|
XIV Eurofolk: Zespoły o sobie i ZamościuEgzotyka kultur, feeria barw strojów, tańce, pieśni i muzyka pięciu kontynentów to wymiar XIV Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "Eurofolk-Zamośc 2015". Kierownicy zespołów przybliżają historię, tradycję i kulturę ludową swoich krajów oraz dzielą się opinią o Zamościu.
Zespół GEMP Escola e Cia de Dança, Brazylia: Nie tylko samba z Rio
Choreografem jest Leandro Diel Rupp. Jego matka pochodzi z Niemiec, a ojciec z Austrii, prababcia ze strony ojca była Polką. Ma 35 lat i jest stanu wolnego. Mieszka w Crissiumal, miasteczku z przewagą mieszkańców o niemieckich korzeniach. W województwie jest dużo szkół, gdzie uczą także tańców polskich i kultywują polską tradycję. Stroje ludowe dla tych zespołów kupowane są w Polsce.
Jako mały chłopiec pojechał wraz ze swoją mama na festiwal fokowy do Passo Fundo, dwie godziny drogi od domu. Wtedy po raz pierwszy zobaczył polskiego mazura. Wraz z mamą doszli do wniosku, że warto zespół. Główna szkoła tańca mieści się w Crissiumal, ale są filie w mniejszych miasteczkach.
Zespół ma w repertuarze tańce z sześciu regionów Brazylii. Między innymi z południa, skąd pochodzą, także z dorzecza Amazonki, z północnego wschodu. Nie są to tańce całej Brazylii, tylko wybrane, zróżnicowane. U nich obywa się rodzaj festiwalu, ceremonii i prezentuje się tańce gaucho (południowoamerykański pasterz bydła), jako przykład tradycji wiejskiej, związanej z hodowlą koni. Uczestnicy śpią w namiotach - tak jak ich przodkowie. W programie też tańce z Rio de Janeiro, czyli karnawał, także karnawał z północny. Taki program zaprezentowali w Szczebrzeszynie. Jest też taniec bardzo akrobatyczny z kijami - cangaço. Są tańce z prowincji Sergipe. Jest też opowieść o delfinie rodem z dorzecza Amazonki. Zatańczyli fandango, taniec pochodzący z Hiszpanii oraz taniec rodem z Włoch. Inspiracją dla tańca w wojskowych strojach była historia zaczerpnięta od rewolucjonistów, którzy się zbuntowali pod k. XVIII w., bo całe pieniądze Brazylii wysyłane są do Królestwa Portugalii. Byli republiką, ale mieli złego przywódcę. Było dużo analfabetów, nie mieli swojej kultury i mieszkali na ulicy. To, co pokazali to satyra tej rewolucji. Oprócz tego uczą się tańców międzynarodowych.
Ich stroje są już rzadkością w Brazylii. Mężczyźni chodzą w nich na uroczystości, do klubu i można je spotkać na wsiach. Stroje muzyków można zobaczyć na ceremoniach religijnych/kościelnych. Istnieją kluby i imprezy gdzie ten strój jest obowiązujący. Mają one wpływy europejskie. Kamizelka jest pochodzenia hiszpańskiego, koszula portugalskiego, a spodnie arabskiego. Stroje kobiet mają dużo detali - np. koronkowe zdobienia - pochodzą z Francji.
Mieszkają w regionie, gdzie jest dużo przyjezdnych z Europy. Członkowie zespołu są pochodzenia niemieckiego, włoskiego i polskiego. W złych czasach dla Europy, przed II wojną światową - jej mieszkańcy osiedlali się w Brazylii dla lepszego życia. Pod koniec XIX i w 1. połowie XX w. do Brazylii napłynęło ponad 5 mln imigrantów. Zakładali kolonie i dlatego te wpływy w kulturze są tak duże.
Tancerze, którzy zaprezentowali się w Zamościu, zaczęli naukę w szkole Leandro w wielu 4, 5 lat. Podziwiana przez zamościan brazylijska grupa to grupa reprezentacyjna. Niektóre z tańczących siedemnastolatek dają już lekcje jako nauczycielki tańca. W szkole uczy się aktualnie 200 tancerzy.
