Felieton Wiesława Pawłata
Już od kilku lat polski boks amatorski jest w odwrocie. Pięściarze przegrywają z przedstawicielami innych sztuk walki. Nie zmieniają tej opinii nawet największe w historii boksu kobiecego sukcesy pięściarek na ostatnich mistrzostwach świata. W dalekim Delhi Karolina Michalczuk z lubelskiego Paco wywalczyła srebro w kat. 54 kg, ponadto dwie jej koleżanki wróciły z brązem. O ile panie liczą się na światowych i europejskich ringach, to o panach słychać niewiele. Nie można jednak podnosić poziomu sportowego, uprawiając sztukę dla sztuki. Zawodnicy muszą walczyć, ale cały szkopuł w tym, że nie za bardzo mają gdzie. Przed niespełna trzema laty zlikwidowano ligę bokserską. W jej miejsce organizowano turnieje, jednak ta forma nie zdała egzaminu i najprawdopodobniej od stycznia przyszłego roku liga wystartuje ponownie.

Na Lubelszczyźnie dwa kluby są zainteresowane startem w lidze - Gwarek Łęczna i Paco Lublin. Nie wiadomo tylko, czy zdołają stworzyć odpowiednie zespoły. Myślę, że wzorem województwa mazowieckiego można by utworzyć w naszym regionie jedną mocną drużynę złożoną z najlepszych zawodników i to nie tylko tych klubów, ale także świdnickiej Avii i Hetmana Zamość. Wtedy koszty będą mniejsze, a siła zespołu się zwiększy.