|
BWA: Ilustratorzy kontra KraszewskiEfekt XXVIII Międzynarodowego Pleneru Ilustratorów 2012 poświęconemu "Twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego" można podziwiać w BWA Galeria Zamojska. O twórczych zmaganiach związanych z wyborem dzieła Kraszewskiego i zilustrowaniem go oraz o towarzyszących temu przeżyciach - mówią artyści ilustratorzy, uczestnicy pleneru.
"Czy powróci?" & Magdalena Pastuszak
- Miałam łatwość w zilustrowaniu Kraszewskiego, nie zastanawiałam się długo co mam wybrać. Może to tak zabrzmi banalnie - miłość, dziewczyna i tytuł - "Czy powróci?" To tytuł i tematyka, którą każda dziewczyna młoda i starsza - zrozumie. Chłopak odchodzi od dziewczyny, ona czeka na wsi. Czuło się w tym wierszu naturę, wiatr, roślinność. Zrobiłam to tak spontanicznie, tak, jak to czułam. Chciałam pokazać to zawieszenie i pytanie - jakie ona zadaje - czy on do niej wróci? Bo może to był moment zauroczenia i nie przekształci się w dojrzałą miłość? Wiersz miał w sobie dużo sielskości, kojarzyło mi się, że jest ta więź, natura. Tak sądzę, że w XIX w. mieszkające na wsi dziewczyny ciężko miały bo nie było chłopców do wyboru. Z drugiej strony - w dużych miastach teraz też możemy znaleźć takie sytuacje. Nie skupiałam się na całości wiersza, tylko na tym pytaniu bohaterki.
- Przeczytałam dużo wierszy i to co mi się najbardziej spodobało - zilustrowałam. Skromnie, bo jest jedna praca, ale skromnie to nie znaczy źle. Pamiętam, jak przekazałam pracę do BWA, to pan Tyburski stwierdził: Chyba jesteś zakochana! To była prawda. Wyczuł moje uczucie. W tej pracy te fluidy są. On wyczuł spokój i uczucie. Byłam zaskoczona skąd to wie.
"Bracia Zmartwychwstańcy" & Dariusz Łukasik
- Trudno było. Trudno było dlatego, że Kraszewski wbrew pozorom... Myśli się tak: napisał mnóstwo książek więc na pewno jest tam jakiś temat, który można "ugryźć" plastycznie, taki szybko się znajdzie. Ja też tak myślałem, ale okazało się, że nie. Dużo musiałem posiedzieć, pomyśleć którą cześć Kraszewskiego wybrać, żeby w ogóle zacząć, bo mnóstwo książek, szeroka tematyka, bardzo, bardzo, bardzo duża rozpiętość. Nie było łatwo. Ale poczytałem trochę. Bardziej interesowały mnie jego legendy, baśnie niż powieści, bo powieści nie zdołałbym przeczytać tak wielu.
- "Bracia Zmartwychwstańcy" traktuje o legendarnych naszych początkach. Są książęta i rycerze, a ja lubię legendy i w twórczości Kraszewskiego szukałem właśnie tego. Za każdym razem robię coś takiego, co jest w moim stylu. W ilustracjach także - zresztą każdy tak ma - rośnie z własnym wizerunkiem świata i to co robi wychodzi takie własne, autorskie, bo my nie jesteśmy "dizajnerami", którzy tworzą w martwej przestrzeni. Każdy od siebie coś dodaje do tej literackiej opowieści, dodajemy i pleciemy te bajki. Chodziło mi o dwa wizerunki bardzo podobnych osób - bo to bliźniacy (bracia Jurgi i Andruszko z rodu Jaksów - przyp. autora) i żeby oni stanowili coś w rodzaju muru, takiej zapory nie do przebycia. Element korony - bo tam była ważna królewska sprawa. I jest mrok, bo to na zasadzie: Dawno, dawno, dawno temu...