Zespół jest wpisany na listę dziedzictwa kulturowego swojego miasta. Na początku wszystko co związane z zespołem działo się w jego domu. Sami szyli stroje. Teraz środki otrzymują z miasta oraz z koncertów po Brazylii. Podróż do Polski sfinansowała im Miejska Szkoła im. Matki Pauliny. Zespół odwiedził Europę sześć razy, w Polsce są po raz drugi. Bardzo im się tutaj podoba. Na ten rok otrzymali około 50 zaproszeń, z Ameryki Północnej, z Ameryki Południowej, z Azji, z Europy, ale wybrali festiwal w Zamościu z tego powodu, że dwa lata temu będąc na festiwalu folkowym w Belgii usłyszeli bardzo dobre opinie o Eurofolku. Wystąpią jeszcze na festiwalu w Olsztynie. W zespole tańczy dwójka tancerzy z polskimi korzeniami: Gabriela Stasiaki i Łukasz (Lukas) Szczepański. Ich dziadkowie byli z pochodzenia Polakami. Dla nich przyjazd do Polski to wielka sprawa, powrót do korzeni. Ich dziadkowie nie uczyli dzieci języka polskiego z obawy przed prześladowaniami
Pilotka i tłumaczka Katarzyna Chmura.
* * *
Zespół Tańca Ludowego Satit Silpakorn, Tajlandia: Historie odczytane z inskrypcji
Jednym z powodów akceptacji zaproszenia jest fakt, że MFF Eurofolk organizowany jest w Zamościu, mieście z Listy UNESCO. Także dlatego, że Eurofolk jest międzykulturowym festiwalem i występują zespoły prawie z całego świata. Ta wielokulturowość była drugim argumentem za. Historia Zamościa bardzo im się podoba. Fakt, że mieszkali tu Ormianie, Żydzi i Grecy oraz że tak wiele zabytków posiada bogatą historię czyni to miasto atrakcyjnym. Podoba im się, że Zamość jest taki mały, cichy, a jednocześnie ma centrum gdzie obywają się imprezy kulturalne. Nie jest dużą metropolią, tak jak ich miasto, które jest zatłoczone. Poza tym, w Polsce sprzyja im pogoda, bo u nich jest bardzo gorąco.
Nakhon Pathom, z którego pochodzi zespół z Tajlandii, jest bardzo starym miastem, jego historia liczy ponad tysiąc lat. Było księstwem do zjednoczenia się wszystkich ziem. Inskrypcje, odnalezione na kamieniach przez archeologów mówią, że ich księstwo rządziło bardzo dużym obszarem. Miasto było przebudowywane przez kolejne dynastie władców. Ich tańce są z tym związane i prezentują sceny z historii, ich treści. Odczytane z inskrypcji zostały zinterpretowane w artystyczny sposób i przetworzone na potrzeby tańca i śpiewu.
Muzyka ludowa jest dosyć popularna w Tajlandii. Tańczą tańce klasyczne z całego kraju. Część kosztów, podróż, ubezpieczenie poniosła szkoła, do której chodzą członkowie zespołu. Pozostałe koszty pokrywają sami. Kostiumy z bogatym ornamentem reprezentują klasę wyższą związaną z dworem, z rodziną królewską. Inne stroje należą do kategorii strojów ludowych pochodzących z mniejszych miejscowości i wiosek. Stroje ewoluowały i aktualnie to klasyczny strój ostatnich wieków.
Pobyt oceniają jako udany. Jedzenie im smakuje, chociaż największą różnicą jest to, że tajskie jedzenie jest bardziej wyraziste, pachnie inaczej i smakuje inaczej. Używają innych przypraw i ziół.
Kierownik i choreograf zespołu: Duangnapa Srinunthwong, pilot i tłumacz Magdalena Mielnicka.
* * *
Zespół Anadolu Bariş GSK, Turcja: Wirujący derwisze
- Tańczymy folklor, aby kultywować tradycje regionu. Musimy to robić. Kochamy swoją tradycję. Członkowie zespołu są bardzo młodzi, a zespół powstał dwa lata temu. Mam duże doświadczenie, bo od piętnastu lat prowadzę zespoły - powiedział kierownik zespołu Ozden Ozkaya.
