|
40. ZLT: Spektakularny "Testament Szewczenko" Mocnym akordem zakończyło się 40. Zamojskie Lato Teatralne. Lwowski Teatr Woskresinnia wystawił zrealizowane z ogromnym rozmachem widowisko uliczne "Testament Szewczenko", którego scenariusz powstał w oparciu o twórczość wieszcza narodowego Tarasa Szewczenko (12.07.).
Dwukrotny laureat Buławy Hetmańskiej, za "Hioba" z 2004 r. i "Spotkać Prospera" z 2009 r. - Teatr Woskresinnia ze Lwowa podbił serca zamojskiej publiczności po raz piąty charakterystyczną formułą sceniczną, łączącą tradycyjne psychologiczne aktorstwo z nowatorską formą plastyczną.
Każda premiera dla Jarosława Fedoryszyna jest poszukiwaniem od zera najwłaściwszych środków wyrazu scenicznego i budowaniem formuły Teatru, bliskiego sercu, i wyrażającego niepokój czasów w jakich przyszło mu żyć i tworzyć. Do niebywale interesujących inscenizacji - myślę, że widzowie zaliczą "Testament Szewczenko", spektakl, którego premiera miała miejsce w 2014 r. we Lwowie, w 200. rocznicę urodzin ukraińskiego pisarza, poety, malarza i bohatera narodowego, który jako pierwszy podniósł mowę ukraińskich chłopów do rangi języka literackiego i tworzył w tym języku poezję.
W tym ze wszech miar niezwykłym spektaklu Jarosław Fedoryszyn wykorzystał wszystkie środki sceniczne odwołujące się do naszych zmysłów: wzroku, słuchu i przede wszystkim wyobraźni. Moim zdaniem, zwieńczający tegoroczną, jubileuszową edycję Zamojskiego Lata Teatralnego "Testament Szewczenko" był spektaklem niezwykle wyrazistym i błyskotliwym, na długo pozostającym w pamięci. Był bajecznie kolorowy, o bogatej i różnorodnej scenografii, pełny poetyckich strof, także magii, urzekającej muzyki i niezwykle ekspresyjny. Tym bezmiarem środków scenicznych i dramaturgią widowisko spowodowało nietuzinkową intensywność przeżyć artystycznych, w mojej ocenie, zasługując na "Super Buławę Hetmańską".
"Testament Szewczenko" to obraz XIX-wiecznej Ukrainy widzianej oczami wieszcza. Urodził się jako syn chłopa pańszczyźnianego, osierocony przez rodziców, zostaje służącym właściciela wsi, który poznał się na jego talencie plastycznym. Następnie towarzyszy panu w wyprawie do Wilna i Petersburga, gdzie podejmuje naukę rysunku i poznaje życie wyższych sfer. Uzyskuje wolność i jako znany malarz i poeta przemierza Ukrainę sporządzając rysunki pamiątek historycznych. Kolejno działa w Bractwie Cyryla i Metodego, które dążyło do wyzwolenia narodowego Ukrainy. Za tę działalność zostaje aresztowany, trafia do korpusu karnego, obejmuje go ścisły nadzór i codzienna, wyniszczająca musztra, kolejno zesłanie i ciężka praca przy budowie fortecy. Na wolności nie zabawi długi, za podburzanie ludu zostaje ponownie aresztowany. Po zwolnieniu nie ma prawa zamieszkania na Ukrainie. Umiera w wieku 47 lat. Na rok przed śmiercią zostaje członkiem rzeczywistym rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Spektakl to poetycka podróż nad Dniepr, do miejsc bliskich bohaterowi spektaklu, do świata, któremu poświęcił swoją twórczość poetycką, świata, o którego niepodległość walczył, świata, którego już nie ma. Obrazy z tej pasjonująca podróży uruchamiają w widzu wyobraźnię tym większą, że etapy życia Szewczenko wzbogaciła adekwatna do scen muzyka i bardzo symboliczne strofy z jego "Testamentu", który stanowił otwarte wezwanie do zgody narodowej, a potem do walki o odzyskanie niepodległości, ale też sentencje wyroków, które pozbawiały artystę możliwości pisania i malowania.
Spektakl rozpoczyna rodzaj korowodu, procesji, której uczestnicy niosą swoiste ramy, elementy ogrodzenia ze zbitych desek. Ich głowy nakrywają makiety domków symbolizujących ukraińskie wioski. Tej scenie towarzyszy ukraiński chóralny śpiew. Wraz ze zmianą muzyki na klasyczną możemy usłyszeć strofy opisujące krajobraz Ukrainy - stepy, łany zbóż, topole. Widz zaobserwuje Tarasa Szewczenko przy sztalugach, malującego drogą mu krainę. Kolejna scena przybliży nam czas zabawy. Symbolizują ją ludowe stroje, weselne korowaje ubrane w kolorowe wstążki oraz przyśpiewki i tańczący mieszkańcy wioski, do których schodzi z platformy malarz i poeta. Brzmią dzwony cerkiewne, a w chwilę potem kobiety kołyszą niemowlęta w nieckach śpiewając im kołysanki. Te wszystkie sceny zapisuje bohater sztuki.