"Pod Blachą" & Wojciech Zembrzuski
- Po Kraszewskiego sięgnąłem ponownie, i muszę dodać, że jak mi się trafiła "Chata za wsią" to przeczytałem ją jednym tchem. Aktualne i ciekawe dla wszystkich, a szczególnie dla tych, którzy mają w pamięci młodzieńcze wzloty. Kraszewski nam to wszystko objaśnia.
- Nie było trudno zilustrować Kraszewskiego. Ja się staram w dwóch pracach zawrzeć całość przekazu. Pierwsza ilustracja i na pierwszym planie Pałac Pod Blachą, pogodny nastrój, pastelowe kolory. Czterej kawalerowie w tzw. "mundurach przyjacielskich", ponieważ książę Poniatowski nie miał prawa aby to były mundury wojskowe, tylko uniform do którego można było założyć czapkę, przypasać broń i iść do walki. Na drugiej w ciemnych barwach, żeby zaakcentować tragizm - jest ta sama dama, w tym samy miejscu. Po latach dowiaduje się, że książę Józef Poniatowski zginął w nurtach Elstery - ona umiera na miejscu.
- Dlaczego ta powieść? Z uwagi na cześć do Poniatowskiego i tej romantycznej/patriotycznej śmierci. Bo gdyby sobie przypomnieć dzieje historyczne sięgając do historii Askenazego - to jest wybitnie o księciu Poniatowskim i jego sprawie - to myślę, że to w historii Polski jedna z pierwszoplanowych postaci, nieco zapomniana przez uwikłanie z pokrewieństwem królewskim, początkowo niedoceniany. Potem, gdy Napoleon zrozumiał to, uważał, że to najlepszy generał - najbardziej wierny i najmądrzejszy generał po stronie alianckiej. Poza tym, tu jest Warszawa, moje miasto. I Pałac Pod Blachą, w którym dzisiaj jest banalna kawiarnia. Piękna nazwa nie mająca związku z przeszłością.
"Stara baśń" & Magdalena Wolan
- Najbardziej zależało mi na tym, żeby wszystkie prace były spójne i dlatego użyłam podobnej gamy kolorystycznej i skupiłam się na tym, żeby wyglądały jak średniowieczne drzeworyty. "Stara baśń" skojarzyła mi się z czystym średniowieczem gdzie operowano takimi prostymi środkami graficznymi, które bardzo mi się podobają i dlatego chciałam je wykorzystać. Niestety, nie mogłam zrobić drzeworytów bo to zajęłoby mi dużo więcej czasu niż mieliśmy na plenerze, ale i tak jestem wyjątkowo zadowolona z efektów końcowych.
- Z lekturą, jak wiadomo, bywa różnie. Wróciłam do fragmentów "Starej baśni", do takich drastyczniejszych momentów - tutaj są ofiary i podziękowania składane bogom. Chciałam pokazać jak najwięcej elementów, jak najwięcej historii w tych grafikach. Prace są podzielone, górną cześć można zmontować z dolną i widzę, że autorzy wystawy zmontowali coś bardziej pozytywnego - jasny punkt "Starej baśni" z tym mroczniejszym, z czego się też cieszę bo wygląda bardzo ładnie. Są też drobne fragmenty, które są umieszczane w książkach, mogła to też być mała paginacja (numeracja stron w książkach - może być ozdobna), ale chciałam, żeby było spójnie. Bardzo lubię stare książki, ludzie się ich pozbywają, bo zniszczone, ale przez to piękne. Jaki kunszt jest w każdej z tych książek.
"Stara baśń" & Joanna Hrk
- Natura i przyroda na pierwszym planie - tak jak w "Starej baśni". Tak naprawdę ta przyroda jest najpiękniejsza, najważniejsza i wszystko kręci się wokół przyrody, wokół zmiany pór roku.
Człowiek żył wtedy w zgodzie ze światem przyrody i jej rytmem. W związku z czym starałam się pokazać, że człowiek naprawdę jest malutki przy tym wszystkim, co go otacza. Pamiętajmy też o tym, że wtedy ludzie zdani byli na przychylność, bądź nieprzychylność różnych bóstw, bożków, czarów, magii. Ta przyroda była dla nich czymś żywym, jednocześnie zaklętym i żywiołem ogromnym. Starałam się tę przyrodę wyeksponować.