Wszystkie wydatki związane z pobytem na festiwalach pokrywają tancerze. Jest ich w zespole 120 osób. Każdego miesiąca opłacają składkę na działalność zespołu. Ich miasto finansuje upominki, które wręczają podczas pobytu. Zaprezentowali tańce z pięciu regionów. Prezentują też tańce zbliżone do bałkańskich, ponieważ mieszkają w sąsiedztwie. Atrakcją był taniec Wirujących Derwiszy.
Mewlewici - oficjalna nazwa wirujących derwiszy, to mistyczne bractwo o długiej tradycji sięgającej XIII w., powstałe w Konya w Anatolii. Byli i są łącznikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi poprzez specyficzne wyrażania czci Bogu - taniec. Najwspanialsze pokazy Wirujących Derwiszy obejrzeć można przede wszystkim w miastach Konya oraz Bursa, skąd pochodzi zespół Anadolu Bariş GSK. Jest to medytacja w ruchu, poprzez wykonywania całego szeregu figur tanecznych, z których najbardziej widowiskową jest wirowanie tancerzy wokół własnej osi. Celem jest osiągnięcie duchowego transu.
Ogromne znaczenie dla wymowy tańca derwiszy ma ich strój, na który składają się: czarna peleryna, biała szata oraz wysoka czapka, zwana sikke. Każda z części stroju coś symbolizuje: czarny płaszcz - płytę nagrobną, biała szata - całun pogrzebowy, zaś nakrycie głowy - kamień nagrobny. Gdy zaczynają wirować, ich ramiona otwierają się. Prawa ręka wzniesiona jest ku niebu, sięgając po boskie błogosławieństwo - symbolizuje szczęście i pokój. Lewa ręka skierowana jest w dół, jakby rozdzielając ziemi otrzymane łaski i symbolizuje połączenie się z ludźmi. Trwa to kilka minut. Wirowaniu towarzyszy specjalny ruch stóp, dzięki któremu odbywa się ono w sposób niezwykle płynny. Na koniec tancerze zatrzymują się, krzyżując nogi i ręce, i zachowują całkowitą równowagę. Tańce derwiszy uznawane są dziś za rodzaj sztuki.
Historia mówi, że pięćset lat temu, w pobliżu Bursy, żyło dwóch prawych ludzi, którzy nie mieli pępków. Razem wymyślili jak zrobić cement i wybudować meczet. To było jak przeznaczenie. W tym meczecie gromadzili się wokół nich ludzie, ponieważ rozprawiali o polityce i mówili szczerą prawdę. Władze uznały, że mają za duży autorytet i zostali zabici. Teraz teatrzyki cieni opowiadają tę historię.
Bursa istniała jeszcze przed Imperium Osmańskim. Została pierwszą jego stolicą. Aktualnie liczy 2 mln 200 tys. mieszkańców. To drugi pobyt kierownika zespołu w Polsce. Wcześniej odwiedził Nową Hutę. Zabrał zespół do Polski ponieważ wcześniej bardzo mu się tutaj spodobało. Turcy kochają Polskę.
Pilot i tłumacz: Sylwia Kruk
* * *
Zespół Grupo Folklórico "Alto Aragón", Hiszpania, María Brún: Tańce zawsze w parze
Położone w Aragonii, tuż przy granicy z Francją w otoczeniu pięknej przyrody jest perłą architektury, tradycji i kultury Aragonii. Jaca liczy 14 tys. mieszkańców. Prawa miejskie z XI w. Świadectwem bogatej przeszłości jest Ciudadela de Jaca (fortyfikacje), znana jako zamek San Pedro, budowana od 1592 roku. Kształtem przypomina pięcioramienną gwiazdę, prawie jak twierdza Zamość.
