Koncertowe pożegnanie lata w Morandówce

Plink, Plank, Plunk Leroya Andersona, utwór zagrany bez użycia smyczków, z oklaskami muzyków i publiczności, otworzył nowy sezon Wieczorów z Koncertmistrzem w Morandówce. W koncercie "Lato w sercu mam" wystąpił Kwartet Smyczkowy, którym kieruje koncertmistrz Piotr Redeł (5.10.).

-To, że "lato w sercu mam"- można mówić o każdym utworze, o każdym dźwięku, bo "lato w sercu" możemy mieć w listopadzie, grudniu i styczniu itd. Chcemy dziś przypomnieć fragment "Lata" Antonio Vivaldiego. To będzie fragment pierwszej części "Czterech pór roku". Zapewniam, usłyszą Państwo słynną kukułkę - zapowiadał Piotr Redeł, od dziewięciu lat koncertmistrz i pierwszy skrzypek Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego.

Znakomicie wybrzmiał jeden z koncertów skrzypcowych składający się na "Cztery pory roku". Krytycy podają, że to prawdopodobnie najpopularniejszy utwór wszechczasów. Ja sądzę, że prawdopodobnie było to jedno z piękniejszych wykonań opiewających lato w Zamościu.

Potem przyszedł czas na "Jesień". Były to dwa fragmenty, również z "Czterech pór roku" Vivaldiego. W pierwszej części mogliśmy usłyszeć radość rolników z dobrych plonów i wesołość z okazji dożynek. Drugi fragment traktował o jesiennym polowaniu. Były "muzyczne" nawoływania myśliwskich trąbek i rozmowy myśliwych podczas polowania. - Mamy nadzieję na zagranie w Morandówce wszystkich pór roku Vivaldiego, ale musimy trochę poćwiczyć - mówił Piotr Redeł w imieniu Magdaleny Magoń, Tomasza Nadolskiego i Magdaleny Pasikowskiej, z którymi to muzykami tworzy Kwartet Smyczkowy.

- Będziemy dziś słuchać utworów i tęsknić za latem, z nadzieją, że będzie następne. Lato bowiem minęło tak, jakby wczoraj, czyli "Yesterday" zespołu The Beatles - oznajmiał hit zespołu z Liverpoolu skrzypek i konferansjer w jednej osobie.

Jesień (pora roku dodana ze względu na atmosferę koncertu) "Na wzgórzach Mandżurii" to przepiękny, bardzo sentymentalny rosyjski walc, rosyjskiego dyrygenta i kompozytora Ilii Szatrowa. Niezwykle nastrojowo i melancholijnie wypadł on w zabytkowych wnętrzach kamienicy Morandowskiej. Utwór stał się światowym przebojem i jednym z najsłynniejszych walców rosyjskich, więc nie mogło go zabraknąć w programie pięknego koncertu żegnającego lato.

Muzycy nie pominęli także jesieni na polskich drogach, czyli motywu muzycznego z filmu "Polskie drogi". W ten sposób przypomniano utwór, który Orkiestra Kameralna Symfoników Zamojskich, w tym członków Kwartetu Smyczkowego wykonała podczas uroczystości honorującej Beatę Ścibakówną i prof. Jana Englerta w Alei Sław w Zamościu (18.06.), w przeddzień lata i 41. Zamojskiego Lata Teatralnego.

-Wiemy to z własnego doświadczenia, że najchętniej słuchamy utworów, które już znamy. Ten na pewno Państwo znają i rozpoznają - zauważał koncertmistrz. I wybrzmiała nam czarowna pieśń neapolitańska O sole Mio (Moje słońce). Następnie równie znany i równie znakomity utwór powiązany miejscem pochodzenia poprzedniej kompozycji. To temat miłosny z filmu "Ojciec chrzestny", którego autorem jest Nino Rota, włoski kompozytor muzyki filmowej.

I coś bardziej porywającego, ale w letnim nastroju, czyli tango La Cumparsita. Uznawane jest za najsłynniejsze urugwajskie tango. La Cumparsita błyskawicznie stała się olbrzymim przebojem i nie tylko zawojowała świat, ale też zaczęło z nią być utożsamiane samo tango. Wykonanie doskonałe.

- Nikt nie miał ochoty zatańczyć tango, to może teraz - Taniec węgierski Nr 1 Johannesa Brahmsa - proponował i zapraszał do tańca Piotr Redeł. I zasłuchaliśmy się w wyjątkowe brzmienia najbardziej znanych utworów Brahmsa, czyli czardaszy. Urzekały nas mocno nostalgiczne skrzypce. Atmosferę zmieniła nieco doskonale zagrana Pariser Polka Johanna Straussa II.

Na zakończenie koncertu, Kwartet Smyczkowy wykonał również uroczą, montowaną w pozytywkach dla dzieci - Kołysankę (usypiankę) Bramhsa - Jesienny wieczór. Przydarzył się także kolejny utwór wykonany bez użycia smyczków autorstwa Liroya Andersona - Jazz Pizzicato. Na bis utwór, który szalenie podobał się słuchaczom - "Na wzgórzach Mandżurii". Publiczność podziękowała oklaskami.

Jak można było zauważyć, "Wieczory z Koncertmistrzem" mają już swoich stałych bywalców i z każdym koncertem zyskują kolejnych. Należy przyznać, że urok kameralnego koncertu w wykonaniu Kwartetu Smyczkowego - skrzypiec, altówki i wiolonczeli jest niezrównany. Piękna muzyka i gra czyni te koncerty niepowtarzalnymi. Gospodyni Moranówki Małgorzata Ryczek zapowiedziała dwa kolejne "Wieczory z Koncertmistrzem": listopadowy z muzyką klasyczną i grudniowy z kolędami.

Zobacz podobne:
     Kolędowy Czas - koncert Symfoników Zamojskich / 2018-12-13
     Karnawał z Orkiestrą Kameralną Symfoników Zamojskich / 2017-02-12
     Wieczór z Koncertmistrzem: Pożegnanie lata / 2016-09-29
     Walce i tanga II "Wieczoru z Koncertmistrzem" / 2016-06-02
     Muzyka miłości, czyli II Wieczór z Koncertmistrzem / 2016-05-21
     Serenady i czardasze podczas "Wieczoru z koncertmistrzem" / 2016-05-03
     Wieczór z koncertmistrzem / 2016-04-19
     Karnawał z Orkiestrą Kameralną Symfoników Zamojskich / 2015-01-30
     Muzyczne prezenty pod choinkę od Symfoników Zamojskich / 2014-12-09
     Piotr Redeł: Muzyka kameralna zawsze była mi bliska / 2014-04-13
     Koncert nie tylko na dwoje skrzypiec / 2014-04-13
     "Mały jubileusz" Orkiestry Kameralnej Symfoników Zamojskich / 2014-04-06

Warto przeczytać:

[do góry]