Tłumy na spotkaniu z Cejrowskim

Cejrowskiego albo się bardzo lubi albo wręcz nie cierpi. Raczej mało kto pozostaje wobec niego, wobec jego poglądów i zachowań, obojętnym. Test na to, jak wielu zamościan zalicza się do tej pierwszej grupy, mieliśmy w Zamościu 6 marca.

Tego bowiem dnia Wojciech Cejrowski wystąpił w Zamojskim Domu Kultury z autorskim programem "Boso do... Zamościa".

Choć byli tacy, którzy odradzali mu przyjazd do Zamościa, no może nie do końca odradzali, ale sugerowali że zamojskiej publiczności do końca nie można być pewnym, bo już wiele wartościowych przedsięwzięć odbywało się przy pustej sali, on jednak powiedział "zaryzykuję". Jak powiedział, tak zrobił. Okazało się, że miał rację. Sala ZDK pękała w szwach. Wszystkie miejsca zostały wyprzedane.

Na scenie mały stolik, na którym obowiązkowo termos i "sprzęt" do picia yerba mate, oprócz stolika - na deskach - laptop i ekran do wyświetlania slajdów. No i oczywiście główna atrakcja wieczoru- Wojciech Cejrowski.

Choreografia raczej skromna, jednak jak się później okazało wystarczająca, bowiem wszystko to, co miało trafić do publiczności, było efektem pracy jego ciała oraz słów. Wydaje się, że trzeba być naprawdę niezłym showmanem żeby publiczność zabawiać przez prawie dwie godziny. A ta sztuka Cejrowskiemu się udała. Praktycznie do samego końca, co pewien czas, na widowni wybuchały salwy śmiechu.

Ale jak się później okazało nie wszyscy dobrze się bawili. W pewnym momencie na scenę wszedł mały chłopiec (na oko 4-5 lat) ubrany do wyjścia, chwyta artystę za nogę i szepcze coś mu do ucha. Okazało się, że chłopczyk miał już dość występu i prosił o zakończenie występu.

Wobec kolejnej próby "siłowego" zakończenia spotkania przez malca, WC musiał wobec niego zastosować sposób "na dziadka Antoniego". Co to jest "chwyt na dziadka" oraz kim był dziadek Antoni, o tym za chwilę. Wróćmy jeszcze na moment do malca. Trzeba stwierdzić, że dziadek Antoni, ani jego "chwyty", nie wywarły na nim żadnego wrażenia. A to może oznaczać, że chłopcy na Roztoczu są mniej strachliwi od swoich rówieśników na Kociewiu (Cejrowski pochodzi z Osieka na Kociewiu).

Jak zaznaczył na wstępie swojego występu Wojciech Cejrowski- miałem bardzo trudne dzieciństwo. Okazuje się, że wszystkie te trudności wzięły się właśnie przez... dziadka Antoniego. Dziadek Antoni strasznie nie lubił dzieci. Jak któreś mu wpadło w łapska miał dla niego przegotowaną formułkę- zjeżdżaj, bo cię spalę! Skutkowało zawsze. Co więcej, dziadek miał szklane oko, które wyciągał i potrafił zostawiać w różnych miejscach. Zdarzało się, że oko zostało odnalezione w torcie. Czasem służyło jako "oko kamery" ustawiane na szafie w pokoju, w którym młody Wojtek gościł koleżankę, by wspólnie odrabiać lekcje.

Motyw dziadka przewijał się często podczas sobotniego spotkania, ale bardziej jako przerywnik "bo cię spalę". Było też sporo o podróżach, a właściwie może nie o podróżach, a o stosunkach panujących w Ameryce Południowej.

Dlaczego polubił właśnie tamte strony i często do nich powraca?

Bo tam - w przeciwieństwie do Europy - żyją ludzie wolni. Tam nie ma ludzi głodnych oraz bezdomnych, chyba że ktoś takim chce być z wyboru. I jeszcze jedno, jest tam ciepło. Zawsze na zimę stara się - jak bocian - wylatywać do ciepłych krajów.

Na zakończenie występu Wojciech Cejrowski odpowiadał na pytania z sali, które w dużej mierze dotyczyły jego podróży.

Następnie przyszedł czas na pamiątkowe zdjęcia i autografy, których podróżnik nie szczędził nikomu. Z każdym też, który oczywiście miał na to ochotę, zamienił kilka zdań. Patrząc na ludzi wychodzących z ZDK trudno było zauważyć niezadowolonych, na większości twarzach gościł uśmiech. Aczkolwiek byli też tacy, którzy trochę inaczej to sobie wyobrażali, spodziewali się, że będzie więcej o podróżach. Takie głosy można było usłyszeć w holu. Tych wszystkich, dla których na spotkaniu za mało było o podróżach, odsyłamy do książek podróżniczych Wojciecha Cejrowskiego. Na pewno nie będzie to stracony czas.

I tak na zakończenia, dla ludzi, którym marzą się dalekie podróże, za Wojciechem Cejrowskim podajemy odpowiedź na pytanie: co zrobić żeby zostać podróżnikiem.
Odpowiedź jest bardzo prosta- Wyjechać!

Zobacz podobne:
     "Boso do... Zamościa"- wygraj wejściówkę / 2010-02-28
     Boso do... Zamościa. Wojciech Cejrowski wystąpi w ZDK! / 2010-02-23
     Wojciech Cejrowski na Święta Wielkanocne / 2009-04-08
     Moje osobiste rekolekcje / 2008-03-26
     Moja emigracja / 2008-03-04
     Wybory / 2007-10-20
     Niski poziom BOSO / 2007-06-17
     WC u Kuby / 2007-06-17
     Z Polski / 2007-03-13
     Z Afryki / 2007-03-13
     Zasłyszane: Mydło / 2007-01-27
     PiS OFF / 2007-01-13
     Wielgi wstyd / 2007-01-10
     Otrzęsiny / 2007-01-07
     APOCALYPTO / 2007-01-03
     Widziałem Bonda / 2006-12-06
     CZAT z Życia / 2006-11-24
     Dwururka / 2006-11-21
     Supertalent / 2006-11-11
     Pozbawiony praw wyborczych / 2006-11-05

Warto przeczytać:

[do góry]