- Przyjazna przyroda na ilustracjach? Zdecydowanie uważam, że w zgodzie z przyrodą żyje się człowiekowi najlepiej. I myślę, że ci ludzie byli trochę szczęśliwsi od nas. Ja na co dzień mieszkam w Łodzi. Mówi się, że Łódź jest szara. Ja mam w sobie ogromną "tęsknicę" do zieleni i sądzę, że to widać. Poza tym jestem kolorystką, więc nie uciekam od koloru, bo jest to dla mnie rzecz najważniejsza. Jest też na ilustracji człowiek, a to wszystko było opisane przez Kraszewskiego. Jest wyprawa na wyspę, przeprawa przez rzekę, wici, pogoń, jest łąka z tajemniczą postacią, tańczący przy ognisku, jest Jarucha zbierająca zioła, zamieć, popas i główny bożek na Ostrowie.
- Wykorzystuję technikę marblingu. To jest specjalny rodzaj farb, których się używa. To jest rodzaj monotypii, do której ja dokładam frotaż i rysunek. To technika bardzo ciekawa z którą fantastycznie się pracuje. Ja to uwielbiam, niestety - ręce mam po łokcie w farbie. Technika wymaga szybkiej pracy - bo farbę leje się na wodę, ona utrzymuje się na niej, ja dmuchając i poruszając kuwetą - kształtuję to i przez wielokrotny nadruk, wielowarstwowość uzyskuję efekt o który mi chodzi. Robię to sprawnie, bo mam wprawę. Aby wykonać rysunki z konikami podpatrywałam je podczas wycieczek do Roztoczańskiego Parku Narodowego.
"Krzyżacy 1410" & Zbigniew Kołaczek
- Średniowiecze to moja ulubiona epoka historyczna. Od dawna fascynował mnie konflikt polsko-krzyżacki. Ten okres wojny z wielkim zakonem krzyżackim 1409 - 1411 był mi bardzo bliski i stąd wybór był taki świadomy. Poza tym trzy lata temu, gdy te prace powstawały - mieliśmy 600-lecie Bitwy pod Grunwaldem. Robiłem też inne prace związane z tym okresem, więc wybór tej pozycji Kraszewskiego był rzeczą zupełnie naturalną. Jest też Malbork, słynne dwa miecze i górujący orzeł.
Marek Antoni Terlecki wyraził bardzo celną opinię o ilustracjach Zbigniewa Kołaczka - Mimo, że ma tak zwarty, jednolity monument wypowiedzi, to jednak potrafi zaskoczyć i "rzucić przez oczy" na kolana.
Kilkadziesiąt niezwykle pięknych i wartościowych ilustracji traktujących o twórczości niezwykle ważnej dla kilku pokoleń Polaków to także asumpt do sięgnięcia przez nas po dzieła znakomitego powieściopisarza, nieco zapomniane, ale stojące na półkach naszych domowych bibliotek.
Moim zdaniem, świetne ilustracje są znakomitym pretekstem do odbywania z ich udziałem lekcji: plastyki, języka polskiego i historii. Najlepiej, na dobry początek roku szkolnego, zrobić lekcje we wrześniu, póki jeszcze w BWA Galeria Zamojska prezentowana jest fascynująca wystawa. Można też zorganizować wspólne czytanie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego lub zaprosić miłośników jego literatury z ulubioną książką autorstwa "ojca powieści polskiej" aby o niej wspólnie podyskutować. Także o naszej literaturze i historii - nawet cyklicznie, zawsze "w towarzystwie" ilustracji bohatera innych plenerów. Przecież było ich już 28, a 29 aktualnie pracuje nad Julianem Tuwimem. Przed nami długie jesienne wieczory.... Warto.autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon dodano: 2013-08-31 przeczytano: 9694 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|