Hetman - AKS Busko Zdrój 0 : 3
Bramki: Pisarczyk 2 (40, 73 min), Fatyga (49 min)
Hetman: Baranowski - Waga, Wachowicz, Saramak, Solecki, Reyer (68 Szyman), Kleszcz, Margol, Pliżga (53 Karpowicz), Albingier, Iwanicki (53 Lipiec)
AKS Busko: Mierzwa - Jaworek, Chrypała, Bomarada, Charyga, Gil, Pastuszka, Bednarczyk, Pisarczyk, Fatyga


Już tylko garstka najwierniejszych kibiców zamojskiej drużyny przyszła na stadion w nadziei, że może w meczu 11 kolejki Hetman wywalczy komplet punktów, bo w końcu kiedyś od dna się trzeba odbić. Niestety, to jeszcze nie ten moment. Nie wiedzie się zamojskiemu Hetmanowi, to już 11 mecz z rzędu w tym sezonie, w którym zawodnicy nie potrafili wywalczyć zwycięstwa. Co gorsza z drużyną z dołu tabeli, tak samo jak Zamościanie borykającą się z problemami.

Co się dzieje w Hetmanie, tego chyba nikt nie jest w stanie stwierdzić. Drużyna jest od kilku miesięcy w głębokim dołku i nawet zmiana trenera nie potrafiła wyzwolić drzemiących w zawodnikach możliwości. Duża większość zawodników występujących w Hetmanie ma za sobą grę w II, a nawet w I lidze, więc umiejętności posiadają. Nie można odmówić zawodnikom chęci zwycięstwa. To nie jest tak, że chłopakom nie zależy. W meczu z AKS Busko próbowali, nawet przy stanie 0:3 Krzysiek Karpowicz, który wszedł za "Małego" podrywał zespół do ataku. Cóż jak nie idzie, to nie idzie.

Bramki, które Hetman stracił padły nie po raz pierwszy po indywidualnych błędach zawodników. Co gorsza, AKS wykorzystał niemal w 100% stworzone sytuacje. Zadanie z jakim przyjechali goście było czytelne. Zagrać dobrze w obronie i jak się uda to coś ustrzelić. Hetman nie mógł sobie poradzić z dobrze poukładaną defensywą AKS, praktycznie nie dochodząc do sytuacji strzeleckich.

W 10 minucie zza pola karnego strzelał Margol, ale piłka poszybowała metr ponad poprzeczką. W odpowiedzi, kilka minut później, AKS po stracie Margola w środku boiska przeprowadziła szybką kontrę zakończoną strzałem Fatygi obronionym przez Baranowskiego.

W 29 minucie "Albin" dostał piłkę na 5 metr, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę. Chwilę później ten sam zawodnik padł w polu karnym zaatakowany przez obrońcę gości, ale sędzia nie zareagował.

W 40 minucie AKS cieszył się z uzyskania prowadzenia. Z lewej strony zagrana po ziemi piłka przeszła wzdłuż bramki, Pisarczyk przyłożył nogę i skierował ją do bramki. Zaraz na początku drugiej połowy goście za sprawą Fatygi strzelili 2 bramkę. Nie popisał się przy tej sytuacji Saramak, który pozwolił na strzał z narożnika pola karnego. Kilka minut później Karpowicz, który wprowadził do zespołu spore ożywienie główkował pod poprzeczkę, ale Mierzwa końcami palców zdołał wybić piłkę.

W 68 minucie Wachowicz, który coraz częściej włączał się w akcje ofensywne strzelał z woleja, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Piłka minimalnie minęła słupek bramki. Pięć minut później AKS strzeliło 3 bramkę.

Po rzucie rożnym piłka trafiła na długi słupek na głowę napastnika gości, ten zagrał na środek i Pisarczyk również głową umieścił piłkę w siatce. Szkoda straconych punktów, bo w przypadku zwycięstwa Hetman mógł rozpocząć marsz w górę tabeli, a drużyna gości była w zasięgu Zamościan.

Teraz mają przed sobą 2 ciężkie mecze i o punkty będzie niezmiernie trudno. Najpierw grają z Avią w Świdniku, a później z Górnikiem Wieliczka w Zamościu. Do zakończenia rundy pozostały jeszcze 4 spotkania i miejmy nadzieję, że Hetman się w końcu odblokuje.