Po dobrze przyjętym marcowym spotkaniu "Magia ślubu", odbyło się kolejne pn.: "Wiosenne klimaty i przysmaki w Carskich Koszarch", poświęcone trendom w makijażu  na wiosnę - lato 2011 (7.04.).  

O tym jak wykonać makijaż za pomocą kosmetyków, które każda kobieta posiada w swojej kosmetyczce, mówiła oraz pokazywała na modelce Magda Małecka-Taras, właścicielka salonu kosmetycznego "Secret". Licznie przybyłe panie poznały także gadżety, które ułatwiają wykonanie makijażu, zarówno dziennego jak i wieczorowego.

Przeprowadzony warsztat posłużył również doradzeniu paniom, już indywidualnie, jak dobrać odpowiednie kosmetyki, kremy, podkłady, cienie i pomadki by być w zgodzie z najnowszymi światowymi trendami.

Jak powiedziała specjalistka od makijażu - tej wiosny i lata będą królować kolory papuzie: pomarańcze, róże, zielenie i żółcie. To będzie obowiązywać zarówno w makijażu jak i strojach. Im bardziej kolorowo tym bardziej modnie.

Według Macieja Zienia, projektanta mody, najmodniejszy makijaż tego sezonu, to tzw. naga skóra, a jedyne co widać to usta. Chodzi tu o makijaż typu nude make-up, który wygląda jak druga skóra, czyli go nie widać, za to koniecznie muszą usta muszą być umalowane na czerwono. Natomiast Dior proponuje paniom soczyste kolory i także seksowne usta.

Już na modelce zaprezentowano krok po kroku proces wykonywania makijażu, poczynając od nałożenia podkładu w celu wyrównania koloru skóry pudrem sypkim lub w kamieniu, stonowanego, jasnego cienia, wyrównującego kolor powieki  górnej i dolnej, aby oko wyglądało świeżo i ładnie. Następnie został położony cień ciemniejszy, potem wykonano kreskę kredką na całej górnej powiece i 1/3 powieki dolnej, który został lekko roztarty. Malowanie rzęs odbyło się w trzech etapach: od nasady do końca, od połowy do końca i same końcówki.

Dokonano modelarzu twarzy odpowiednim pędzlem, skorygowano brwi za pomocą małego pędzelka i użyto do tego celu cienia. W końcowej fazie umalowane zostały usta (panie w średnim wieku powinny je najpierw podkreślić konturówką), a wreszcie całość wykończono pudrem sypkim. Efekt zachwycił zarówno modelkę jak i panie uważnie obserwujące wykonanie makijażu. W komentarzu uzupełniono, że na makijaż na wieczorne wyjście wykonujemy podobnie, z tą różnicą, że jest on zdecydowanie mocniejszy.

Obowiązkowy zestaw gadżetów do makijażu to: pędzelki z naturalnym włosem, miotełka, pędzelek nylonowy do podkładu (wydajniejszy niż palce dłoni), pędzelek do różu - mały, skośny oraz pacynki i pędzelki do ceni.

Paniom i panom prezentacja podobała się do tego stopnia, że za chwilę ustawiła się kolejka chętnych do indywidualnych konsultacji, co oznaczało także wykonanie dziennego lub wieczornego makijażu. 

Spotkanie miało także inne atrakcje. Atmosferę wieczoru umilały odpowiednio dobrane utwory Marka Grechuty i Anny Jantar.  Już na wejście poczęstowano wszystkich drinkiem z fontanny alkoholowej, którą przygotowała "Fabryka Zabawy". Podano także danie wieczoru - sakiewkę z kurczaka faszerowana warzywami, a na deser, do woli, kosztowano wspaniałej czekolady wypływającej z fontanny, topiąc w niej owoce i ciasta.

Publiczność zachwyciły tańce w wykonaniu Edyty Zając z "Fabryki Zabawy", pierwszy w stylu szalonych lat 20 i 30, kolejny - taniec brzucha, od którego nie mogli oderwać wzroku - mężczyźni, bowiem tancerka nie tylko rewelacyjnie poruszała biodrami i brzuchem, ale także tańczyła z ... mieczem, co robiło na wszystkich duże wrażenie.      

Zgodnie ze zwyczajem spotkań w restauracji "Carskie Koszary" organizatorzy zaprosili gości do mini konkursu na oryginalną nazwę dania głównego oraz deseru. Zabawa była doskonała bowiem złożono kilkadziesiąt kuponów z propozycją nazw, które mogą się pojawić w menu restauracji. Rozstrzygnięcia konkursu dokonało jury w składzie: Monika Popławska, redaktorka "Kroniki Tygodnia" i pisząca te słowa.

Nagrodzono zostały trzy osoby za najbardziej zabawne i wpisujące się w klimat restauracji, Zamościa i Kresów - nazwy. Pierwsze miejsce przyznano Marzenie Szast za "Stęskniona carycę" - to nazwa dla kotleta. Drugie - Małgorzacie Miernickiej za deser o nazwie "Słodki caruś", a trzecie miejscem nagrodzono Arkadiusza Michałka i jego nazwę dla głównego dania - "Zawijas Stanisława Augusta".

    

Jak się okazuje pomysł na organizację spotkań w stylu "czwartkowych obiadów króla Stasia" w restauracji "Carskie Koszary" chwycił, choć przybiera także praktyczny wymiar. Uczestnicy z zainteresowaniem słuchali porad kosmetyczki/wizażystki. Dobrze oceniono rozrywkę na wyważonym poziomie i smakowite danie z nietuzinkowym deserem. Warto było skorzystać  z warsztatów makijażu - podkreślali jak jeden mąż: Wiola, Weronika, Kasia, Adrian i Jacek.  Rozmówcy dodawali, że wieczór bez wątpienia był udany.

Jak zapewniali organizatorzy - już myślą o programie na trzecie, majowe pierwszoczwartkowe spotkanie (5.05.). Ma być artystycznie i atrakcyjnie.