowe. Dla mnie to profanacja i nie potrafię tego zrozumieć kiedy muzycy występują w stroju góralskim, ale spodnie są obcięte w połowie i zrobione na bermudy. Cenie sobie autentyczność, nie komercję. Nawiązanie do tradycji nie może być sztuczne i na siłę.
- W zamojskim "Eurofolku" od pewnego czasu uczestniczą zespoły spoza Europy. To dobry kierunek?
Jerzy Chmiel - Nawet myślę, że wspaniały. Nie wszyscy możemy wybrać się do Kenii czy Paragwaju. Tutaj możemy przybliżyć sobie ich kulturę, posłuchać egzotycznych rytmów i zobaczyć ich tańce. Przez to staje się ten folklor bliski. Myślę, że warto to kontynuować. Poza tym, ważne jest aby pokazać zagranicznym gościom Polskę, w tym przypadku Zamość. Paragwajczycy długo opowiadali mi o wizycie w Muzeum Sakralnym w Zamościu. Zrobiło na nich wrażenie. Wiem, że inne zespoły również poznawały to piękne miasto.
- Jest także okazja zobaczyć z bliska ich stroje narodowe, porozmawiać i poznać ich bliżej.
Jerzy Chmiel - Wszystkie stroje maja ogromna wartość. Niektóre są bardzo profesjonalnie wykonane, odtworzone, a wielu tancerzy występuje w strojach autentycznych, oryginalnych. Każdy strój ma swoje uzasadnienie, nie ma elementów zbędnych. Trzeba to szanować, ponieważ należy dysponować ogromną wiedzą aby je w tak znakomity sposób wykonać z najbardziej odpowiednich tkanin, a do tego hafty i inne detale. To nie jest stylizacja, stroje są odtworzone bardzo wiernie.
- Pana ulubione zespoły, muzyka?
Jerzy Chmiel - Z przyjemnością słucham muzyki ludowej, nie lubię łomotu współczesnej muzyki. Lubię muzykę latynoamerykańską, także słowiańską.
- Ma pan swój udział w doborze zespołów na wiele podobnych festiwali folklorystycznych w Polsce.
Jerzy Chmiel - To cały rok przygotowań. Najłatwiej zapewnić sobie zespoły z Europy, a szczególnie Serbów, oni są bardzo chętni. Organizacja "Eurofolku" to praca wielu ludzi aby zgrać inne zespoły, które koncertują na wielu innych festiwalach w Europie i świecie. Wymiar mojej pracy jest społeczny. Natomiast zapłatą jest ten dwudniowy pobyt w Zamościu. Tu odpoczywam, oddycham wspaniałą atmosferą festiwalu. Rynek Wielki ma specyficzny klimat, świetnie się tutaj czuję. Oświetlone kamienice, płynąca ze sceny muzyka, obcojęzyczne rozmowy, radosny, uśmiechnięty i kolorowy tłum sprawia, że żal stąd wyjeżdżać.
- Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia za rok na jubileuszowym "Eurofolku".
Jerzy Chmiel - Dziękuję bardzo. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2010-07-28 przeczytano: 3667 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|