Pierwsze kontakty pomiędzy Zamościem a rumuńską Sighisoarą zostały zapoczątkowane jesienią 2006r. wizytą przedstawicieli tego miasta. W maju 2007 z rewizytą w mieście Draculi przebywał Marcin Zamoyski Prezydent Zamościa. Te spotkania przedstawicieli miast mają na celu nawiązanie partnerskiej współpracy, która doprowadzi do wymiany kulturalnej, gospodarczej i informacyjnej. Oficjalna umowa o współpracy zostanie podpisana we wrześniu br. Obszary współpracy zostały już uzgodnione i obejmować będą płaszczyznę rozwoju turystyki i pozyskiwania funduszy unijnych. Wiele łączy te miasta, jak chociażby obecność na Liście UNESCO. Wiele jeszcze dzieli, malutkie miasteczko w Transylvanii odwiedza rocznie około 1,5 mln turystów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ta wysoka frekwencja turystów spowodowana jest ogromnym zainteresowaniem osobą Pana Draculi, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Dzięki napisanej pod koniec XIX wieku powieści Brama Stokera, ten hrabia - wampir stał się nie tylko jedną z najsłynniejszych negatywnych postaci w historii sztuki, ale i ikoną popkultury. Ile w tym prawdy, tego nie wie nikt, gdyż już wtedy bardzo często propaganda była jedną z potężniejszych broni i wielu historyków twierdzi, że niektóre, jak nie większość z legend o "krwawym Władziu" Vladzie była wymyślona przez jego wrogów. Możliwe więc, że Pan Dracula miał po prostu złą passę w Public Relations. Jego bestialstwo i sadystyczne okrucieństwo staje się jeszcze bardziej wątpliwe, gdy przyjrzymy się opiniom na temat "Palownika" w jego własnym kraju.

Jak opowiada Krzysztof Obst, założyciel i kierownik artystyczny Zespół Muzyki Dawnej "Capella all Antico", goszczący wraz z zespołem na Festiwalu Muzyki Średniowiecznej w Sighisoarze - Rumuni wspominają Vlada z sentymentem. W ich oczach był to władca surowy i porywczy, ale też sprawiedliwy. To on tłukł niemiłosiernie Turków, kiedy to próbowali podbić południową Europę i nawrócić ją na islam (Vlad był zagorzałym chrześcijaninem).To za jego czasów przestępczość w kraju spadła niemal do zera.

Przestępczość spadła za życia Draculi, natomiast po jego śmierci ogromnie wzrosła liczba turystów. Na ulicach właściwie nie widać mieszkańców tylko tysiące obcokrajowców ciekawych legendy. Turyści doświadczają tutaj także innych doznań, tych muzycznych i to właściwie dla nich koncertował zamojski zespół.

Pobyt Zespołu Muzyki Dawnej "Capella all Antico" z Zamojskiego Domu Kultury w Transylwanii był możliwy za sprawą nawiązanych już wcześniej kontaktów pomiędzy miastami Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Współpraca kulturalna stała się faktem. Zespół znakomicie wpisał się ze swoim repertuarem i historycznymi kostiumami w atmosferę festiwalu i miasta.

Miasto jest przepiękne, przedziwne, średniowieczne, ogromnie zaniedbane ale ma ogromne walory - opowiadał o swoim pobycie w Sighisoarze Krzysztof Obst. Aktualnie przeżywa oblężenie turystów, tłok okrutny na wszystkich starych uliczkach. Miasto to unikat na skalę światową. Kiedyś nas uczono o Siedmiogrodzie, teraz wiem gdzie to jest.

Mieliśmy tam dwa występy z zespołem, jeden w kościele, drugi na jednym z większych placyków, gdzie wystawiona jest scena. Koncert były bardzo udane, mnóstwo ludzi słuchających nas - więcej turystów niż mieszkańców, towarzystwo wielojęzyczne. W mieście jest rozstawionych wiele scen i na każdej coś się dzieje - jakieś teatry występują, zespoły muzyczne. Braliśmy udział w festiwalu, który utrzymany był w atmosferze średniowiecza. Wszystkie występy jakie się odbywały były w takich klimatach. Obok nas wystąpiły zespoły z Włoch, Litwy, Niemiec i oczywiście z Rumuni. Festiwal trwa cztery dni, my byliśmy tam dwa i pół dnia.

