Hetman - Sandecja Nowy Sącz 0 : 0
Hetman: Baranowski - Waga, Karpowicz, Sowa, Grela, Solecki, Margol, Pliżga, Iwanicki, Lipiec (75 Halas), Albingier
Sandecja: Bodziony - Polański, Kandyfer, Szufryn, Rusin, Damasiewicz, Szczepański, Ciastoń, Zawiślan, Świerad, Florian

Na zakończenie rundy jesiennej, po słabym meczu Hetman bezbramkowo zremisował z Sandecją Nowy Sącz.
Bez Wachowicza, Reyera, Saramaka i Kleszcza Hetman przystąpił do dzisiejszego meczu. Mocno osłabiona kadrowo drużyna nie sprostała oczekiwaniom i straciła kolejne 2 punkty. Szczególnie widoczny był brak Reyera i jego rajdów lewą stroną. Słabiej zagrała zamojska młodzież, a chyba najwięcej zdrowia na murawie zostawił weteran, Mariusz Pliżga.

W pierwszej połowie Zamościanie zagrali bardzo ospale, z rzadka dochodząc do sytuacji strzeleckich. Parokrotnie trener Palik próbował pobudzić swoich zawodników okrzykiem "obudźcie się", co na niewiele się jednak zdało.
Obie drużyny wypracowały sobie po jednej bramkowej sytuacji.
Najpierw bliscy zdobycia gola byli Zamościanie.
W 22 minucie z prawej strony, na 10 metr dośrodkował Tomasz Albingier. Najwyżej do piłki wyskoczył, chyba najniższy na boisku Piotr Lipiec i głową skierował ją w stronę bramki. Piłka dosłownie o centymetry minęła słupek i wyszła na aut.
Ten sam zawodnik już w 9 minucie mógł wpisać się na listę strzelców. Uderzył, płasko po ziemi z linii pola karnego. Bramkarz zdołał wybić piłkę przed siebie.

W 36 minucie powinna paść bramka dla przyjezdnych.
Zawiślan przebiegł po skrzydle kilkadziesiąt metrów, wygrywając trzy pojedynki z zamojskimi obrońcami. Wpadł w pole karne i lekko uderzył piłkę, obok wychodzącego z bramki Marka Baranowskiego. Piłka minimalnie minęła zamojską bramkę.

W drugiej połowie mecz się trochę ożywił. Więcej było strzałów na bramkę.
Zaczęli goście.
W 48 minucie Świerad strzelił z 8 metrów wprost w bramkarza Hetmana.
W odpowiedzi, niespełna 2 minuty później zza pola karnego mocno uderzył "Albin", jednak jego strzał został zablokowany przez któregoś z obrońców, a dobitka "Małego" była niecelna.
Nie minęła chwila i ładnie z półobrotu strzelał Tomasz Margol. Piłka o centymetry minęła bramkę gości.
W 68 minucie ładnie wypuścił "Albina" Jacek Iwanicki, jednak bramkarz gości był szybszy od zamojskiego napastnika.
Dwie minuty późnej mocno na bramkę uderzał Szymon Solecki i ponownie o centymetry piłka minęła słupek.

Na kwadrans przed zakończeniem spotkania ładnie po prawej stronie pociągnął "Iwan", dośrodkował po ziemi na pole karne, tak że bramkarz minął się z piłką. Niestety do piłki nie doszedł też zamykający akcję "Albin".
To była ostatnia akcja Hetmana, która mogła zadecydować o zmianie wyniku.

Mecz zakończył się wynikiem remisowym, niekrzywdzącym żadnej z drużyn.
Runda jesienna została zakończona. Teraz trzeba dobrze przepracować zimę, zrobić remanent w składzie i wiosną już z odmienioną drużyną zdobywać punkty.

Na konferencji prasowej powiedzieli:
Stanisław Filat - trener Sandecji: Był to typowy mecz walki. Spotkały się drużyny prezentujący zbliżony poziom. Myśmy nie przyjeżdżali tutaj po 3 punkty, jesteśmy zadowoleni z tego co żeśmy zdobyli.
Mieliśmy swoje szanse, zwłaszcza do przerwy, miał też i Hetman. Zremisowaliśmy i ten punkt nas cieszy.
Czesław Palik - trener Hetmana: Nas może przed meczem ten punkt by cieszył. Trzeba nadmienić, że lista zawodników, którzy dzisiaj nie mogli grac jest spora. Nie było Wachowicza, Reyera, Saramaka, Kleszcza, to są podstawowi zawodnicy. Nie nie było też Szymana, a nawet i z młodych nie było można skorzystać ze Szkamruka, który pojechał na studia.
Tę młodzież, która dzisiaj zagrała różnie można oceniać, ale należy zauważyć, że zespól Sandecji jest na prawdę zespołem dobrym. Z punktu nie do końca jestem zadowolony, bo po cichu liczyłem, że tę bramkę uda się strzelić.
Mieliśmy do przerwy doskonałą sytuację. Dośrodkowanie i Lipiec z paru metrów nie potrafił głową strzelić.