Zespół Grupo Folklórico "Alto Aragón", ze względu na swój jubileusz 40-lecia działalności, po raz pierwszy wystąpił w Polsce, w Zamościu. Tańce Górnej Aragonii są tańcami autentycznymi, i to charakteryzuje ich zespół. Nauczyli się ich od swoich przodków, babć i dziadków. Przez lata istnienia zespołu wyszukiwali te tańce, poznawali i uczyli się tańczyć. We wszystkich tańcach tańczy para: mężczyzna i kobieta. Tak było niegdyś - na wszystkich zabawach, weselach - mężczyzna tańczył z kobietą. Te relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną kultywuje się nadal, co jest cechą ich folkloru.
Repertuar tańców jest różnorodny. Są tańce miejskie i wiejskie. Podobnie jak pieśni, które śpiewano na wiejskich i miejskich weselach, podczas obrzędów, świąt, także podczas procesji. Podobnie bogate i różnorodne są ich stroje, które się zachowały się od średniowiecza do wieku XX, ponieważ ich miejscowość położona jest w górach. Jaca nie miała zbyt dużego kontaktu z cywilizacją, innymi ludami i dlatego trzymali się wiernie swojej kultury. Oryginale stroje kupowano, a jak czegoś nie udało się zdobyć - wykonywano wierne reprodukcje.
W ich miejscowości, w każdy pierwszy piątek maja odbywa się wielkie święto, podczas którego celebrują datę z XV-wiecznej historii, kiedy miasto zaatakowali muzułmanie i zebrana miejscowa ludność walczyła bardzo mężnie. Chociaż brakowało broni udało im się odeprzeć atak.
Przez 40 lat byli na wielu festiwalach, ale Eurofolk bardzo im się podoba. Dobrze się tutaj czują i cieszą się, że mogą tutaj być. Podoba im się, że scena koncertowa jest tak okazała. Nasz kuchnia różni się od kuchni hiszpańskiej. Smakują im pierogi, bigos, wędliny polskie i sałatki oraz zupa pomidorowa.
Kiedy wybierają się do jakiegoś miasta na festiwal, szukają w Internecie informacji na temat tego miejsca. Jak mówią, Zamość jest pięknym miastem. CIOFF hiszpański zarekomendował im Zamość i przesłali dokumenty i filmy o swoich występach. Tym sposobem się tutaj znaleźli. Jedyne wątpliwości jakie mieli to dotyczyły ekonomii, bo była to dla nich daleka podróż i bardzo kosztowna.
Pilot i tłumacz: Wioletta Pytka
* * *
Trinity Irish Dancers, Stany Zjednoczone, Danielle Boarinii: Step w genach
Ze względu na to, że w Ameryce jest tak dużo różnych kultur, założyli zespół reprezentujący folklor irlandzki. Uczestnicy zespołu, w zdecydowanej części, mają irlandzkie korzenie. Specyfika tańca irlandzkiego polega na szybkim przebieraniu nogami i utrzymaniu pionowej sylwetki. To stanowi największą trudność tego tańca. Solowe tańce irlandzkie charakteryzują się całkowitą rezygnacją z ruchów rąk. Tańce irlandzkie są tańczone w specjalnych miękkich lub twardych butach. Te ostatnie służą do tańców stepowanych. Typowa muzyka to: reel, jig, hornpipe, slip jig i polka Najpiękniejsze jest to, że wszyscy tworzą jedną grupę i wracają do korzeni, tkwią w kulturze, która mają w genach.
Wszystkie ich tańce opierają się na legendach. Jednym z takich tańców wygrywają różne mistrzostwa. Opowiada on o historii Celtów, którzy jakby wyłonili się z morza/przypłynęli morzem i stali się Celtami. Tańce odbywały się najczęściej po wyjściu z kościoła. Najpierw wystrojone dziewczęta uczestniczyły we mszy, a potem wyfiołkowane, z pokręconymi włosami, wystrojone udawały się na zabawę. Peruki tancerek z bardzo pokręconymi włosami są nawiązaniem do przeszłości.
Kostiumy wykonawców są bardzo tradycyjne. Większość wzorów bogatych haftowanych sukien pochodzi z księgi opisującej Celtów, z kultury celtyckiej. Czarne suknie, ozdobione z tyłu, są prawie identyczne jak noszone niegdyś przez celtyckie kobiety. Spódniczki do tańców indywidualnych są nieco nowoczesne, ale związane z kulturą irlandzką.
