Postne ujadanie

Zacznę od przyznania marcowej nominacji do mojego prywatnego plebiscytu na najgłupszą wypowiedź w mediach Lubelszczyzny. Informowaliśmy na naszym serwisie, że w najbliższych miesiącach zostanie przeprowadzona operacja usuwania kilkudziesięciu słupów energetycznych z terenu Roztoczańskiego Parku Narodowego. Na ten właśnie temat 2 marca materiał przygotowała "Panorama Lubelska". Dyrektora RPN Zdzisława Strupieniuka zapytano o korzyści płynące z tej inwestycji. Ten odpowiedział im tak: "Śmiertelność ptaków spadnie na pewno. I to nawet całkiem, o sto procent". Olaboga! Toż to będzie ewenement na skalę światową! Wszyscy będą do nas przyjeżdżali, by na własne oczy zobaczyć miejsce, gdzie żyje nieśmiertelne ptactwo!

Za nami już ponad jedna trzecia Wielkiego Postu. Niby te czterdzieści dni jego trwania wydaje się długim okresem, ale kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że lada moment mamy Triduum Paschalne i samą Wielkanoc. Zresztą sam Wielki Post ma w sobie coraz mniej z dawnych cech. Niegdyś czas ten był wyraźnie cichszy od reszty roku i imprez masowych było mniej niż zwykle. Teraz już mało kto na to zważa i "zabawy huczne" co weekend są na porządku dziennym. Jeszcze kilka lat temu jedna z dyskotek w celach reklamowych na swych plakatach dodawała specjalną adnotację, że jest "czynna w post". Dziś jest to coś tak normalnego, jak chlapa o tej porze roku.

Zresztą może to i dobrze, bo tym samym zyskujemy argument przeciw twierdzeniu, iż żyjemy w państwie wyznaniowym rządzonym przez "czarnych" vel "sukienkowych", którzy na wszystkim "kładą łapę". A zdania takie można usłyszeć nadzwyczaj często. Właściwie to pod każdym artykułem traktującym o sprawach Kościoła widnieją komentarze, mówiąc delikatnie, bardzo nieprzychylne tej instytucji.

Dwa wydarzenia ostatnich tygodni, szeroko omawiane na naszych lokalnych forach. Pierwsze - Maraton Biblijny. Przez blisko tydzień w parafii na Karolówce niemal bez przerwy czytane było całe Pismo Święte. Od początku do końca. Od "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" do "Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!". W dzień i w nocy. Zarówno o 14:30, jak i o 2:30. Zarówno przez ważne osobistości miasta, jak i przez tak zwanych zwykłych ludzi. Rzecz w sam raz na Wielki Post. Wprawdzie nikt bez przerwy nie siedział tam w kościele, ale kto chciał, to był. Może dla kogoś była to okazja do głębszych przemyśleń, może kogoś natchnął jakiś fragment, może komuś to po prostu pomogło - tego nie wiemy. W każdym razie nie sądzę, by inicjatorami tego przedsięwzięcia kierowały niskie pobudki, bo życie tej parafii nie obraca się wokół tych problemów. Nie przeszkadzało to jednak dyżurnym antyklerykałom rzucać inwektywami na organizatorów, biskupa i księży, a także na samych wiernych, którym jeden z komentujących zasugerował "dać żółte dowody osobiste".

Wydarzenie drugie - sprawa budynku na Starówce zwanego "Generałówką". Chodzi tu o jedną z kamienic przy ulicy Kościuszki, budowlę bardzo zaniedbaną i wymagającą kapitalnego remontu, a co za tym idzie - dużych pieniędzy. Niedawno radni miejscy podjęli uchwałę na mocy której będzie można ten obiekt przekazać Kurii, która chce tam urządzić swoją siedzibę. Już ten fakt wydaje się gwarancją przeprowadzenia prac remontowych, dzięki którym gmach odzyska dawny blask, godny funkcji reprezentacyjnych dla biskupstwa. Jednak nie wszystkim się podoba to rozwiązanie. Jakie padają zarzuty? Przede wszystkim zastosowania "trybu bezprzetargowego", co umożliwione jest przez Konkordat, a poza tym braku stuprocentowej gwarancji, że naprawa budynku zostanie sfinansowana przez Kościół, a nie na przykład z miejskiej kasy. Nie powiem, teoretycznie zarzuty te mogą nie być bezpodstawne, ale według mnie wszystko jest po prostu kwestią odpowiednio przygotowanej i wynegocjowanej umowy. Leży to już jednak w gestii władz miasta i jeśli te zawalą sprawę, to wina będzie wyłącznie po ich stronie.

Uczciwie przyznam, że wiele z głosów krytycznych wobec tego pomysłu było wyważonych i sprzyjających wymianie opinii. Pochodziły one jednak od osób, które nie wstydziły się przyznać, że są członkami Kościoła i przynajmniej starają się czynnie w jego życiu uczestniczyć. Niemniej i tutaj nie obyło się bez tekstów programowo niechętnych Kościołowi i chyba religii w ogóle, bo nazywanie duchownych "starymi kawalerami w śmiesznych sukienkach" do takich się, według mnie, zalicza, a to tylko jeden z przykładów.

Tak się zastanawiam gdzie są korzenie tej niekiedy już nawet nienawiści. Może tych ludzi spotkała niegdyś jakaś krzywda ze strony ludzi Kościoła? A może przeciwnie - sami niegdyś zawodowo walczyli z Kościołem i to im po prostu zostało? Nie wiem. Można bowiem dyskutować o potrzebie istnienia Kościoła w życiu publicznym, ale musi to być zawsze dyskusja na argumenty, a nie na inwektywy. Gdy jednak czyta się teksty, w których rzeczowość jest zastąpiona przez obelgi, to dochodzi się do wniosku, że konstruktywna rozmowa z ich autorami jest niemożliwa i koło się zamyka, a podziały zostają.

Zobacz podobne:
     Zwycięstwo było o krok, nasi księża w "brązie" / 2012-02-22
     Król strzelców mistrzostw Europy z Zamościa / 2012-02-13
     Sukcesy młodych zawodników diecezjalnego klubu / 2012-02-06
     Ministranci zagrali w turnieju diecezjalnym / 2011-11-27
     Dokopali księżom / 2011-10-16
     Podsumowanie sezonu w Diecezjalnym Klubie Sportowym "Gaudium Zamość" / 2011-07-04
     Cztery medalowe miejsca księży naszej diecezji / 2011-05-04
     Nasi księża najlepsi w Polsce / 2011-03-20
     Ksiądz Tomasz Winogrodzki mistrzem Europy! / 2011-02-24
      "Zamojskie lwy" pokazały pazur w Warszawie / 2011-02-16
     Mistrzostwa Polski Księży w Piłce Nożnej - harmonogram / 2009-04-14
     Piłkarze w sutannach zagrają o Mistrzostwo Polski / 2009-04-09
     Zakończyli wspólne czytanie Biblii / 2009-03-08
     Zamojski ksiądz z tytułem Mistrza Europy / 2009-02-27
     Diecezja Zamojsko - Lubaczowska najlepsza / 2007-04-15

Warto przeczytać:

[do góry]