Jest to już 2 pańskie podejście do Hetmana, proszę porównać sytuację w jakiej przyszło panu pracować teraz do tej sprzed lat.

Różnica jest diametralna. Wtedy była II liga, teraz jest III. Wprawdzie wtedy tez obejmowałem zespół na ostatnim miejscu, w sytuacji dramatycznej. Niewielu trenerów chciało tutaj przyjść, ja się podjąłem i zakończyło się to pozytywnie. Teraz sytuacja jest troszkę inna. Też niby zespół jest na spadkowym miejscu.
Teoretycznie może się to wydawać łatwiejsze, jednak należy pamiętać, że w II lidze są 3 zespoły z naszego okręgu i 2 z nich zagrożone spadkiem. Dopiero 12 miejsce daje nam pewne pozostanie w lidze. Zadanie jest bardzo trudne, ale wykonalne. Ale żeby się to udało muszą wszyscy tego chcieć, dążyć do celu.

Jak pan ocenia minioną rundę w wykonaniu Hetmana?

Nie mogę ocenić inaczej jak negatywnie, choć nie wszystko było złe. Oczywiście mogę oceniać jedynie swój pobyt. Osiem meczów, dziewięć punktów - jeden punkt więcej niż liczba rozegranych spotkań. Powtarzam zawsze, że minimum to jest zdobycie tylu punktów ile rozegra się meczów. Zazwyczaj daje to środek tabeli, niestety tak teraz nie jest. Nie mogę być zatem zadowolony. Z tego co wiem, co słyszałem, zawodnicy też nie są zadowoleni. Podobnie kibice, bo i oni mają swój udział w zwycięstwach.
Mamy drużynę złożoną w większości z młodych zawodników, wychowanków - przyszłość jest przed nimi. Ale mówię przyszłość.
Prawda jest taka, że na grę w III lidze trzeba ten zespół wzmocnić.
Skuteczność była naszą zmorą, w wielu meczach mieliśmy poważne atuty, powinniśmy je wygrać, ale nie mieliśmy siły ognia. Wydawać by się mogło, że najlepszą naszą formacją była pomoc, choć i tutaj można wiele poprawić. Jest tutaj bardzo zdolny, młody chłopak - Margol, który przy moim udziale zaczął grać w pierwszej jedenastce. Chłopak ma predyspozycje, ale musi pogodzić rozwój piłkarski z rozwojem fizycznym i bardziej profesjonalnie podejść do piłki. O tym powinni wszyscy pamiętać, bo jest tutaj dużo do poprawienia.

Jak pan myśli, co było przyczyną słabej postawy drużyny?

Na pewno wpływ miała niestabilność finansowa. Zespół z zaległymi płatnościami nie zawsze myśli o piłce.
Na pewno wielki wpływ na postawę zespołu miały częste zmiany trenerów. Hetman miał w ostatnim roku 4 trenerów. W takiej sytuacji nie może być mowy o racjonalnym szkoleniu, o myśli trenerskiej. Bierzmy przykład z Anglii gdzie trenerzy w jednym klubie trenują kilkanaście lat.
Coś jest nie tak w Hetmanie, bo jeśli przez 2 ostatnie sezony broni się przed spadkiem to należy sobie zadać pytanie: "czy szkolenie jest na właściwym poziomie, czy też kadra zespołu jest niewystarczająca". Co do pracy szkoleniowej to trudno ją oceniać, gdyż jeśli w ostatnim roku było tutaj 4 trenerów, to o jakim szkoleniu w ogóle mówimy. Co przez 6 miesięcy można zdziałać - niewiele.

Przepracował pan z zawodnikami kilka tygodni, czy uważa pan, że po solidnym przepracowaniu zimy ci zawodnicy będą grać lepiej?

Najpierw musimy sobie zadać pytanie co znaczy - solidnie. Trzeba tak pracować, żeby były tego efekty. Żeby nie było tak, jak niektórzy mówią: "trener dobry, ale wyników brak". Poprawić można w każdym elemencie, ale najważniejsze jest zmienić sposób myślenia i podejścia do swoich obowiązków. Mnie nie interesuje, że ktoś się uczył, on po prostu ma umieć.
Plan przygotowań mamy już praktycznie opracowany. W przerwie zimowej będziemy grać i z drugoligowcami, i z trzecioligowcami. Przygotowania zakończymy meczem z regionalną drużyną z niższej ligi.

Czy przewiduje pan wzmocnienie drużyny?

Jeżeli klub będzie na to stać, to będziemy drużynę wzmacniać. Jeśli natomiast nie będzie pieniędzy to będziemy grać tym składem, którym dysponujemy. Ale będzie to naprawdę bardzo trudne zadanie.

Proszę w kilku słowach ocenić zamojską młodzież.

Chodzę na mecze drugiego zespołu, który w większości złożony jest z juniorów. Trzeba ostrożnie podchodzić do tego tematu. Nie można się zachłysnąć osiągnięciami. W pracy z młodzieżą ważne jest by wynik był wypadkową szkolenia, a nie szkolenie podporządkowane pod wynik.
W tej chwili jest skromnie z sukcesami.
Ta młodzież, która gra i której wszyscy nadskakują , mówiąc jacy to oni są bardzo dobrzy, okazuje się, że wcale taka dobra nie jest. Proszę popatrzyć jesteśmy na przedostatnim miejscu. Na poziomie III ligi jeszcze sobie nie radzą, w okręgówce idzie im jako tako. Ale z przeskokiem o 2 klasy rozgrywek nie każdy potrafi sobie poradzić. Hetman ma własną bazę szkoleniową i szkolenie idzie pełną parą. W szkoleniu nie może być zadowolenia, tak by pozostał niedosyt, żeby był postęp.

Chyba jednak kilku młodzieżowców zapracowało na pochwały...

Wszyscy młodzieżowcy, którzy się przewinęli przez zespół coś sobą reprezentują, coś w nich jest, mają predyspozycje piłkarskie. Teraz, aby coś z tych predyspozycji wyszło musi być samozaparcie, trzeba mocno trenować, no i najważniejsze trzeba mieć talent. A to niestety nie każdy ma. Jest u nas kilku zawodników, którym bym przepowiadał karierę. Myślę tu o Margolu, Soleckim, Sowie, Domańskim...

Jak wygląda sprawa z Soleckim, pozostanie w Zamościu, czy odejdzie?

Solecki ma menadżera i oby był to mądry człowiek. Oby mu pozwolił okrzepnąć, rozwinąć się i przede wszystkim grać.
Mamy mnóstwo przykładów młodych zdolnych, którzy wyjechali za granicę i nic tam nie osiągnęli. Dlatego do tego tematu należy podchodzić bardzo ostrożnie i rozważnie.