Media nazywane są czwartą władzą. Często można się nawet spotkać ze stwierdzeniem, że są one niezbędnym elementem zdrowego społeczeństwa. W moim przekonaniu jest w tym dużo racji, ale nie o tym chciałbym mówić. Dziś skupię się na mediach lokalnych, nawet można powiedzieć, że bardzo lokalnych, bo zamojskich. A właściwie to na jednym.

Prasa, radio, telewizja i Internet - to w dzisiejszych czasach podstawowe rodzaje mediów. Na gruncie zamojskim można stwierdzić, że teoretycznie nie ma tu luki. Mamy w naszym mieście rozgłośnię radiową, która wprawdzie jest przede wszystkim radiem religijnym, ale zajmuje się również zwykłymi sprawami Zamościa i okolic - zresztą według mnie wychodzi to jej naprawdę dobrze. Mamy parę tytułów prasowych, co do poziomu których możemy się wprawdzie spierać, ale nikt nie zaprzeczy, że wychodzą regularnie, poruszają raczej istotne sprawy dla naszego miasta i jest między nimi rywalizacja, co jest rzeczą bardzo ważną dla prawidłowego funkcjonowania rynku. O mediach internetowych zaś mówić chyba nie muszę z oczywistych względów. Ale zostawmy Internet, bo pozostaje nam jeszcze kwestia telewizji.

Chyba jeszcze długo to medium będzie najpopularniejszym w społeczeństwie. Internet bowiem Internetem, ale to jednak nie to samo co prztykanie pilotem po kanałach siedząc jednocześnie wygodnie w fotelu. W przypadku Zamościa mamy do czynienia z jedną stacją jemu poświęconą. Stałą od dawna - chyba od dekady, jeśli się nie mylę. Różne były jej dzieje, nazwy, miejsca nadawania, szefostwo etc. Zasięg też, bo wiadomo, iż z powodu związania tej stacji z Multimediami jest on ograniczony. Nigdy to medium nie stało na nadzwyczajnym poziomie technicznym, a także warsztatowym. Nie wyszła z niej też żadna postać, która obecnie bryluje w innych mediach poza Anetą Kwaśniewską. Byli pracownicy z reguły zajmują się obecnie zawodowo filmowaniem różnych imprez okolicznościowych albo produkowaniem zleconych filmów reportażowych i reklamowych. Co kilka miesięcy zresztą w stacji obecnie zwącej się Telewizją Zamość odbywa się regularna wymiana ekipy. Jest to obrót częściowy lub totalny. Przyczyny pomińmy - kto ciekawy, ten może się ich dowiedzieć bez większego trudu. Najistotniejsza jest i tak oferta programowa.

A ta jest, mówiąc delikatnie, bardzo skromna. Dobrze, że jej stałym elementem jest serwis informacyjny, choć czasy, gdy był on emitowany codziennie, zawierał on ponad trzy materiały i wszystkie ciekawe, a w dodatku trwał dłużej niż pięć minut odeszły w przeszłość. Poza tym zawiera on praktycznie tylko trzy własne produkcje - wszystkie studyjne: "Lożę prasową", "Potyczki z paragrafem" i program mniej lub bardziej satyryczny "Słowo się rzekło". Dodatkowo co tydzień jest premiera przysyłanego z centrali Multimediów programu filmowego "Kręci się", a całą resztę stanowią powtórki. Często co tydzień te same i nie muszę chyba mówić, że przez to nudne. Summa summarum jest więcej jak skromnie.

Wiem, że to kwestia przede wszystkim braku pieniędzy zwłaszcza ze strony swego mocodawcy, czyli firmy Multimedia. Prawda, że dobrze, iż w ogóle ta stacja istnieje, bo lepsze to niż nic. Tyle, że siłę ma ona praktycznie żadną. Nie zauważyłem, żeby usiłowała być jakimś medium opiniotwórczym. Sama "Loża prasowa" to za mało, tym bardziej, że ten program staje się coraz bardziej bezbarwny, a dyskusje jałowe. Coraz mniej jest też wywiadów z ludźmi z zamojskiego życia publicznego. To sprawia, że Telewizja Zamość stopniowo traci poważanie w oczach swych widzów. To też oznacza, że nie zaszkodziłoby przynajmniej pomyśleć nad jakąś formą konkurencji dla niej. Koszty byłyby wprawdzie duże, ale być może warto byłoby je ponieść, bo nie od dziś wiadomo, że dla rynku impulsem do rozwoju zawsze jest przełamanie istniejącego monopolu, a Telewizja Zamość faktycznie takowy posiada. Myślę zresztą, że w przypadku pojawienia się konkurencji podniósłby się również poziom obecnie jedynego zamojskiego nadawcy telewizyjnego.