Nie będzie szerokiej koalicji czterech ugrupowań w sejmiku. Wszystko wskazuje na to, że powstanie POPiS.

- Rada regionu opowiedziała się za koalicją PO z PiS - poinformował "Gazetę" wczoraj wieczorem, krótko po zakończeniu obrad rady szef PO na Lubelszczyźnie, poseł Janusz Palikot. Chwilę później rozpoczęły się ostatnie negocjacje z PiS. Na godz. 21 wyznaczono zarząd regionu Platformy, który ostatecznie miał zatwierdzić prawicową koalicję.

A jeszcze wczoraj rano możliwa była koalicja PiS-PO-PSL-Samoobrona. Po południu pojawiła się jednak informacja, że negocjacje w tym gronie załamały się. Winni fiaska miały być PiS i PSL. Partie te nie mogły się bowiem porozumieć co do wyboru marszałka. Obie wystawiały na to stanowisko własnych kandydatów: PiS - wicewojewodę Jarosława Zdrojkowskiego, a ludowcy - obecnego marszałka Edwarda Wojtasa. Po południu negocjacje toczyły się już dwutorowo. Z jednej strony Platforma rozmawiała z PiS, z drugiej z PSL i Samoobroną. - I takie dwie koalicje, tj. PO-PiS oraz PO-PSL-Samoobrona, są możliwe - mówił jeden z negocjatorów z ramienia PO. Z kolei przedstawiciele PiS zapewniali w rozmowie z "Gazetą", że "sejmikowa większość" na pewno w piątek będzie i na pewno w jej skład wejdzie ich partia.

- Zawsze krytykowaliśmy koalicję PiS z Samoobroną. Ludzie mogliby więc nie zrozumieć, dlaczego to my dogadaliśmy się z partią Andrzeja Leppera - tłumaczył powody poparcia koalicji POPiS jeden z członków rady regionu Platformy.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w nowym zarządzie PiS ma mieć marszałka i jednego członka zarządu, zaś PO - pozostałych trzech członków zarządu. Marszałkiem powinien zostać Jarosław Zdrojkowski. Z ramienia Platformy do zarządu mają zaś wejść radny sejmiku i szef lubelskich struktur partii Jacek Sobczak oraz były prezydent Chełma, a obecnie radny tego miasta Krzysztof Grabczuk. Wszystko wskazuje na to, że stanowisko przewodniczącego sejmiku otrzyma były prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski.

O tym, czy jest koalicja, przekonamy się ostatecznie dziś na sesji sejmiku.