Nadszaniec

Ktoś kiedyś powiedział, że Polacy są mistrzami w robieniu problemów. Nie jest to chyba twierdzenie bez sensu. Każde wybory parlamentarne to gwarancja kłopotów ze skonstruowaniem koalicji i toczenia najróżniejszych wojenek. Co więcej, Polacy uważają ten stan rzeczy za prawie normalny i choć "prawie robi wielką różnicę", to nie ma to miejsca w tym wypadku. Przyjmujemy taki stan rzeczy po prostu za oczywisty. Cóż z tego, że Niemcom udało się sklecić wspólny rząd prawicy z lewicą, a np. w Izraelu koalicja po wyborach złożona była z wielu drobnych ugrupowań, co u nas by na pewno nie przeszło? W Polsce musi być inaczej, bardziej konfliktowo, bo "bez tego nie ma polityki".

Zacząłem tak może i przydługo, bo chciałem pokazać w sposób możliwie widoczny jak w naszym kraju sprawy oczywiste dla każdego normalnego człowieka stają się nieoczywistymi, a rzecz prosta - skomplikowaną. Przykład podałem centralny, ale podobne można znaleźć na gruncie lokalnym. W naszym mieście również.

Oto bowiem dnia pewnego do Zamościa spłynęła wieść o pieniądzach z tzw. Funduszu Norweskiego, za które mają być odrestaurowane fortyfikacje na Starym Mieście. Zarówno ja, jak i wielu mieszkańców naszego grodu powiedziało sobie wtedy w duchu lub głośno "Wreszcie ktoś się za to zabrał!". Oczyma duszy widziałem pięknie odnowione budynki przyciągające turystów zarówno swym wyglądem zewnętrznym, jak i stosowną ofertą wnętrza, wystylizowanego na dawne czasy. No i wszystko było fajnie do momentu, w którym zaprotestowali dotychczasowi użytkownicy jednego z gmachów - tzw. "Nadszańca", czyli handlowcy (tzn. nie tylko oni, ale z jakichś metafizycznych względów ich protest zainteresował mnie najbardziej). Nie podoba im się zarówno fakt, iż w związku z remontem będą musieli opuścić ze swymi stoiskami budynek, jak i to, że po renowacji nie wszyscy z nich będą mogli tam powrócić. Nie bywam w "Nadszańcu" zbyt często i prawdę mówiąc nie odczuwam z tego powodu jakiegoś szczególnego dyskomfortu. Gdy jednak się to zdarzy, to za każdym razem mam silne wrażenie, że wszystko jest tam zwalone na przysłowiową kupę. Miejsca tam nie ma praktycznie na nic. Kiedyś potknąłem się o stojący beztrosko wazon, który ekspedientka rzekomo zapomniała przestawić. Aha, ciekawe w jakie miejsce? W innym miejscu trzeba było się przeciskać przez leżące na podłodze obrazy, a całości dopełniał dobiegający skądś zapach psującej się wędliny. Toalety też niczego sobie, bardzo odpowiadają bazarowym standardom. Zdarzyło się jakiś czas temu mojemu znajomemu spoza Zamościa, że będąc w naszym mieście zachciało mu się skorzystać z ubikacji. Akurat nieopatrznie znalazł się właśnie w Nadszańcu. Jak mówił później, najgorszego wrażenia nie zrobił na nim potworny smród (prawda - tak "jak jest zima, to musi być zimno", tak jak jest toaleta, to musi śmierdzieć; polska specyfika), nie ogromne kałuże na podłodze i nawet nie wszechobecny brud, ale to, że już po wszystkim podeszła do niego pani i tytułem należności za skorzystanie z tego miejsca poprosiła go o "zlotówećke". Nie, to na pewno nie jest miejsce na handel.

Racja, to są miejsca pracy i źródło utrzymania wielu rodzin. Zgadzam się z tym w zupełności. Zgadzam się też z tym, że umożliwienie po remoncie tylko niektórym handlowcom prowadzenia swojej działalności jest przynajmniej kontrowersyjne. Jednakże bądźmy konsekwentni i nie łudźmy się - szans na szerokie zaistnienie w innej dziedzinie gospodarczej niż turystyka nie mamy i rewitalizację Starego Miasta przeprowadźmy do końca. Gdy rozmawiałem podczas ostatnich wakacji z niektórymi turystami, to każdy z nich podkreślał, że odnowienie i właściwe późniejsze użytkowanie fortyfikacji znacząco wzbogaciłoby ofertę dla zwiedzających Zamość. Turystów nie interesuje bazar pod dachem. Na to powinno się znaleźć miejsce gdzieś indziej i na pewno nie na odnowionej Starówce. Ona jest obecnym przeznaczeniem Nadszańca wręcz szpecona.
Obawiam się jednak, że władze postąpią wedle przysłowia "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek" i wymyślą kolejną gryzącą się komplikację, której koszty będą większe niż zyski.

Zobacz podobne:
     Handlowcy z Nadszańca rozmawiali z Prezydentem / 2008-01-19
     Handel w Nadszańcu do końca roku? / 2007-05-08
     Udało się obronić "siódemkę" / 2007-03-13
     Niż zamyka szkoły / 2007-03-07
     Nauczyciele z Lubelszczyzny chcą  strajkować / 2007-02-21
     Propozycje zmiany sieci szkół / 2007-02-20
     60% nauczycieli z Lubelszczyzny chce strajku / 2007-02-07
     Jednak do likwidacji... / 2007-01-30
     Protestów nadszedł czas / 2007-01-30
     Zmiany w zamojskich szkołach / 2007-01-29
     Co dalej z "siódemką"? / 2007-01-28
     Pikieta poparcia dla "Starej Bramy" / 2007-01-23
     Koniec "Starej Bramy" / 2007-01-20

Warto przeczytać:

[do góry]