|
W cieniu Świętości - promocja książki o Papieżu Ks. Mieczysław Mokrzycki przez dziewięć lat był świadkiem i uczestnikiem życia Sługi Bożego Jana Pawła II - drugi sekretarz, dziś arcybiskup Lwowa. Był z Ojcem Świętym od pierwszej porannej modlitwy po ostatnią. Książka "Najbardziej lubił wtorki" - to wywiad - rzeka, to cudowna opowieść o życiu codziennym Jana Pawła II, przedstawiona w rozmowie z Brygidą Grysiak, dziennikarką TVN24. Książka w niezwykle ujmujący sposób prezentuje nieznane wydarzenia z ostatnich lat życia Papieża Polaka.
Promocja książki, wydanej w marcu br., odbyła się (12.07.) w Katedrze Łacińskiej we Lwowie, z udziałem abp Mieczysława Mokrzyckiego i Brygidy Grysiak. Niecodzienne uczucie towarzyszyło wszystkim tym, którzy tego dnia pojawili się w lwowskiej świątyni, pod którą kamień węgielny położył król Kazimierz Wielki, a w której słynne śluby składał król Jan Kazimierz.
Tak ważną w historii Polski i Lwowa świątynię odwiedził papież Jan Paweł II 24 czerwca 2001 r. W Katedrze, czynnej nieprzerwanie od daty jej konsekracji, swoją posługę duchową sprawuje dziś abp Mieczysław Mokrzycki i to dlatego wybrał ją na miejsce prezentacji najnowszej książki o Ojcu Świętym, której jest współautorem.
Uroczystość w Katedrze Łacińskiej rozpoczęło "Gaude Mater Polonia" w wykonaniu chóru.
- Zupełnie jakby to było wczoraj, a to było rok temu, moje pierwsze spotkanie z ks. Mokrzyckim - powiedziała rozpoczynając spotkanie Brygida Grysiak. Spotkałam człowieka dobrego, wielkiej wiary i niezwykłej pokory. Jan Paweł II zaufał tak bardzo, że poprosił go o pomoc na najtrudniejsze lata swojego życia.
- Czy nie żal było wyjeżdżać ze Lwowa i przeprowadzać się do Watykanu? - padło pytanie pierwsze pytanie skierowane do abp Mokrzyckiego.
Ks. Mieczysław Mokrzycki opowiadał jak dojrzewała jego wiara, jak kształtowało się powołanie w Łukawcu, który należał do archidiecezji lwowskiej. Wielkim wyróżnieniem było dla niego, kiedy po wizycie Papieża w Lubaczowie, po 1991 r. Ojciec Święty wysłał go na studia do Rzymu. Ukończył studia doktoranckie (4 lata), a następnie pół roku przepracował w Kongregacji do Spraw Kultu. Kiedy ks. Dziwisz zapytał czy chciałby zostać sekretarzem Ojca Świętego, pierwsze kroki skierował do arcybiskupa Jaworskiego, by go upewnił w decyzji.
- Byłem zwykłym kapłanem - tak mówi o sobie abp Mieczysław Mokrzycki. Bałem się, bałem się, czy podołam. Każdy, kto miał okazję spotkać się z Janem Pawłem II doświadczał czegoś niezwykłego. Ojciec Święty budził w sercu respekt i wielką cześć. Był przecież głową całego Kościoła. Spojrzał na mnie z życzliwym uśmiechem, strach i obawy zniknęły, i usłyszałem: "Myślę, że będzie się nam dobrze pracowało". I tak było. Jan Paweł II był człowiekiem otwartym i dobrym. Tworzył atmosferę rodzinną, pełną spokoju i ciepła - opowiadał abp Mokrzycki, który jest skarbnicą historii bardzo intymnych z życia domowego Ojca Świętego.
Na pytanie co go najbardziej zaskoczyło, o czym mógłby powiedzieć, że tego się nie spodziewał - mówi, że zaskoczeniem wielkim były wizyty św. Mikołaja w apartamentach papieskich. Drobne upominki od papieża i obdarowywanie się nawzajem prezentami sprawiało wszystkim mnóstwo radości.
Kiedy zamknie oczy i przypomina sobie tamte lata to widzi jak Ojciec Święty zakłada pelerynkę i maszeruje na taras. Na taras szedł wówczas kiedy miał kłopot. Na tarasie była kaplica Matki Boskiej Fatimskiej, którą prosił o orędownictwo u Syna. Modlił się, modlił się za cały świat. Zło, któremu nie mógł zaradzić przyjmował z wielkim niepokojem i zawierzał Bogu. Obraz jaki ma w pamięci abp Mokrzycki to Ojciec Święty zatopiony w Panu Bogu, wielkie skupienie i medytacja.
- Czy Jan Paweł II płakał ? - pyta ks. Mokrzyckiego Gabriela Grysiak. Ktoś z bliskiego otoczenia papieża o tym wspominał. I słyszymy zaprzeczenie. - Myli się, to musiał być wiatr - odpowiada arcybiskup. Wzruszał się Ojciec Święty, szczególnie wtedy, gdy śpiewali pieśni patriotyczne, które bardzo lubił: "Wojenko, wojenko", "Czerwone maki na Monte Cassino".