Ponowna zmiana tonacji muzyki i na scenie, jaką stał się Rynek Wielki, pojawia się wiejski wóz, a wraz z nim, przy swoich codziennych, domowych pracach mieszkańcy wsi. Jedni wyrabiają płótno, inni noszą wodę. Kołatki cerkiewne zapowiedzą wejście postaci na szczudłach, z witkami w ręku, symbolizujących hierarchów cerkiewnych. Kolejna scena pokaże ciężką pracę na polu pod okiem uzbrojonego w pejcz dworskiego nadzorcy. Ukraińska dumka towarzyszyć będzie pojawieniu się wędrownych ślepców - kobziarzy, bandurzystów i lirników, którzy śpiewali pieśni o przeszłości Ukrainy, a których z upodobaniem słuchał młody Szewczenko. Ponownie widzimy pracujące kobiety, tym razem przy kołowrotkach. W takt marszu przybędą na szczudłach postacie z kijami w rękach. Do tego grona ponownie dołączy Taras Szewczenko, który wcześniej zrzuca z platformy zapisane karty, zatraca się w dziwnym tańcu, zaplątuje w utkanych niciach wychodzących z kołowrotków, z którymi nie rozstają się kobiety ani na krok, tak jak z kijami nie rozstaje się Szewczenko, w młodości pastuch wiejski. Męskie głosy cerkiewne towarzyszą scenie symbolizującej przywiązanie do roli chłopa pańszczyźnianego.
Dźwięki słynnego Walca nr 2 Dymitra Szostakowicza przywołają pobyt Tarasa Szewczenko w Petersburgu. Świeczniki, piękne kostiumy - długie suknie pań, fraki panów i wirujący w białym fraku poeta. Wartością dodana tych scen jest padający śnieg, kule ognia i imponujące fajerwerki. Do tego rosyjscy oficerowie na szczudłach i karciany stolik. W tle usłyszymy poezję Szewczenko: "Nie ma piekła, ani raju, ani Boga - tylko ja". Pada też zawołanie: Sława Ukrainy!, a walc trwa. Przerywa go pojawienie się rosyjskich żołnierzy, aresztowanie poety i odczytanie rozkazu zabraniającego artyście malowania i pisania. Padną poetyckie słowa tęsknoty za "lubimym krajem, Ukrainą" i pytaniem, "za co karze ich Bóg, a karze ciężko". Kolejna scena - weble i wykonywanie musztry zobrazuje pobyt Tarasa Szewczenko w kolonii karnej. Następnie pokażą się nam wygnańcy z elementami okratowania, synonimem ograniczenia wolności. Śpiew i widok kobiet ciężarnych przywoła więźniom wspomnienie domów i rodzin, a tęsknotę i rozpacz tych pierwszych.
Mocnym akcentem widowiska będą płonące konstrukcje przypominające swoim kształtem kościoły, cerkwie, dwory i wiejskie chaty. Ten widok obserwuje artysta z wysokości platformy, która może symbolizować - zgodnie z jego życzeniem - miejsce jego pochówku - wzgórze, skąd rozlega się widok na ukraińskie wsie i pola, skały i nurt Dniepru. Widzi także rozpaczające kobiety, które szukają wsparcia u Boga. Dramatyczną scenę wzmacnia męski chóralny śpiew. Spektakl kończy ekspozycja dziewięciu autoportretów Tarasa Szewczenko i obok nich - ciężarne kobiety wpatrzone w wizerunek wieszcza narodowego, będącego swego rodzaju ikoną, człowiekiem, który symbolizuje los Ukraińców. Padają jeszcze strofy wierszy z puentą: Taka wola Boża! Optymistycznym znakiem jest kosz w gromadką bocianów i muzyka, której dźwięki zagrzewają do buntu przeciwko ciemiężcom i walki o niepodległość kraju. Rozmach, widowiskowość spektaklu, kunsztowna gra aktorów oraz niezwykła muzyka przyniosły twórcom uznanie zamojskiej publiczności.
* * *
- Po tych trzech tygodniach z teatrem w mieście, gdzie - jak powiedziała Beata Ścibakówna - teatru nie ma, ale są aktorzy, są piękne przedstawienia i mamy święto teatru co roku. 40. Zamojskie Lato Teatralne było wyjątkowe dla mnie osobiście i dla Państwa pewnie również - naprawdę bardzo udane pomimo drobnych problemów technicznych podczas "Romea i Julii". Myślę, że zapadnie wszystkim w pamięci. Mam nadzieję, że kolejne Lata Teatralne będą równie udane, a mamy obietnice od Teatru Ochoty, że za rok, z zamościanami będzie spektakl, będzie Szekspir. Miasto, które jest w tej chwili drugim miastem w województwie lubelskim - 65 tys. mieszkańców to jest 65. tys. aktorów, a też 65 tys. widowni. I za to Wam serdecznie dziękuję, że jesteście z nami, że byliście podczas tych spektakli i oglądaliście teatry - powiedział Andrzej Wnuk, prezydent miasta Zamość, po czym zaprosił wszystkich zgromadzonych na Rynku Wielkim na jubileuszowy, wyborny tort.
Janusz Nowosad, dyrektor Zamojskiego Domu Kultury, który jest organizatorem ZLT, podkreślił wyjątkowy wymiar społeczny projektu "Romeo i Julia w Zamościu", podziękował pracownikom, sponsorom, publiczności i mediom. autor / źródło: Teresa Madej, fot. Dagmara Turek dodano: 2015-07-17 przeczytano: 13976 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|