Cieszy mnie, że nasz występ spotkał się z ogromnym zainteresowaniem muzyków z różnych krajów i samych Rumunów - kontynuował wypowiedź Krzysztof Obst. Rumuni koniecznie chcą nas widzieć w przyszłym roku na dwu festiwalach, jeden z nich odbywa się w Bukareszcie. Spotkaliśmy się z zawodowymi zespołami, my jesteśmy amatorami ale bardzo dobrze wypadliśmy. Repertuar z jakim wystąpiliśmy był stosowny do charakteru festiwalu, festiwal średniowieczny i taką muzykę graliśmy. Oczywiście podczas naszego występu zaprezentowaliśmy utwory renesansowe, przecież reprezentujemy renesansowy Zamość. W naszym programie były utwory od XIII do XV wieku z całej Europy, z przewagą utworów włoskich. Z polskich utworów zagraliśmy utwory Piotra z Grudziądza i utwory z rękopisów Biblioteki Krasińskich, czyli polski repertuar z tego okresu. Jest go niewiele i zespoły, które grają polskie średniowiecze mają to w swoim repertuarze.

Zespół wystąpił w bardzo dobrym dziewięcioosobowym składzie: Ewa Kalinowska, Marta Kusiak, Katarzyna Kalinowska, Paulina Lipska, Małgorzata Neścior, Paulina Lupa, Agnieszka Obst, Emilia Płaneta i Ola Zwolan. Krzysztof Obst użył pięknego określenia dla tego składu: "same gwiazdy i jedna planeta" i sądzę, że może się podobać, wystarczy spojrzeć na zdjęcie.

Problemem jest, że dziewczyny dochodzą do matury i znikają, jak to się czasem zdarza z gwiazdami. Trzeba będzie rozejrzeć się za nowymi i zbudować nowy skład taki dobry, jakim dysponuję. Podczas pobytu mogliśmy wygospodarować trochę czasu i zobaczyć wszystko co się dało. Oczywiście zwiedziliśmy dom Draculi. Jest tam muzeum i restauracja. Dracula się nie pokazał osobiście, ale widoczny tak naprawdę jest na każdym kroku, to magnez, który przyciąga turystów. Zamek księcia, który znamy z hoolywoodzkich produkcji znajduje się 120 km od Sighisoary. W zamku bywał rzadko, w swoim domu, gdzie się urodził dużo więcej razy.

Lato było bardzo udane tego roku dla zespołu. Do tej pory jeździli z zespołem na zachód, często do Niemiec. W tym roku postawili na południe: byli na początku wakacji w Bardejowie, później w Nowym Sączu a teraz w Sighisoarze. W planach występ przed kamerą do programu "Pytanie na śniadanie". Dziewczyny z zespołu grające w kapeli ZPiT "Zamojszczyzna" wyjadą do Belgi (9.08.), po ich powrocie znowu wyjazd do Bardejowa.

Cieszą mnie te kontakty z Rumunią, gdzie do tej pory nie było żadnych, fajne mają zespoły i chcą z nami współpracować. Zapraszają nas na festiwale, być może my zaprosimy ich na "Eurofolk" w przyszłym roku - z wyraźnym zadowoleniem mówił kierownik zespołu.

Zespół Muzyki Dawnej "Capella all Antico" działa od 1983 r. przy Zamojskim Domu Kultury. Jest jednym z czołowych polskich zespołów amatorskich, prezentujących muzykę kompozytorów europejskich epoki średniowiecza i renesansu. W zajęciach zespołu uczestniczy utalentowana muzycznie młodzież z zamojskich gimnazjów, szkół średnich i studenci. Capella all Antico prowadzi bogatą działalność koncertową. Zespół jest kilkakrotnym laureatem głównego konkursu zespołów muzyki dawnej w Polsce - Festiwalu "Schola Cantorum" w Kaliszu.

P.S. Książę Dracula nie pojawił się na koncercie zespołu, być może z uwagi na czas kanikuły. Teraz niech żałuje, uboższy jest o niezapomniane wrażenia. Sądzę, że to wina służby, która go nie poinformowała o występie zamojskiego zespołu. A może wyjechał do Zamościa?