Jan Paweł II często zwracał się do ks. Mokrzyckiego na spływach kajakowych: "Mieciu, śpiewaj", i ksiądz śpiewał: "Zachodźże słoneczko, skoro masz zachodzić". Zwrotkę tej pieśni mogli usłyszeć również wszyscy zgromadzeni w Katedrze Łacińskiej, w wykonaniu oczywiście abp Mieczysława Mokrzyckiego.
Było także wspomnienie wizyty Ojca Świętego we Lwowie. Wspaniałe powitanie, jakie zgotował Lwów, wielka serdeczność i radość. Zjednoczył wszystkich, bo Jego celem było przywiezienie pokoju za umęczoną ziemię. - Dziś widzimy tego owoce, następuje zbliżenie się kultur i obrządków. Można to odczuć w życiu codziennym i należy się modlić, i cieszyć tym, co nas łączy, a nie dzieli - podsumowywał dzieło Ojca Świętego abp Mokrzycki.
I padło to najtrudniejsze z pytań. O ostatnie chwile życia Ojca Świętego, te najtrudniejsze - papież w oknie, kiedy zabrakło Mu tchu i słów, ostatnia Msza św. i godzina odejścia Jana Pawłą II do domu Ojca. Nie płakał, nie mógł płakać, by nie zawieść Ojca Świętego i wszystkich powiadomić o Jego śmierci. Czuł solidarność wszystkich wiernych.
"Dziś mówi, że żył w cieniu świętości. Świętość mówiła do niego: Mieciu..." - czytamy we wstępie do książki, którą czyta się jednym tchem. Czyta się ją tym chętniej, kiedy doświadczyło się wzruszającego spotkania ze świadkiem ziemskiego życia "nieziemskiego papieża".
Wśród odpowiedzi na pytania prowadzącej spotkanie Brygidy Grysiak, można było wychwycić i tę, której na próżno szukać w książce. To przypomnienie zabawnej wypowiedzi Ojca Świętego, który swoim życiem w Watykanie nieco odstawał od oczekiwań hierarchów Kościoła.
Jan Paweł II był bardzo sprawny nie tylko duchowo i intelektualnie, także fizycznie. By utrzymać doskonałą kondycje fizyczną nie tylko odbywał wędrówki w ukochane góry, także pływał w basenie w Castel Gandolfo. Dziennikarze stawiali pytanie - Czy to nie jest luksus? Na co padała odpowiedź, że to słuszne pytanie - to po pierwsze. A po drugie - ile może kosztować konklawe? Chyba więcej, więc lepiej zadbać o zdrowie papieża, niż robić kolejne konklawe, tak jak po śmierci Pawła VI i Jana Pawła I.
Na pytanie czy książka zostanie przetłumaczona na inne języki, abp Mokrzycki odpowiadał z tym samym poczuciem humoru, jakim charakteryzował się Jan Paweł II: - Jako drugi sekretarz papieski nie jestem bardzo znany w USA, i nie wiem czy książka będzie miała tam wzięcie. Bez wątpienia jest już zainteresowanie i będzie tłumaczenie jej w języku włoskim, ukraińskim, rosyjskim, a nawet portugalskim.
Książka "Najbardziej lubił wtorki" już w pierwszych tygodniach po wydaniu zyskała pozytywne recenzje. Podkreślano, że to jedna z ważniejszych książek o Janie Pawle II, ponieważ traktuje o "osobie z krwi i kości", jaką był Ojciec Święty.
A dlaczego tytuł: "Najbardziej lubił wtorki"? Wyjątkowość wtorków polegała na tym, że był to dzień wolny od audiencji. Papież poświęcał czas na czytanie i wyjazdy poza Watykan, na biwaki z ogniskiem i śpiewaniem pieśni. Tytuł jest przenośnią, ma zachęcić do sięgnięcia po książkę, która nie jest traktatem dogmatycznym ani encykliką.
Na zakończenie spotkania abp Mokrzycki dziękował, że zrządzenie losu postawiło go na drodze życia Jana Pawła II, a następnie wszystkim za to, że przyszli do Lwowskiej Katedry. Podziękował szczególnie ciepło Brygidzie Grysik, że ośmieliła go do odpowiedzi na pytania o Papieżu i dlatego książka mogła ujrzeć światło dzienne. Cieszył się, że mógł przybliżyć sylwetkę Ojca Świętego tym, dla których pozostaje bliski.
Ks. Mieczysław Mokrzycki dziękował również za przygotowaną w świątyni wystawę fotografii, prezentującą wizytę Jana Pawła II we Lwowie. Deklarował także organizację Muzeum Archidiecezji, w którym pokazane zostaną wszystkie pamiątki jakie posiada po Ojcu Świętym, by służyły wszystkim. Wśród nich znajdzie się portret/plakat Jana Pawła II z własnoręcznym podpisem papieża oraz krzyż, który wisiał w sypialni sekretarza, a w pamiętny wielki piątek wsparł się na nim, kiedy nie mógł odbyć drogi krzyżowej w Koloseum, Ojciec Święty. To najcenniejszy dar, wymowny symbol cierpienia Jana Pawła II.
autor / źródło: Teresa Madej fot. Leszek Szczepański dodano: 2009-07-25 przeczytano: 17873 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|