Kostiumy, bilety na wyjazdy oraz lekcje finansują członkowie Trinity Irish Dancers. Nie są wspierani ani przez fundacje, ani przez stowarzyszenie. Wszyscy szkolą się na prestiżowej Trinity Academy of Irish Dance. Oprócz tego uczą się w gimnazjach lub studiują. Pochodzą z Madison (ok. 250 tys. mieszkańców) i Milwaukee (ok. 600 tys. mieszkańców) w stanie Wisconsin. W Milwaukee znajduje się duże skupisko Polonii, trzecie co do wielkości w USA po Chicago i Denver i co roku z tego powodu odbywa się Polish Fest.
W Polsce nigdy nie byli. To dla nich nowe doświadczenie. Są bardzo podekscytowani, że mogą tutaj być. Zamość jest tak piękny, że wygląda prawie sztucznie. Nie widzieli nigdy wcześniej takiego miasta.
Pilot i tłumacz: Mikołaj Szala
* * *
Zespół Cercle Celtique Mibien ar mor, Francja, Jacqueline Lecaudey-le Guen: 1200 dekoracji głowy
Historia Bretanii liczy sobie 2000 lat ... okrutnych wojen, potyczek korsarzy i krwawych powstań. Początki tej krainy należą jednak do mieszkańców Bretanii zwanych Celtami. Jak podają niektóre legendy, po zatopieniu Atlantydy, jej mieszkańcy znaleźli schronienie na ziemiach Bretanii, Irlandii i Kornwalii. To oni stworzyli kulturę celtycką. Tu również żył król Artur wraz ze swoimi rycerzami.
Raz na dwa lata, co ma związek z kosztami, starają się występować za granicą. W Internecie poszukiwali festiwali folklorystycznych i znaleźli ten odbywający się w Zamościu. Oglądali poprzednie nasze festiwale, złożyli propozycję i zostali zaakceptowani. Wkrótce zespół będzie świętował 50. lat działalności, ale nie jest najstarszym zespołem folklorystycznym we Francji. Folklor nie jest zbyt popularny. Folklor - nauka ludu, kojarzy się raczej z naftaliną, czymś przestarzałym, staroświeckim. Nie jest mile widziany we Francji. Wyszedł z mody i nie jest doceniany. Ale wbrew pozorom, tam gdzie się pojawiają są przyjmowani ciepło i mile. Wprost, z otwartymi ramionami.
W Bretanii folklor stoi na dużym poziomie, ponieważ Bretończycy dbają o zachowanie korzeni i tradycji. Kiedy jako zespół wyjeżdżają za granicę i promują kulturę Bretanii otrzymują w połowie zwrot kosztów. Dla nich ta kultura regionalna jest bardzo ważna. Zdają zdali sobie sprawę, że folklor spowodował u nich wzrost gospodarczy. Produkty z ich regionu w Bretanii, dzięki silnej kulturze ludowej, sprzedają się dużo lepiej. Region jest dwujęzyczny, od przedszkola dzieci uczą się języka francuskiego i bretońskiego i mają większą szansę na znalezienie pracy.
Bretoński folklor wyróżnia kobietę i w tradycji jest aż 1200 różnych pomysłów na dekorację jej głowy. Bogate kostiumy, wykonane z dobrych i cennych tkanin, w których wystąpili tancerze były noszone na przełomie XIX i XX wieku. Ich kres przyszedł wraz z I wojną światową. Podczas niedzielnego koncertu tancerki wystąpiły w czepcach balowych, świątecznych. Taniec, oprócz tego, że był tańczony na balach, był relaksem po długim, ciężkim dniu pracy, pozwalał zapominać o codziennym trudzie. Z tego względu, że Bretania jest krajem katolickim, to wszystkie święta były okazją do balów i tańców.
Tłumacz: Dorota Taran Gence, Zamość/Francja Lourdes
* * *
Zespół "Branislav Nušić", Chorwacja, Rado Bosić: Giętkość i zwinność stóp
Nušić Branislav, (1864-1938), którego imię nosi zespół, był kronikarzem życia serbskiego mieszczaństwa na przeł. XIX i XX w., członkiem Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk.
