Kto jest większym wrogiem?

O Ukrainie głośno w mediach jeszcze od ostatniej późnej jesieni. Z początku niby mało znacząca ruchawka przekształciła się w zamach stanu, którego następstwem jest coraz bardziej otwarta wojna ukraińsko-rosyjska. Wojna, której pomruki w coraz większym stopniu docierają do nas.

Przy czym nie chodzi tu tylko o nas w sensie regionu przygranicznego, zatem znajdującego się najbliżej obecnego konfliktu, ale w ogóle o Polskę. Wypowiedź Władimira Żyrinowskiego jakoby prezydent Rosji już postanowił nie tylko o wybuchu III wojny światowej, ale o zniszczeniu państw Europy Środkowej, można oczywiście pojmować jako kolejny występ nadwornego kremlowskiego przygłupa. Jednakże nawet jeśli tak jest, to trzeba pamiętać, że wspomniane słowa zostały wygłoszone w jakimś celu.

Tak się składa, że kilka dni temu byłem we Lwowie na zorganizowanej wycieczce. Takich wycieczek jest coraz mniej, a i grupa, w której się znalazłem, nie była liczna. Z tego powodu Ukraińcy stopniowo zaczynają liczyć straty w gałęzi turystycznej, choć przynajmniej na razie we Lwowie i okolicach do żadnych starć nie dochodzi. Można powiedzieć, że podobnie działo się w Zamościu przed kilkoma laty, gdy przez Lubelszczyznę przechodziła fala powodziowa na Wiśle i ludzie z drugiego końca Polski myśleli, że zalane zostało całe województwo, co odbiło się również na liczbie turystów odwiedzających nasze miasto. Ale brak walk brakiem walk, natomiast nie można powiedzieć, żeby Lwów był całkowicie spokojny.

Na ulicach widać bowiem coraz większą wojenną mobilizację. W centrum miasta zbierane są pieniądze na rzecz rodzin ofiar Majdanu i wojny na wschodzie kraju. Groby poległych, znajdujące się na Cmentarzu Łyczakowskim, są stale ukwiecone i przystrojone flagami. Sama ludność cywilna podchodzi do sprawy z pewnym dystansem, czego przykładem może być jeden z ulicznych sprzedawców oferujący m.in. papier toaletowy z wizerunkiem Władimira Putina. Zarazem sporą popularnością cieszą się sprzedawane flagi i szaliki w barwach czarno-czerwonych, nawiązujących do czasów banderowskich. Jeden z młodzieńców zaś w pewnym momencie zawołał "Sława Ukrajini!", na co jego kumple odpowiedzieli "Herojam sława!".

Zdaję sobie sprawę z tego, że takie "tradycje" nie są dla Polski bezpieczne. Nie dość, że rzezie UPA to czasy względnie niedawne, to jeszcze sami Ukraińcy mają ogromny problem do tego, żeby się do nich przyznać, a jeszcze większy by za nie przeprosić. Mamy jeszcze w pamięci przepychanki między zamojską Radą Miasta a radnymi z Żółkwi, gdzie Stepan Bandera również jest czczony jako bohater narodowy. To przyznaję - stanowi bardzo duży problem i jeśli nasze władze zupełnie go pominą, zwłaszcza w świetle niezbyt przyjaznej polityki obecnego rządu ukraińskiego wobec np. polskiego rolnictwa, będzie on coraz większy. Natomiast bezspornym jest też jeszcze jeden fakt - teraz nie zaszłości historyczne są najistotniejsze.

Nie ma bowiem przeszkód, by jednocześnie walczyć o swoje w stosunkach z Ukrainą i jednocześnie udzielać temu państwu poparcia w wojnie z Rosją. Poparcie jest potrzebne i to nie tylko dlatego, że Rosja znajdująca się jak najdalej od polskich granic jest w naszym interesie. Otóż owe poparcie jest po prostu obiektywnie słuszne.

Otóż wojna toczy się wyłącznie na terytorium Ukrainy. Nie było ze strony tego państwa żadnej agresji w stosunku do Rosji. Był wyłącznie bunt ze strony tych, którzy za sprawą zamachu stanu zostali obaleni ze stanowisk centralnych, a którzy akurat mają poparcie właśnie na wschodzie Ukrainy. Nie do przyjęcia jest dla mnie argument o nielegalności przewrotu w Kijowie, gdyż - mówią brutalnie - legalny jest każdy udany zamach stanu. Niezależnie od tego czyja agentura go dokonała. Tak, piję do tych, którzy twierdzą, że Majdan jest dziełem CIA. Jeśli nawet tak było, to CIA wygrała z KGB. Z naszego punktu widzenia nie było to niekorzystne.

I pamiętajmy, że podobne mniejszości rosyjskie, jak w Zagłębiu Donieckim, znajdują się m.in. na Łotwie czy Estonii. Ale gdy tam one zostaną zaktywizowane, by przyłączyć ziemie do Rosji, dla nas już będzie stanowczo za późno.

Zobacz podobne:
     Zmarła Janina Kalinowska, sierota Wołynia, córka Zamościa / 2021-09-15
     Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie / 2019-02-19
     Zamojska "ósemka" na obchodach 100. rocznicy odzyskania niepodległości we Lwowie / 2018-11-15
     Pamiętają o Orlętach / 2016-11-25
     "Lwów po polsku" - promocja książki / 2016-06-02
     "Wózkiem do nieba" - promocja książki Leszka Wójtowicza / 2015-08-11
     Żelazny Rycerz we Lwowie A.D. 2014 / 2014-09-24
     Apel o ułatwienie odpraw dla pieszych i rowerzystów trafił do wojewody / 2014-06-24
     Pomoc dla Polonii na Ukrainie / 2014-04-19
     Wspieram Ukraińców. Jeżdżę na Ukrainę - kampania społeczna / 2014-03-11
     Radni apelują do ministra i wojewody / 2013-12-01
     "Halka" Moniuszki w Lwowskiej Operze Narodowej / 2013-11-18
     Sejmik za utworzeniem pieszych i rowerowych przejść granicznych z Ukrainą / 2013-11-10
     Razem walczą o piesze przejście / 2013-11-04
     Apel o otwarcie pieszych przejść granicznych z Ukrainą w regionie Roztocza / 2013-07-23
     Usprawnienie granicy z Ukrainą zakończymy w... 2289 roku / 2013-02-10
     Rozwiewamy mity o pieszych przejściach granicznych / 2013-01-30
     Kresowe nekropolie / 2012-11-01

Warto przeczytać:

[do góry]