Nie ma kultury, historii, tradycji Bałkanów bez narodu Serbskiego, jego wybitni wodzowie decydowali o przyszłości całego regionu. Serbowie to naród wyjątkowy, przewodzący na Bałkanach, niezłomna mentalność połączona z przywiązaniem do tradycji charakteryzowała w przeszłości zarówno szlachtę jak i zwykłe chłopstwo. Każdy prawdziwy Serb ma w sobie pierwiastek walki. Mieli wielkich wodzów, ojców kościoła, mieli swoje imperium, carstwo i swoje tragedie. Zamieszkują w Bośni, Chorwacji, Serbskiej Czarnogórze, Macedonii w znacznych społecznościach. Dzieje Serbii są "historią świętą". Wojna przyczyniła się do zniszczenia kultury mniejszości serbskiej w Chorwacji, także w Sławonii. Mieszkający w niej Serbowie posiadali specyficzną kulturę opartą na prawosławiu.
Wśród zachowanych jej elementów na pierwsze miejsce wysuwa się muzyka i taniec, który do dziś towarzyszy wielu uroczystościom rodzinnym. Wśród nich najważniejsze miejsce zajmuje kolo - taniec korowodowy w parach. Do wykonania tańca z regionu Srem, wykonywanego w białych i biało-czerwonych kostiumach, niezbędna jest wyjątkowa zwinność i giętkość kolan oraz zwinność stóp. W tym tańcu kobiety tańczą mniej, to mężczyźni tańczą dla nich. Podczas tego tańca kobiety i mężczyźni posyłają sobie sygnały o swojej miłości. Jest też taniec w dużym kapeluszu z kwiatów, na środku którego jest lusterko. Wierzenia są takie, że raz w roku przychodzą złe duchy i widząc swoje odbicie w tym lustrze uciekają.
Pilot i tłumacz: Joanna Marchwiana
* * *
El-Behira Folk dance group z Damanhuru, Egipt, tancerz Tamerbelal: Kocham taniec tanoura
Zespół powstał w 1964 r. i składa się z 40 wykonawców. Jego repertuar to tradycyjne, oparte na starożytnej tradycji tańce ze wszystkich regionów Egiptu, w tym tańce farmerów, weselne, taniec religijny tanoura, tańce nubijskie oraz tańce typowe dla północy Egiptu. Reprezentuje duszę folkloru prowincji gubernatorskiej Al-Buhajra Do jego instrumentarium należą: oud (instrument strunowy), mizmar (rodzaj szałamai), bębny tabla i daf, rik (rodzaj tamburynu) oraz skrzypce.
Taniec religijny tanoura to także taniec Wirującego Derwisza. Wykonał go Tamerbelal z Damanhuru, który kocha egipski folklor. Jak powiedział - taki taniec może wykonać w każdej. Jego rekord wirowania wokół własnej osi to jedna godzina. Tańczy taniec tanoura od pięciu lat. Aby nie stracić równowagi musi skupić się na jednym centralnym punkcie. Podczas zatrzymywania się wystarczy skrzyżować ręce i nogi i uzyska się pionową postawę.
Dzisiaj strój tancerza został unowocześniony. Obecne posiada kilka warstw spódnic, szytych specjalnie, które podczas pokazu są zdejmowane. Barwy i szybkość ruchu wprowadzają widzów w oniemienie. W Egipcie są specjalne zajęcia, na których można opanować sztukę tego typu tańca. Mimo, że tancerz jest skoncentrowany na swoim zadaniu, często schodzi ze sceny i "kręci" spódnicą nad widzami - co, przy radości publiczności, miało również miejsce podczas Eurofolku w Zamościu. Przednia zabawa miała miejsce także podczas wykonywania tańca "konia". Członkowie zespołu chętnie wykonywali figury akrobatyczne i pozowali do zdjęć w chwilę po zakończeniu eurofolkowej Mszy św.
Portal Zamość onLine był patronem medialnym
XIV Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "Eurofolk" autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2015-07-27 przeczytano: 16610 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|